Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Greenpeace walczy o ginące ryby morskie z Czerwonej Listy

Redakcja
Na żądanie ochroniarzy aktywiści Greenpeace zeszli z dachu Fot. Anna Kaczmarz
Na żądanie ochroniarzy aktywiści Greenpeace zeszli z dachu Fot. Anna Kaczmarz
EKOLOGIA. Imitacje ociekających krwią ryb zawisły wczoraj na głównej siedzibie firmy Tesco w Krakowie. W ten sposób aktywiści Greenpeace protestowali przeciwko sprzedaży w sklepach gatunków morskich zagrożonych wymarciem.

Na żądanie ochroniarzy aktywiści Greenpeace zeszli z dachu Fot. Anna Kaczmarz

Godzina 10. Sklep Tesco przy ul. Kapelanka. Grupa aktywistów Greenpeace wdrapuje się na dach hipermarketu i zawiesza transparent "Wyprzedaż zagrożonych gatunków". Obok pojawiają się ociekające krwią ryby, symbolizujące zagrożone gatunki morskie. Chwilę później interweniuje ochrona sklepu. Na żądanie ochroniarzy aktywiści schodzą z dachu.
- To pokojowa demonstracja. Naszym celem jest zwrócenie uwagi na problem nadmiernego łowienia ryb, którym grozi wymarcie i na sprzedaż ich na ogromną skalę przez sieci handlowe - tłumaczy Katarzyna Guzek, rzeczniczka Greenpeace Polska.
Organizacja stworzyła Czerwoną Listę Greenpeace gatunków morskich zagrożonych wyginięciem. Znalazło się na niej 13 ryb, z których dziewięć dostępnych jest w ciągłej sprzedaży w Tesco. Sprawa dotyczy m.in. tuńczyka, dorsza atlantyckiego, halibuta atlantyckiego i grenlandzkiego, morszczuka, łososia i krewetek tropikalnych.
- Kupując produkty rybne w Tesco, nie wiemy, czy pochodzą one z legalnych i zrównoważonych połowów. Wybierając je możemy nieświadomie przyczynić się do postępującej dewastacji ekosystemów morskich - alarmuje Magdalena Figura, koordynatorka kampanii na rzecz mórz i oceanów Greenpeace Polska. - Apelujemy do zarządu Tesco o jak najszybsze wycofanie ze sprzedaży gatunków z Czerwonej Listy.
Zdaniem Greenpeace obecnie zaledwie 25 proc. światowych łowisk jest wykorzystywane w sposób zrównoważony. W ub.r. organizacja opublikowała ranking supermarketów, który udowodnił rażące zaniedbania w polityce sprzedaży produktów rybnych w całej Polsce. - Po tej publikacji przeprowadzono serię spotkań z reprezentantami ankietowanych supermarketów. Tesco odmówiło spotkania z przedstawicielami Greenpeace - mówi Katarzyna Guzek.
Firma Tesco w oficjalnym komunikacie nie zgadza się z zarzutami dotyczącymi braku współpracy z Greenpeace. - Już w sierpniu zeszłego roku jako jedni z nielicznych w Polsce odpowiedzieliśmy na apel Greenpeace'u. Podjęliśmy współpracę, udzielając wszystkich informacji potrzebnych do stworzenia raportu dotyczącego odpowiedzialnej strategii zaopatrywania w produkty rybne - twierdzi Michał Kubajek, rzecznik prasowy Tesco Polska.
Sieć deklaruje również, że stara się w swojej strategii zakupu produktów rybnych uwzględniać zarówno oczekiwania klientów, jak i równowagę ekosystemu morskiego.
- Trudno znaleźć rozwiązanie tego konfliktu. Z jednej strony ryby morskie są bardzo odżywczym i zdrowym składnikiem diety człowieka, a z drugiej populacje tych gatunków są mocno nadwerężone przez nadmierne połowy. Problem dotyczy zwłaszcza dorszy, tuńczyków, halibutów - potwierdza prof. Tomasz Mikołajczyk z Katedry Ichtiobiologii i Rybactwa Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. - Obecnie dąży się do zmniejszania odłowów dzikich ryb, na rzecz sztucznych hodowli, ale one również mają swoje minusy. Przedsiębiorcy na masową skalę łowią mniejsze ryby, które przerabiane są na karmę dla ryb hodowlanych, co również ma negatywny wpływ na stabilność ekosystemu.
Natalia Adamska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski