Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grupę wygra ten, kto będzie unikał wpadek

Rozmawiał Jerzy Filipiuk
Marcin Siedlarz w tym sezonie rozegrał pięć ligowych spotkań
Marcin Siedlarz w tym sezonie rozegrał pięć ligowych spotkań fot. Andrzej Wiśniewski
Rozmowa. Napastnik Garbarni Kraków MARCIN SIEDLARZ analizuje przyczyny jej niespodziewanej porażki 1:2 w sobotnim meczu III ligi piłkarskiej na własnym boisku z JKS 1909 Jarosław.

- Garbarnia przystępowała do spotkania jako lider tabeli i była faworytem. Tymczasem straciła komplet punktów.

- To był trzeci kolejny mecz, który zaczęliśmy od utraty bramki. Potem musieliśmy „gonić” wynik. W takich sytuacjach różnie to wtedy wygląda. Rywale czasami się cofają i trudno jest nam skonstruować takie akcje, które dałyby nam bramki. Trzeba się zastanowić nad tym, co zrobić, by tych pierwszych goli nie tracić.

- Rywal był na fali wznoszącej, bo wcześniej wygrał dwa kolejne mecze, ale gdy Garbarnia tuż przed przerwą wyrównała, wydawało się, że może zwyciężyć.

- W drugiej połowie poszliśmy na wymianę ciosów, bo też nam zależało na strzeleniu bramki. Trochę się otwieraliśmy. Jarosławski zespół też miał swoje sytuacje, pewnie więcej niż my. Ale w tej lidze nie ma słabych drużyn, więc z każdą gra się ciężko.

- Wydaje się, że ten sezon będzie trudniejszy niż poprzedni, gdyż w obecnej grupie znalazły się czołowe drużyny z dwóch grup z ubiegłych rozgrywek, a także spadkowicze z drugiej ligi.

- Tak, na pewno. Liga będzie bardzo wyrównana, nikt nie będzie odstawał od innych drużyn. Grupę wygra ten, kto będzie grał najrówniej przez cały sezon, nie będą mu się przytrafiały większe wpadki, będzie systematycznie „łapał” punkty.

- Z ośmiu straconych punktów aż sześć Garbarnia zgubiła na własnym boisku. To chyba szczególnie boli, bo w całym ubiegłym sezonie u siebie „posiała” tylko dziewięć punktów...

- To drugi mecz z rzędu, który przegrywamy u siebie. I to wcale nie będąc zespołem gorszym. Bo i z Motorem, i z JKS graliśmy nieźle, a jednak przegraliśmy.

- Garbarnia ma potencjał, ma kadrę, która wydaje się być nawet lepsza niż w ubiegłym sezonie. Na co więc ją stać w obecnym?

- Mamy plany i aspiracje, żeby być na samym szczycie tabeli. Mamy na to możliwości, aczkolwiek wiadomo, że każdego meczu wygrywać nie będziemy. Musimy się wystrzegać błędów, które popełniamy, żeby nie tracić bramek. I myślę, że wtedy będzie dobrze.

- Okazja do rehabilitacji za tę wpadkę nadarzy się już w najbliższą sobotę, kiedy Garbarnia podejmie Wierną Małogoszcz.

- Nie podchodziłbym do tego tak, że musimy się rehabilitować. To, że przytrafia się nam porażka, nie znaczy, że mamy się załamywać. Trzeba za wszelką cenę wygrywać każdy następny mecz, a przynajmniej nie przegrywać. Bo każdy punkt może być ważny. Taka regularność może prowadzić do tego, że będziemy w czubie tabeli.

- Pana drużyna tak efektownie zaczęła sezon - cztery kolejne zwycięstwa - że trudno jest na razie mówić o kryzysie.

- Mówimy, że to trzeci niewygrany mecz, ale jeśli spojrzy się na tabelę, to widać, że nadal jesteśmy w czołówce. Więc nic złego jeszcze się nie dzieje.

- Zdobył Pan piękną bramkę w ostatniej sekundzie I połowy. Pierwszy raz w karierze?

- Tak. Kiedyś mi się zdarzyło strzelić gola w pierwszych sekundach meczu z Cracovią II. Cieszy taka ładna bramka.

- Nie tak dawno miał Pan kłopoty ze zdrowiem. Jak jest teraz?

- Ostatnio różnie bywało ze zdrowiem i nie do końca moja dyspozycja była taka, jaka być powinna, ale chyba idzie ku lepszemu, więc będzie dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski