Nowy zarząd został wybrany w kwietniu. Głównym celem była reaktywacja drużyny i zgłoszenie jej do rozgrywek w klasie okręgowej. A gdyby nie udałoby się tego zrobić teraz, w przyszłym roku zespół musiałby zaczynać od najniższego szczebla. – I żeby zacząć wszystko od nowa i potem wrócić do gry na __wyższym poziomie, potrzebowalibyśmy dużo więcej czasu – tłumaczy wiceprezes Dalinu Artur Wątor.
W odbudowę klubu zaangażowane było lokalne środowisko. Mimo braku zespołu, Dalin nadal posiadał grono wiernych sympatyków, którzy z powodu tradycji dążyli do powrotu piłkarzy na boisko. – _Każdy z nas jest związany z klubem. Kiedyś w nim graliśmy. Leży nam na sercu jego dobro. Ze względu na __prawie 95-letnią tradycję zobowiązaliśmy się podjąć rękawicę _– opowiada wiceprezes.
W tej chwili kadra złożona jest niemal z samych wychowanków oraz osób, które w przeszłości były związane z klubem. Piłkarze w większości są z Myślenic i okolicznych miejscowości.
– _Większość z nich grała już u nas w drużynach juniorskich, a kilku występowało także jeszcze w trzecioligowym Dalinie. Na skutek tego, że przez rok nasza drużyna nie była zgłoszona do rozgrywek, zawodnicy rozeszli się po ościennych klubach _– przypomina kierownik zespołu Krzysztof Kmiecik.
Pielęgnowanie tradycji i wartości nie przekonały jednak do powrotu każdego.
Zwłaszcza, że wszystkie drużyny z tego powiatu występują na jednym poziomie. A przejście do klubu z tej samej ligi wcale nie musi oznaczać sportowego awansu.
Zarząd nie wątpi jednak w słuszność swoich założeń.
– _Docelowo chcemy zbudować drużynę złożoną z samych wychowanków. Oprzeć się na szkoleniu grup młodzieżowych i tam szukać przyszłych filarów zespołu. Teraz bardziej stawiamy na utożsamianie się z drużyną, niż na sam wynik sportowy _– tłumaczy Wątor.
Wiceprezes wspomina występy w trzeciej lidze, kiedy w drużynie było mało wychowanków, a grali przede wszystkim zawodnicy z krakowskich klubów. Choć wtedy pojawił się sukces sportowy, to frekwencja na trybunach pozostawiała wiele do życzenia.
Zespół będzie więc zupełnie inaczej budowany, a wyniki mają być dostosowane do realnych możliwości.
– _Mamy nadzieję, że umiejętności wystarczą, żeby drużyna już teraz awansowała do czwartej ligi. A jeśli w kolejnym sezonie wywalczy trzecią, będziemy się cieszyć. Jeżeli jednak nie, to trudno. Na pewno cel to awans do czwartej ligi, bo Dalin zawsze był o klasę wyżej od okolicznych klubów _– mówi Wątor.
I po chwili dopowiada: – Nie możemy jednak tego robić za wszelką cenę. Jeśli ten zespół, który teraz mamy, zbierze rzesze kibiców i sprawi im radość, będziemy zadowoleni.
O wynik w Myślenicach mogą być spokojni. Drużyna po czterech kolejkach nadal jest niepokonana. Przez pechowy remis w ostatniej kolejce w Zabierzowie zajmuje drugie miejsce w drugiej grupie krakowskiej klasy okręgowej.
– _Sytuacja wygląda dobrze. Złożyliśmy nową drużynę i myślę, że z powodzeniem powalczy ona o awans do IV ligi. Wszystko wskazuje na to, że nie jest to poza zasięgiem tych piłkarzy, ale trzeba się też trochę postarać i przyłożyć do __tego, by tę ligę wygrać _– komentuje Kmiecik.
Choć sytuacja wygląda dobrze, to zarząd zabezpieczył się także na wypadek kryzysu. I w razie ewentualnego braku wymaganej liczby zawodników – by uchronić się od walkowera, do rozgrywek zostali zgłoszeni... sami szefowie Dalinu.
– _Mamy zgłoszonych kilku zawodników z naszego grona, tak na wszelki wypadek. Gdyby stało się coś niespodziewanego, to klub nie musi się martwić, że nie będzie miał kto wyjść na __boisko _– kończy Artur Wątor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?