Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudzień - jak zawsze - szlachetny

Jolanta Białek, Katarzyna Hołuj
Nikodem i Wiktor cieszyli się z nowych zabawek
Nikodem i Wiktor cieszyli się z nowych zabawek Jolanta Białek
Dobroczynność. Dzięki ludziom dobrej woli do ponad 200 potrzebujących rodzin w powiatach wielickim i myślenickim trafiło moc wartościowych prezentów. Darczyńcy nie zostawili nikogo bez pomocy. Do akcji „Szlachetna Paczka” przyłączyły się tysiące mieszkańców.

Meble, sprzęt AGD, łóżka, opał, materiały remontowe, zabawki, odzież - takie m.in. dary trafiły do około 100 rodzin we wszystkich gminach powiatu wielickiego. Prezenty pozwolą im radośniej spędzić święta. Pomogą też w dalszej walce z przeciwnościami losu.

Darczyńców dla blisko 40 rodzin z rejonu Wieliczki i Biskupic znaleziono bardzo szybko. - W sobotę (21 listopada - red.) otwarto bazę szlachetnej paczki, a już w poniedziałek przed południem mieliśmy chętnych do obdarowania wszystkich rodzin. Tak samo było również w poprzednich latach. W Wieliczce nie ma problemu ze znalezieniem darczyńców dla „Szlachetnej paczki” - mówi Monika, wolontariuszka która w akcji Stowarzyszenia Wiosna uczestniczy od pięciu lat.

Najzasobniejsza wielicka „Szlachetna Paczka” zawierała podarunki o łącznej wartości prawie 10 tys. zł („robiło” ją 60 osób), a pierwsze szacunki pokazują, że średnia wartość jednej paczki to 2-3 tys. zł. Prezenty dla rodzin będących w trudnej sytuacji materialnej przygotowywały szkoły, przedszkola, stowarzyszenia, firmy i wiele osób prywatnych. Zdarzały się „szlachetne drużyny” liczące nawet 200 ludzi!

Pani Elżbieta z Zabierzowa wraz z grupą znajomych (w tym roku było to ok. 30 osób) przyłącza się do szlachetnej akcji od sześciu lat. - Przeglądamy bazę i wybieramy dwie rodziny z Małopolski. Tym razem jedna z nich jest z Wieliczki. To rodzina z dwójką dzieci, dom w którym jest choroba i niepełnosprawność - opowiada.

Wielicka drużyna wolontariuszy liczyła w tym roku 21 osób, ale w akcji pomagało znacznie więcej ludzi. - Są z nami także rodziny wolontariuszy i znajomi, którzy zapewniają m.in. transport paczek do rodzin - mówił w sobotę Piotr, od czterech lat wolontariusz „Paczki”.

- Nie licząc narodzin dzieci to był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Tego się nie da opisać słowami - mówiła 20-letnia pani Natalia z gminy Dobczyce, mama samotnie wychowująca trójkę dzieci: 2-letnich bliźniaków Nikodema i Wiktora oraz 10-miesięczną Basi. - „Paczka” uratowała nam życie - jedzenia i pampersów, zużywa się u nas bardzo dużo. Ubranka dla dzieci bardzo nam się przydadzą. A zabawki? Nigdy nie było by mnie na takie stać.

Rodzina dostała także lodówkę. Na nową nie byłoby ich stać. Pani Natalia musiała zrezygnować z pracy, kiedy okazało się, że Basia urodziła się ciężko chora i musi być pod opieką wielu specjalistów. Mama wozi ją na wizyty. Utrzymują się z zasiłków, a po zapłaceniu na rachunków na życie zostaje niespełna 180 zł na osobę.

Na prawie 100 rodzin z powiatu myślenickiego tylko cztery zgodziły się na kontakt z mediami. - Jestem tak bardzo szczęśliwa, a na początku nie wierzyłam, że to w ogóle możliwe - mówiła wzruszona pani Natalia.

Podobna euforia towarzyszyła wolontariuszom „Szlachetnej Paczki”. - Dobczyce to przecież małe miasto, a jesteśmy w stanie tak wiele zdziałać wspólnymi siłami. Tyle pomocy! - mówiła Barbara Żak, wolontariuszka.

W sumie w trzech rejonach: Myślenice, Dobczyce i Sułkowice obradowych zostało 101 rodzin, w tym 98 z naszego powiatu i trzy z rejonu Gródek nad Dunajcem. Ostatnia rodzina z bazy została wybrana w piątek popołudniu. - Wielu darczyńców już znamy z poprzednich lat. Niektórzy uczestniczą w „Paczce” trzeci, czy czwarty raz - mówiła Anna Mentel, liderka rejonu Myślenice. Takie pozytywne przykłady są także w samym gronie wolontariuszy. Najczęściej paczki przygotowywały większe grupy osób: firmy, szkoły, przedszkola, albo np. po dwie-trzy znajome sobie rodziny.

W Sułkowicach, gdzie Szlachetna Paczka działała pierwszy razem samodzielnie (wcześniej ten rejon podległ pod Myślenice), liderka nie kryła zadowolenia z przebiegu akcji i hojności darczyńców. - Wykonali co najmniej 100 procent normy, a niektórzy nawet 300 procent - mówiła Urszula Woźnik-Batko.

Jak dodała, darczyńcy nie zapomnieli też o wolontariuszach. Pewna kobieta, która przywiozła do magazynu paczkę, wręczyła im przy okazji świeżo upieczony przez siebie chleb, aby nie zgłodnieli, spędzając cały dzień na dostarczaniu paczek do rodzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski