Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Gutek” wziął moją rolę. Napastnik Bruk-Betu Wojciech Kędziora liczy, że odzyska skuteczność

Piotr Pietras
Wojciech Kędziora w zespole z Niecieczy występuje drugi sezon
Wojciech Kędziora w zespole z Niecieczy występuje drugi sezon Fot. Michał Gąciarz
Ekstraklasa piłkarska. W poprzednim sezonie Wojciech Kędziora był najskuteczniejszym snajperem w drużynie z Niecieczy. Zdobył dziewięć goli, wśród których były bardzo ważne trafienia, dające remis w wyjazdowym meczu z Pogonią Szczecin czy zwycięstwo w spotkaniu w Łęcznej z Górnikiem.

- Szczerze mówiąc, to według moich obliczeń zdobyłem nie dziewięć, a dziesięć bramek. Nie wiem, dlaczego w spotkaniu z __Jagiellonią Białystok, wygranym przez nas 2:0, drugą bramkę statystycy zapisali obrońcy rywali Igorsovi Tarasovsowi - dziwi się Kędziora. - To już jednak wszystko historia. Teraz mamy nowy sezon, w którym na razie nie idzie mi tak dobrze jak w poprzednim. Cały czas czekam na przełamanie, które na __razie jeszcze nie nadeszło - przyznaje doświadczony napastnik Bruk-Betu Termaliki.

W obecnym sezonie Kędziora zagrał w dziewięciu meczach ligowych, jednak tylko trzy z nich rozpoczynał w podstawowym składzie.

- Trener w tym sezonie częściej stawia na Łotysza Vladislavsa Gutkovskisa, który spisuje się bardzo dobrze - mówi Kędziora. - „Gutek” przejął po mnie miano najlepszego snajpera w drużynie i w dotychczasowych meczach zdobył pięć goli. Najważniejsze, że mamy w drużynie kogoś, kto strzela bramki i dzięki temu wygrywamy mecze. Wierzę, że przyjdzie taki moment, że sam także pomogę drużynie i __strzelę jeszcze przeciwnikom trochę bramek - ma nadzieję 35-latek, który w tym sezonie na razie zaliczył tylko jedno trafienie, z rzutu karnego.

- Był to jednak bardzo ważny gol. Pokonałem wtedy nie byle kogo, bo bramkarza Legii Arkadiusza Malarza. Natomiast w końcowym rozrachunku bramka ta dała nam trochę spokoju w ostatnich minutach gry i zapewniła cenne zwycięstwo nad zespołem występującym w Lidze Mistrzów. W ogóle to bardzo lubię strzelać bramki Legii. W __poprzednim sezonie też strzeliłem - śmieje się Kędziora.

Napastnik Bruk-Betu Termaliki w tej rundzie najczęściej pojawia się na boisku dopiero w ostatnim kwadransie gry. Zawsze jest jednak bardzo przydatny drużynie. Potrafi długo utrzymać się przy piłce, umie także wypracować sobie pozycje strzeleckie.

- Rzeczywiście, ostatnio gram jedynie w końcówkach spotkań, ale mimo że na boisku nie jestem zbyt długo, mogłem zapisać na swoim koncie klika bramek. W decydujących momentach zabrakło mi jednak trochę szczęścia. Cały czas mam nadzieję, że to się zmieni i podobnie jak w poprzednim sezonie także i __teraz napsuję jeszcze sporo krwi bramkarzom rywali - mówi Kędziora.

Napastnik „Słoników” zapytany, czy nie jest zdziwiony bardzo dobrą postawą drużyny w tym sezonie, odpowiada: - Na razie nie myślimy o końcowym celu, skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Jak widać, przynosi to oczekiwane efekty. Nasza gra nie jest może najładniejsza dla oka, ale za to bardzo skuteczna, a przecież o to w piłce nożnej chodzi. Dobrze spisujemy się w defensywie, ostatnio tracimy bardzo mało bramek i dzięki temu nie przegraliśmy już pięciu kolejnych spotkań w ekstraklasie.

W ostatnim przed październikową przerwą dla reprezentacji meczu niecieczanie zagrają na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. - W poprzednim sezonie nie udało się nam wygrać z ekipą z Wrocławia. Mamy więc dodatkową motywację, by wreszcie pokonać Śląsk. Łatwo na pewno nie będzie, gdyż wrocławianie w trzech ostatnich meczach zdobyli tylko jeden punkt i na __pewno będą chcieli się przełamać. My znamy jednak swoją wartość - podkreśla Kędziora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski