Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Granice bezpieczeństwa

Ryszard Terlecki
Od paru tygodni europejskie media już mniej ekscytują się napływem nielegalnych imigrantów, co zawdzięczamy albo znużeniu tematem, albo naciskom rządowych instytucji, usiłujących uspokoić opinię publiczną, że kryzys jest opanowany.

Czasem przebije się wiadomość o kolejnym statku z uchodźcami, docierającym do brzegów Grecji albo o agresywnym zachowaniu mieszkańców ośrodka dla azjatyckich i afrykańskich przybyszów. Ale już wypowiedź bawarskiej koordynatorki ds. azylantów o zniecierpliwieniu jej muzułmańskich podopiecznych, którzy dopytują, kiedy wreszcie od rządu Niemiec dostaną domy i samochody, nie trafia na czołówki gazet.

Tymczasem wędrówka ludów trwa i nic nie zapowiada skutecznego jej powstrzymania. Rządy europejskie pozostają sparaliżowane polityczną poprawnością i obowiązującą ideologią, która głosi, że prawa mniejszości są ważniejsze od praw większości. Jeżeli jednak nie poprawią się warunki życia w obozach uchodźców na Bliskim Wschodzie, to wyprawy przez Morze Śródziemne będą trwały nadal, a Austria, Węgry czy Słowenia wprowadzą jeszcze ściślejszą kontrolę swoich granic. Powstaną też nowe szlaki nielegalnych przerzutów do Niemiec przez Rumunię, Ukrainę i Polskę.

W niemieckich mediach powtarzane są zapowiedzi o deportacji przybyszów, którzy nie zostali uznani za politycznych uchodźców. Większość imigrantów do Europy przypłynęła z Turcji i Libanu, a także z Libii, ale kto zorganizuje przymusowe transporty morskie z powrotem, pod eskortą policji, a pewnie i wojska? Jaki krzyk podniesie wtedy europejska lewica, która w uchodźcach widzi szansę na polityczną destabilizację Europy, na przezwyciężenie jej chrześcijańskiej tożsamości, na demontaż państw i dezintegrację narodów? Zachód boi się też wybuchu rozruchów, które ujawnią agresję i okrucieństwo islamskich mniejszości. W dużych miastach (np. w Strasburgu) od czasu do czasu odbywają się najazdy mieszkańców imigranckich przedmieść na bogate śródmieścia, które przeradzają się w groźne zamieszki.

Czy my na razie nie mamy się czym martwić? Funkcjonariusze polskiej straży granicznej w Bieszczadach mówili mi niedawno, że w strefie przygranicznej codziennie zatrzymywanych jest od kilku do kilkunastu nielegalnych uchodźców. Ilu z nich przenika w głąb kraju? I czy za tymi niewielkimi grupami nie pojawią się wielotysięczne tłumy? Nie mamy czasu do stracenia, musimy przygotować ochronę granic i twardo negocjować w Europie pułap naszych ustępstw. Bezpieczeństwo nie jest na sprzedaż, a unijne fundusze na utrzymanie uchodźców lepiej skierować na powstrzymanie groźnej fali, która od kilku miesięcy zalewa kontynent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski