Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzeszczyk zmarnował, Makuch musiał ratować

Łukasz Madej
Takich sytuacji w sobotę na stadionie Arki nie brakowało
Takich sytuacji w sobotę na stadionie Arki nie brakowało FOT. PIOTR KWIATKOWSKI/EKSTRAKLASA.NET
Przed tygodniem Sandecja zremisowała 1:1 u siebie z GKS Tychy. Teraz takim samym wynikiem zakończył się jej występ na stadionie Arki Gdynia.

ARKA GDYNIA 1 (0)
SANDECJA NOWY SĄCZ 1 (1)

Bramki: 0:1 Traore 31, 1:1 Abbott 62.

Arka: Skowron 5 – Kowalski 5, Marcjanik 5, Sobieraj 5, Warcholak 5 – Łukasiewicz 6 – Jagiełło 5, Ława 6, Lech 5 (46 Nalepa 5), Calderon 5 (46 Wojowski 6) – Abbott 6.

Sandecja: Kozioł 5 – Bartków 5 (66 Makuch), Szufryn 6, Cicman 5, Frańczak 5 – Nather 5, Urban 5 – Danek 6 (69 Kalisz), Grzeszczyk 6, Bębenek 7 (86 Szczepański) – Traore 6.

Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin). Widzów: 4296.

Po 1. kolejce „biało-czarni” mnó­stwo pochwał zebrali za grę w drugiej połowie meczu, tym razem więcej komplementów słuchali za postawę w pierwszych 45 minutach.

Nowosądeczanie mogli wyjść na prowadzenie już w 15 min, kiedy uderzenie Macieja Bębenka „wypluł” przed sie­bie Łukasz Skowron, jednak piłkę dobijaną przez Mouha­madou Traore sprzed linii bramkowej wybił Krzysztof Sobieraj. W 31 min już nikt jednak nie poradził sobie ze strzałem Senegalczyka; świetnie do Bębenka zagrał Łukasz Grzeszczyk, do sparowanej przez Skowrona piłki dopadł właśnie Traore i lewą nogą wpakował ją do siatki.

W 53 min goście powinni byli podwyższyć prowadzenie, kiedy Bębenek sprytnie ograł dwóch rywali, podał do mającego przed sobą już tylko bramkarza Arki Grzeszczyka, ale pomocnik Sandecji nie poradził sobie w sytuacji sam na sam.

Po chwili groźnie zaatakowali gospodarze, jednak Marek Kozioł świetnie interweniował po „szczupaku” Pawła Ab­botta. W odpowiedzi do dobrego dośrodkowania Grzesz­czyka nie zdążył Adrian Danek i nagle... dużą przewagę osiągnęli gospodarze.

W 62 min do piłki po nieudanym strzale Bartosza Łatwy dopadł Abbott i „na raty” pokonał Kozioła. – Znam Pawła dobrze, kiedy grałem z nim w Zawiszy Bydgoszcz strzelał dużo decydujących bramek – opowiadał pomocnik Sandecji Matej Nather.

W 80 min dobrą okazję po zagraniu Wojciecha Kalisza zmarnował Bębenek, natomiast w drugiej minucie doliczonego czasu gry kapitalnie zachował się Marcin Makuch, który po tym, jak Ława minął już Kozio­ła, wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki.

ZDANIEM TRENERÓW

Jozef Kostelnik, Sandecja:
– Mecz był dobry do samego końca. Dla nas przełomowym momentem była niewykorzystana sytuacja Łukasza Grzeszczyka. Potem do głosu doszła już Arka. Mieliśmy co prawda jeszcze dwie, trzy szanse po kontrach, ale też nie udało się ich wykorzystać. Spotkanie kosztowało nas wiele sił. Zdobyliśmy punkt na boisku trudnego przeciwnika.

Dariusz Dźwigała, Arka:
– Zgadzam się z trenerem gości, że ważna była sytuacja, którą obronił Łukasz Skowron. Remis? Odczuwamy wielki niedosyt, bo przecież mieliśmy swoją okazję na wygranie meczu już w doliczonym czasie, niestety, piłkę wybił obrońca Sandecji. Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Druga – zdecydowanie lepsza. Przyśpieszyliśmy i zdobyliśmy środek pola. (ŁM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski