Wielu druhów przy ratowaniu ludzkiego dobytku pracowało bez przerwy od szóstej rano w piątek do sobotniego popołudnia. Do pompowania wody przy najbardziej zagrożonych gospodarstwach ściągnięto także olbrzymie pompy. Na czas nocnej akcji druhowie postawili namiot na podwórku jednego z pobliskich domów. O coś ciepłego dla kilkudziesięciu ratowników zadbały miejscowe gospodynie.
- Kanalizacja nie działa. Są cofki do domów. Fetor trudno wytrzymać. Nie tak miało być w razie jakiejś awarii kanalizacji. Miały działać zawory. Już drugi dzień nie możemy korzystać z łazienek, toalety. Kanalizacja wybija przy Wyszyńskiego, Na Błonie i Wodociągowej - skarżyli się nam mieszkańcy Staniątek w sobotnie przedpołudnie. Pracownicy pogotowia kanalizacyjnego, których zastaliśmy w niedalekiej biologicznej oczyszczalni ścieków, powiedzieli nam, że pompy działają. Pracowała już także ratowana w nocy pompownia (podczas akcji prąd był wyłączony).Nic więcej nie mogli wtedy zrobić. Stwierdzili, że**prawdopodobnie sytuacja się poprawi, jak woda ustąpi. Wciąż trudna była sytuacja na ul. Biały Ogród w Staniątkach Górnych, gdzie Podłężanka najwcześniej podtopiła domy. Mieszkańcy Staniątek mają nadzieję, że gmina wzmoże naciski na zarządcę rzeki, by wreszcie oczyszczono i pogłębiono koryto Podłężanki i w najbardziej niebezpiecznych miejscach zbudowano wały. Ludzie mówią też, że ich prośby nic dotąd nie dały, więc może skuteczniejsze będzie dochodzenie u zarządcy rzeki pokrycia szkód, jakie wyrządziły im podtopienia.
Tekst i fot.: (WR)**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?