Granie bez prądu

Fanów Warcrafta orkowie oczywiście nie ominą

O tym, jak się bawić będziemy w czasie dwóch dni imprezy (wstęp jedynie 3 zł!), opowiada jej współorganizator - Paweł Furman.
W co będzie można zagrać?
- Przygotujemy 130 gier, w tym wiele najnowszych produkcji. Impreza będzie się rozgrywać w trzech pomieszczeniach. W jednym zgromadzimy gry rodzinne, takie jak "Osadnicy z Catanu" czy "Carcassone". W drugim znajdą się tytuły typowo imprezowe, np. "Jenga", czyli produkcje idealne do zabawy w knajpie ze znajomymi. Trzeci pokój zgromadzi pozostałe tytuły, m.in. gry strategiczne. Znajdą się tu m.in. - brytyjska propozycja "Kraków 1325 AD", "Small World" czy "Snow Tails".
A co się stanie, jeśli ktoś nie będzie znał zasad? Nowoczesne planszówki są coraz bardziej skomplikowane.
- Wtedy z przyjemnością wytłumaczymy, co i jak. W każ-dej z sal będą osoby przewidziane do pomocy, które pokażą, jak grać i wesprą w stawianiu pierwszych kroków. To impreza nie tylko dla zagorzałych fanów, ale też ludzi, którzy czasami grają w "Monopoly". U nas będą mogli wypróbować nowe tytuły, takie jak niedawno wydany "Android". Pojawią się zresztą nie tylko gry oparte na rywalizacji między zawodnikami, ale także produkcje kooperacyjne, gdzie należy ze sobą współpracować, takie jak "Space Alert".
Dla fanów odbędą się dwa turnieje...
- Tak - nowych, wysoko ocenianych gier "Dominion", a także "Kung Fu" z krakowskiej Kuźni Gier. Do wygrania będą oczywiście gry od naszych sponsorów - w sumie ponad 50 zestawów. Jeśli gracze będą chcieli rywalizować w innych tytułach, nie ma problemu, możemy zorganizować też inne turnieje. Poza tym planujemy konkurs wiedzy o grach planszowych oraz kalambury.
Rozumiem, że komputerom wstęp wzbron?
- Tak, to ma być wielkie granie bez prądu. Komputery to trochę inna bajka. Stawiamy na kontakt z graczem przy stole, a nie przez Internet. Oczywiście pojawią się tytuły, które powstały w oparciu o komputerówki, takie jak "World of Warcraft" czy "Doom", który też doczekał się namacalnej wersji.
Mam nadzieję, że Gralicja wpisze się na stałe w punkt programu graczy z Galicji.
- Jeśli wszystko się uda, chcemy Gralicję organizować cyklicznie, na pewno raz do roku, a może nawet - jeśli będzie taka potrzeba - częściej. W planach mamy na przykład ściągnięcie lokalnego turnieju "Osadników" do Krakowa, który pozwalałby na wyjazd na główne zawody do Niemiec.
Skąd w ogóle pomysł na organizację Gralicji?
- Podobne wydarzenia odbywają się w całej Polsce, w Gliwicach, Warszawie czy Wrocławiu. Pomyśleliśmy, że trzeba to zaszczepić również u nas, tym bardziej że w tym duchu działaliśmy już wcześniej w ramach Galicyjskiej Gildii Fanów Fantastyki. Inicjatorem Gralicji był Robert Jaskuła oraz osoby związane z Kołem Gier Planszowych działającym przy Klubie "Strych" pod patronatem Śródmiejskiego Ośrodka Kultury.
Gry planszowe i karciane popadły u nas w niełaskę w latach 90., ale teraz triumfalnie wracają...
- Planszówki wróciły do łask w Polsce około 2003 roku. Wtedy włączyliśmy się w globalny nurt, zaczęły pojawiać się najnowsze tytuły oraz publikujące je wydawnictwa, tak-że w Krakowie. Powoli gonimy zachodnią Europę. Oczywiście do Niemiec, gdzie gra prawie każdy, trochę nam jeszcze brakuje, ale robi się coraz ciekawiej.
A ty, od kiedy grasz?
- Od kiedy pamiętam (śmiech).
Ja też!
ROZGRYWAŁ: RAFAŁ STANOWSKI
Więcej: www.gralicja.pl