Grand Prix, czyli próba sił przed igrzyskami

30-letnią Kłys, dwukrotną olimpijkę z Pekinu i Londynu, która po macierzyństwie z powodzeniem wróciła do sportu na najwyższym poziomie, napędza pragnienie zdobycia medalu igrzysk w Rio de Janeiro.

Wprawdzie najpierw trzeba się zakwalifikować, ale była judoczka TS Wisła i UKS Judo Kraków przepustkę do Brazylii ma już praktycznie w kieszeni. Duża przewaga w rankingu olimpijskim nad ostatnią, premiowaną awansem rywalką, daje Kłys wielki komfort przygotowań do igrzysk. - Prawdopodobieństwo, żeby Kasia nie zdobyła kwalifikacji, jest podobne, jak trafienie szóstki w totolotka. Innymi słowy nasza zawodniczka musiałaby przestać zdobywać punkty, a słabsze rywalki jakimiś nadprzyrodzonymi siłami zacząć wygrywać turnieje - obrazuje Juliusz Kowalczyk, prezes Polonii Rybnik.

Ewentualny sukces na zawodach w Duessledorfie może zapewnić Kłys nieocenioną przewagę psychologiczną przed igrzyskami w Brazylii. Zwłaszcza, że brązową medalistkę mistrzostw świata dopadł ogromny pech w losowaniu, bowiem pierwszą walkę stoczy z liderką rankingu olimpijskiego, zawodniczką gospodarzy Laurą Vargas Koch. Z niemiecką judoczką Polka dotychczas wygrała tylko raz, na wspomnianym czempionacie globu w Czelabińsku, a pozostałe próby sił kończyła porażkami.

- Największą niedogodnością dla Kasi jest lewostronność rywalki oraz bardzo mocne ściąganie z __góry uchwytem. Ten „paskudny” styl walki Niemki kompletnie nie pasuje naszej zawodniczce - wyjaśnia Aneta Szczepańska, selekcjonerka reprezentacji kobiet.

Ewentualne zwycięstwo nad Niemką sprawi, że czołowa polska judoczka będzie faworytką do wygrania swojej „ćwiartki” i zajęcia wysokiej lokaty w całych zawodach oraz pokaże siłę przed IO. - Najlepsza piątka turnieju będzie liczyła się w walce o medal olimpijski - mówi Szczepańska.