Ryk silników koparek i huk wyrywanego bruku - to znak, że w Łukowicy rozpoczęła się przebudowa centrum. - No to mamy rewolucję - żartuje wójt gminy Czesława Rzadkosz.
przeciera oczy ze zdziwienia, bo to właśnie Łukowica została okrzyknięta polskim biegunem biedy. Gmina ma najmniejszy w kraju przychód z podatków w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Z kwotą na poziomie 343 złotych zajmuje ostatnie miejsce na liście wszystkich gmin w Polsce.
"Najbiedniejsza gmina funduje sobie kosztowny remont, to nie trzyma się kupy" - zauważa w liście do naszej redakcji łukowiczanin, prosząc o zachowanie anonimowości. "Piętnaście lat temu chodniki wyłożono czerwoną kostką, które pewnie opatrzyły się pani wójt, więc zamienia ją na droższy granit".
Czesława Rzadkosz wyjaśnia, że inwestycja jest częścią odbudowy drogi powiatowej Limanowa-Siekierczyna-Łukowica, realizowanej przez limanowskie starostwo. Przedsięwzięcie pochłonie przeszło 7 mln zł. Gmina Łukowica jednak dołożyła do całości ze swojego budżetu jedynie 600 tys. zł.
Czesława Rzadkosz podkreśla, że centrum wsi nie było remontowane od 60 lat. Dodaje, że kostka okazała się nietrwała, a granit pojawi się tylko w ścisłym centrum. - Przetrwa nie piętnaście, ale sto lat - dodaje wójt gminy.
- Podobna rewitalizacja prowadzona jest w centrum Siekierczyny - podkreśla Marek Urbański, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. - Ma tam wprawdzie mniejszą skalę, ale to Łukowica jest stolicą gminy, która od dawna czekała na taki remont - dodaje.
Obejmie on budowę kilometra chodników oraz trzydziestu miejsc parkingowych w centrum, na wprost Urzędu Gminy.
Mieszkańcy wsi, których pytaliśmy o sens rewitalizacji, twierdzili, że podpisują się pod tym pomysłem obiema rękami. - Dzieci będą bezpieczniejsze, bo zamiast poboczem, będą chodzić do szkoły chodnikiem - wylicza Paweł Tokarczyk.
Bernadeta Kotas cieszy się z kolei z parkingów przed urzędem. - Zawsze był problem z pozostawieniem auta w centrum wsi - zauważa pani Bernadeta. - Teraz nareszcie to się zmieni na lepsze - dodaje zadowolona.
Czesława Rzadkosz, która rządzi gminą przeszło 30 lat, z określenia "najbiedniejsza gmina" niewiele sobie robi. Biedy rzeczywiście tu nie widać.
Głównie jednak dlatego, że większość z 10 tysięcy mieszkańców gminy ma kogoś za granicą. To pochodzące stamtąd pieniądze pozwalają na budowę domów, jakich próżno szukać choćby w Limanowej, gdzie dochód podatkowy w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest pięciokrotnie wyższy. - Dochody własne stanowią tylko 10 procent budżetu naszej gminy - przyznaje Czesława Rzadkosz.
- To dlatego, że największa zarejestrowana u nas firma zatrudnia ledwie 10 osób. Nasi przedsiębiorcy lokują się w Limanowej czy w Nowym Sączu, więc tam odprowadzają podatki. Ale biedy u nas nie ma - zaznacza wójt Czesława Rzadkosz, patrząc na remontowane centrum Łukowicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?