Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gram mało, ale nie załamuję się. Wiem, że konkurencja jest bardzo mocna

Jacek Żukowski
Andrzej Banaś
Bartosz Kapustka jest bardzo utalentowanym zawodnikiem. Środkowy pomocnik nie miał jednak w tym sezonie zbyt wielu okazji do gry.

Ciężko ostatnio jest Panu o występy w ekstraklasie. Trudno się przebić, bo pozycja środkowego pomocnika jest chyba najbardziej obsadzona w Cracovii.

Zgadza się, rywalizacja jest dosyć spora. Już przed sezonem było wiadomo, że w środku pola trener będzie miał bardzo duże pole manewru. To jest normalna sprawa. Trzeba czekać na to miejsce, ciężko trenować i być cierpliwym.

Czyli nie załamuje się Pan łatwo. Znajduje się Pan za każdym razem w tym sezonie w meczowej "osiemnastce", a to pierwszy krok do występu.

Nie ma mowy o tym, żebym się załamywał. Każdy jest ambitny, każdy chce grać. Ja cały czas czekam na swoją szansę i ciężko pracuję na to, by tych minut na boisku było coraz więcej.

W meczu z Piastem Gliwice wchodził Pan na boisko w trudnym momencie. Na kwadrans przed końcem, gdy drużyna przegrywała 1:2. Co trener Panu zalecił?

Rzeczywiście był to ciężki moment, a mecz okazał się dla nas bardzo trudny. Dwie stracone bramki na początku drugiej połowy trochę nas przybiły, aczkolwiek dążyliśmy cały czas do tego, by zdobyć bramkę. Na pewno nie było to proste. Piłkarze Piasta troszeczkę się wycofali, a kiedy wychodzili z własnej połowy, to potrafili się fajnie utrzymać przy piłce. Nie było łatwo, ale wchodziłem z takimi zadaniami, jak w każdym innym meczu - miałem być często przy piłce, by dawać pole manewru chłopakom.

Myśli Pan, że paradoksalnie teraz może być wam łatwiej, bo każdy liczył wam serię meczów bez porażki. Nie udało się ustanowić rekordu, wyrównaliście straty. Teraz zaczynacie od zera, może będzie nowa seria?

Kiedyś ten moment musiał nastąpić. Z każdym kolejnym meczem nie patrzyliśmy może aż tak daleko, ale z tyłu głowy mieliśmy to, że każdy czuje przed nami respekt, bo od dawna nie zaznaliśmy porażki. Może tak się musiało stać? Teraz mamy mecz pucharowy, potem spotkanie w Kielcach. Mam nadzieję, że zaczniemy nową serię.

Myśli Pan, że w tym meczu pucharowym dostanie Pan szansę na występ w szerszym wymiarze czasowym?
Zobaczymy, jeszcze nie rozmawiałem z trenerem na ten temat, ale mam nadzieję, że coś zagram.

Wasza ubiegłoroczna przygoda z pucharem była do pewnego momentu niezła, akurat wykoleiliście się na Błękitnych dość niespodziewanie. Pewnie chcielibyście co najmniej dojść do ćwierćfinału, a może i wyżej.
Dla drużyn z niższych lig to jest fajna odskocznia, szansa na to, by się pokazać, zagrać z mocniejszymi rywalami. Na pewno podchodzą do tych meczów bardzo zmobilizowani.

Mieliście kłopoty po drodze do ćwierćfinału, czy to z Okocimskim, czy z Ostrovią. Pokazały wam te drużyny, że wiarą i ambicją można zniwelować różnicę.
Tak, te mecze są bardzo ciężkie, tym bardziej na boiskach rywali. Na pewno nie zlekceważymy przeciwnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski