Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegórzecką w jedną stronę, czyli PKP blokują Kraków [SONDA]

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Od dziś nie będzie można przejechać ul. Grzegórzecką w stronę centrum
Od dziś nie będzie można przejechać ul. Grzegórzecką w stronę centrum Andrzej Banas / Polska Press
Przejazd przez Kraków będzie od dziś jeszcze większym koszmarem. Wielkich korków można spodziewać się m.in. na Grzegórzkach

Kolejarze wspólnie z urzędnikami miejskimi zachowują się tak, jakby chcieli już kompletnie sparaliżować Kraków. Do tego stopnia, że nawet policjanci z drogówki mówią wprost „jesteśmy przerażeni skalą ograniczeń w ruchu”.

Od dziś, przez najbliższe cztery miesiące, ulicą Grzegórzecką poruszać będzie się można tylko w stronę ronda Grzegórzeckiego. Jezdnia w kierunku ul. Dietla zostanie zablokowana przez PKP, które dobudowują tory dla Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej między Bieżanowem a centrum miasta.

Kierowcy będą musieli korzystać z objazdów m.in. przez ulice Podgórską i Starowiślną, na których nawet przy normalnym ruchu i tak tworzą się duże korki. Wielkich zatorów można się spodziewać już na samym rondzie Grzegórzeckim.Jakby tego było mało, od wczoraj samochody nie mogą przejeżdżać również m.in. ul. Kopernika pod wiaduktem kolejowym. Bo w PKP - za zgodą dyrekcji krakowskiego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu - postanowili w jednym czasie postawić szlabany w kilku newralgicznych miejscach. - Nie ukrywam, że jestem przerażony tym, co się dzieje. Tym bardziej że ruch na ul. Grzegórzeckiej zostanie ograniczony w momencie, gdy nieprzejezdna jest też np. ul. Basztowa, której modernizację prowadzi ZIKiT. I w momencie, gdy do miasta wracają studenci, co powoduje, że ruch jest ogromny. Ewidentnie zabrakło tu odpowiedniego planowania inwestycji - mówi nadkom. Tomasz Jemczura z krakowskiej drogówki. A pamiętajmy, że już kilka tygodni temu kolejarze zablokowali przejazd m.in. na ul. Kamiennej i za kilka dni chcą zrobić to samo na ul. Łokietka. - Będziemy starali się dziś pomagać kierowcom, ale łatwo nie będzie, szczególnie na Grzegórzkach - dodaje nadkom. Jemczura.

Kraków stanął. Policja przejmuje skrzyżowania

Najbardziej kuriozalne w całej sytuacji jest jednak to, że kolejarze zamykając przejazdy pod kolejnymi wiaduktami jednocześnie... nie prowadzą na nich prac, powiększając w ten sposób frustrację kierowców. Tak było wczoraj na wspomnianej ulicy Kopernika. Za chwilę nad Krakowem pojawi się jesienny smog. Rosnące korki sprawią, że w tym roku będzie jeszcze dotkliwszy.

Kolejarze rozpoczęli wprowadzanie kolejnych gigantycznych ograniczeń w ruchu, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację komunikacyjną w mieście. Od dziś ul. Grzegórzecką kierowcy mogą poruszać się tylko w jednym kierunku - w stronę ronda Grzegórzeckiego. Natomiast już wczoraj, na ponad dwa lata zamknięty został przejazd ul. Kopernika pod wiaduktem PKP.

Najbardziej kuriozalne jest to, że kolejarze o świcie zablokowali drogę, ale... jednocześnie nie rozpoczęli prac na wiadukcie. Choć od kilku tygodni używali argumentów o bardzo napiętym harmonogramie robót - do 2020 roku zakończyć ma się dobudowa dodatkowych torów dla szybkiej kolei aglomeracyjnej między Bieżanowem a centrum Krakowa. Właśnie w ramach tej inwestycji rozbudowywane są wiadukty. - Kolejarze kpią sobie z nas i blokują nam przejazd a nic nie robią - mówił nam Krzysztof Węgrzyn, kierowca z Grzegórzek, który próbował wczoraj przejechać ul. Kopernika w stronę ronda Mogilskiego.

Część kierowców - czego byliśmy świadkami - widząc, że nie są prowadzone przez kolejarzy żadne prace, ignorowała ustawione na jezdni barierki i przejeżdżała po ścieżce rowerowej. Pod wiaduktem pozostawiona została bowiem otwarta przestrzeń dla pieszych i jednośladów. „Dziś rano ok. 7 jadąc na rowerze do pracy niemalże zostałem przejechany przez samochód osobowy, który wjechał na drogę rowerową (kontrapas)” - to tylko jeden z wielu podobnych wpisów, jakie pojawiły się wczoraj w internecie.

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, którzy wydali zgodę na zamknięcie przejazdu, podkreślają, że wczoraj rano interweniowali w PKP. Bo też zauważyli, że nie są prowadzą roboty na wiadukcie. - Tłumaczyli, że wciąż ustalane jest nowe oznakowanie drogowe pod wiaduktem. Zapewniali, że jak najszybciej przystąpią do prac - mówi Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT.

Po godzinie trzynastej, gdy pojawiliśmy się w rejonie ul. Blich i Kopernika, na wiadukcie nie było jednak żadnego robotnika. Choć Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP PLK twierdziła później, że... już przed południem „rozpoczęto rozbiórkę urządzeń kolejowych i nawierzchni torowej”. - Od jutra wykonawca przystępuje do demontażu wiaduktu i innych elementów infrastruktury - przekonuje Dorota Szalacha.

To jednak kolejny przykład tego, że kolejarze utrudniają ruch w mieście a jednocześnie nie rozpoczynają prac. Podobnie było na początku września, gdy ograniczyli się tylko do... ustawienia barierek oraz znaków zakazu wjazdu na ul. Kamiennej pod swoim wiaduktem. I opuścili plac budowy.

Zastrzeżenia do prowadzenia kolejowej inwestycji mają też policjanci. - Np. na ulicy Prądnickiej, pod rozbudowywanym wiaduktem, nie był odpowiednio zabezpieczone przejście dla pieszych, co rodziło niebezpieczeństwo. Musieliśmy interweniować - przyznaje nadkom. Tomasz Jemczura z krakowskiej drogówki.

A przypomnijmy, że już za tydzień (9 października) kolejarze planują zamknąć przejazd pod kolejnym wiaduktem, tym razem znajdującym się nad ul. Łokietka. Naturalnym objazdem byłaby ul. Wrocławska, ale tam też możliwość przejazdu jest ograniczona. Wyłączony z ruchu został bowiem jeden pas.

Wśród części krakowskich kierowców duże kontrowersje budzi organizacja ruchu również pod inną kolejową konstrukcją - czyli łącznicą między stacjami na Zabłociu i Krzemionkach. Jej budowa właśnie się kończy a urzędnicy z ZIKiT zdecydowali, że już na stałe z al. Powstańców Śląskich nie będzie można skręcić w lewo w ul. Limanowskiego. Teraz trzeba przejechać przez skrzyżowanie z ul. Wielicką, nawrócić przy terminalu autobusowym, wjechać w ul. Powstańców Wielkopolskich i z niej dopiero skręcić w ul. Limanowskiego. - Trzeba robić bezsensowne kółka. Liczyliśmy, że po zakończeniu budowy łącznicy lewoskręt zostanie przywrócony - mówi Jan Kisiel, mieszkaniec Kurdwanowa. W ZIKiT twierdzą jednak, że zdecydowali się na taką organizację ruchu... dla dobra kierowców. - Dzięki likwidacji tego lewoskrętu dłużej może „świecić się” zielone światło dla kierowców jadących z Nowej Huty w stronę Łagiewnik, co usprawnia ruch na tym newralgicznym skrzyżowaniu - argumentuje Michał Pyclik.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski