Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gramofonowe chwytanie dźwięków

(PS)
Czym żył Kraków. 15 sierpnia 1908 r. wychodzący w Krakowie tygodnik "Nowości Ilustrowane" poruszał sprawę mody na fonografy i gramofony.

Oto - pisze gazeta - w ostatnich czasach rozpowszechniły się wszelkiego rodzaju aparaty do oddawania głosu ludzkiego, głosu instrumentów, orkiestr itd., znane pod nazwą fonografów, gramofonów lub grawofonów. Nie ma prawie restauracji, nie ma ulicy w mieście, żeby choć jeden taki instrument tam się nie znajdował.

Wystarczy wyjść w którykolwiek dzień na ulicę, zwłaszcza wieczorem, aby do woli nasłuchać się tego rodzaju dźwiękowej produkcji. "Z jednego okna - bo gramofony ustawia się zwykle w pobliżu okna, aby i sąsiedzi, i przechodnie mieli »przyjemność« - dochodzą dźwięki walca z »Wesołej wdówki« lub innego »Czaru walca«, z drugiego równocześnie Floryański zawodzi »Rachelo, kiedy Pan...«, a z innego znowu rozlega się znany »Defilierungsmarsch« pułku »deutschmeistrów«. Miesza się to wszystko razem i zlewa w jeden, trochę chrapliwy, trochę krzykliwy a trochę fałszywy ton, tak że trzeba mieć albo bardzo zdrowe i silne nerwy, albo bardzo dużo waty w uszach, aby można wytrzymać" - czytamy w tygodniku.

Po tych narzekaniach "Nowości" przedstawiają jednak zbawienną alternatywę. Otóż gramofony paryskiej firmy "Pathé Freres" odtwarzają dźwięki głosu ludzkiego, orkiestry lub pojedynczych instrumentów "czysto i przyjemnie". Ta francuska fabryka posiada bowiem do "chwytania" dźwięków i ich reprodukowania "aparaty doskonałe, oparte na najnowszych i najlepszych wynikach badań naukowych w tym kierunku". I właśnie w ubiegłym tygodniu przebywali w Krakowie delegaci tej fabryki w celu dokonania "zdjęć" (czyli nagrań) pieśni i arii operowych, w wykonaniu członków lwowskiej trupy operowej koncertującej pod Wawelem.

"Zdjęcia" odbywały się w jednej z sal szkoły przy pl. św. Ducha. Ustawiono tam skomplikowany aparat rejestrujący dźwięki. Fale głosowe ryły odpowiednie znaki na ruchomym walcu wykonanym z miękkiego materiału, a chwilę potem walec reprodukował te dźwięki, dając artystom możliwość sprawdzenia jakości wykonania. Walce z wyrytymi dźwiękami miały następnie zostać odesłane do fabryki w Paryżu i tam skopiowane na płyty gramofonowe. Podczas kilkudniowego pobytu w Krakowie francuscy specjaliści dokonali kilkuset nagrań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski