Wszystkie filmy łączy gwiazdorska obsada, widowiskowość, malowniczość pejzaży, znakomite efekty specjalne i patos towarzyszący prezentowanym na ekranie postawom głównych bohaterów; zwykle szlachetnych, czasem błądzących, ale zawsze odnajdujących właściwą drogę, toczących walkę ze złem dla dobra ludzkości.
Od tego modelu nie odbiega też ostatnia część opowieści o odważnym hobbicie Bilbo Bagginsie. „Hobbit: Bitwa pięciu armii” wejdzie na ekrany naszych kin 25 grudnia. A dzieło zarobiło, jak dotąd, prawie 123 miliony dolarów. To wynik imponujący.
Widzowie bardzo chętnie płacą więc za ponaddwugodzinny bitewny seans. W gąszczu zapierających dech w piersiach potyczek i wymyślnych technik walk – na lądzie i w powietrzu – tylko gdzieś na marginesie, w chwilach wytchnienia od toczącej się wojny, rozgrywają się krótkie miłosne epizody. Wtedy patos leje się z ekranu strumieniami, pozostając jednak w zgodzie z konwencją filmowego dzieła.
Czy kogokolwiek zniechęci to do obejrzenia ostatniej części „Hobbita”? Szczerze wątpię, bo przecież nie o wymyślny scenariusz chodzi, a o dobrą rozrywkę serwowaną w dodatku w trójwymiarze. O podróż, którą wraz z tolkienowskimi bohaterami odbywamy w kinie i o oderwanie się od szarej codzienności.
Jackson wszystko to gwarantuje. Dla zintensyfikowania przeżyć zdjęcia do filmu powstawały z prędkością 48 klatek na sekundę zamiast standardowych 24. Przyczyniło się to w praktyce do zwiększenia jakości i płynności obrazu.
Jackson nie chciał jednak oddawać jedynie szaleńczego tempa starcia i bitewnego zamętu, jak czynił to w poprzednich częściach trylogii, lecz zamierzał szczegółowo ukazać przebieg i logikę bitwy. Jak twierdził – z epickiej perspektywy. W tym celu reżyser inspirował się uporządkowaną taktyką z czasów wojen napoleońskich.
Jackson wpadł także na pomysł, aby zapewnić widzowi uczucie współuczestnictwa w bitwie. Dopiął swego za sprawą wykorzystania najnowszej technologii.
Trwająca ponad dwie godziny bitwa ani przez moment nie jest nużąca. A kiedy wreszcie dochodzi do zakończenia walk i cała historia zmierza do finału, pojawia się uczucie smutku, że to już koniec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?