Zimowe liczenia wilczych śladów na Podlasiu pokazało, iż zwierzaków w tamtejszych lasach ubyło.
Choroby, migracje, wewnętrzne walki o pozycje w stadzie i niestety, działanie człowieka. Od kłusowników po śmierć na drogach pod kołami samochodów. Za to na Podkarpaciu wilczy urodzaj. Od Bieszczadów po Beskid Niski grasuje około pięciu setek drapieżników. Część z nich ma ukraińskie i słowackie paszporty, ale mimo to tutejsze stado jest wyjątkowo mocne. Ba, niedawno w najdzikszych ostępach Bieszczadów wypatrzone watahę liczącą dwadzieścia kilka osobników.
Zwykle grupa rodzinna w warunkach Środkowej Europy to sześć, góra osiem okazów. Najbardziej optymalna liczba do wykarmienia. Dwadzieścia, czy więcej wilków w stadzie zazwyczaj bywało widywane w kanadyjskiej tajdze czy preriach w Stanach Zjednoczonych. Krótko mówiąc nasze, karpackie wilki mają się doskonale.
Wracając do naczyń połączonych, to działają tak jak liczebność wilków. Na północy ubywa, na południu przybywa. Bilans wychodzi na zero. Czyli ze dwa tysiące wilków w kraju.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
