Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwardia od pomagania

Barbara Ciryt
Stoisko z malinowym masłem. Agnieszka Rokita (w środku kuca) z wolontariuszami zbierającymi pieniądze dla chorych dzieci
Stoisko z malinowym masłem. Agnieszka Rokita (w środku kuca) z wolontariuszami zbierającymi pieniądze dla chorych dzieci Fot. Barbara Ciryt
Zabierzów. Od lat działa nieformalna grupa ludzi, która niezawodnie zbiera pieniądze na operacje dzieci, ich rehabilitację, sprzęt do ćwiczeń.

Gdy w jakiejś rodzinie zdarza się nieszczęście, choroba dziecka wiedzą to od razu. Skąd? Po prostu informacje do nich docierają. A oni spieszą z pomocą. Nie czekają, aż ktoś przyjdzie. Sami pytają: Pomóc? Zbierać pieniądze na operację, rehabilitację, protezy, sprzęt do ćwiczeń?

Nie są formalną grupą, stowarzyszeniem. Nie potrzebują się rejestrować, wyznaczać zadań. Każdy wie co ma robić, jeśli inni czkają na wsparcie.

– Zbiórki funduszy na leczenie dzieci prowadzimy od 15, może 17 lat – wylicza Agnieszka Rokita, koordynatorka działań, która na co dzień siedzi w papierach i zajmuje się księgowością. – Zawsze są ze mną Renata Pędrys i Agnieszka Mitka. Przyjaźnimy się, dogadujemy. Na stałe dołączyła Edyta Kwiatkowska, a ostatnio też Kuba Stolarski ze swoją narzeczoną Anią – pani Agnieszka przedstawia zespół.

Choć nie ma tu funkcji, stanowisk, to nie ma też wątpliwości, że głównym dowodzącym jest Agnieszka Rokita. Ona koordynuje wszystkie akcje. – Śmiejemy się, że jest naszym generałem – mówi Renata Pędrys. Panią Agnieszkę niektórzy uważają za radną, urzędniczkę albo pracownicę służby medycznej. Dopytują o chodnik lub terminy badań profilaktycznych. – Na chodnikach się nie znam, a co do badań medycznych to obiecuję dopytać i przekazują informację – uśmiecha się.

– Gdyby nie było takiego człowieka jak Rokita, to prowadzanie zbiórek byłoby trudne. Ma osobowość, charyzmę, potrafi przyciągnąć ludzi, zainteresować, zachęcić do pomocy i nic nie robi na siłę – dodaje Agnieszka Mitka.

Całe pomaganie zaczęło się od charytatywnych meczów, które panie rozgrywały w drugi dzień świąt wielkanocnych. Wtedy ich kibice napełniali puszki. – Zawsze na boisku był komplet: 22 osoby. Do charytatywnych rozgrywek zaprasza­łyśmy swoje koleżanki, znajome – mówi pani Agnieszka.

Na początku wiele ludzi było przekonanych, że to jednorazowy zryw, krótkotrwała chęć pomocy. A przetrwała kilkanaście lat i nikt nie zamierza jej przerwać. Przeciwnie, rozszerza się na inne formy zbiórki. To dlatego, że ciągle jest dużo ludzi potrzebujących, których dotyka nieszczęście, choroba. Inicjatorka zawsze podkreśla, że inspiracją do akcji był przedsiębiorca z Modlniczki Józef Kruk.

Akcje wspierają i inni przedsiębiorcy oraz samorządowcy. Do pomocy przybywają znajome osoby. Pani Agnieszka ma przyjaciół w klubie motocyklowym Rebels of Road. Jego członkowie też nie odmawiają wspierania akcji charytatywnych, a jeśli sami takie organizują np. krwiodawcze „Moto­serce”, to na zabierzowską doborową gwardię od pomagania mogą liczyć.

Wiedzą, że tą swoją akcją nie obejmą całego świata. Skupiają się na chorych dzieciach z własnej gminy. – Ich możemy poznać, sprawdzić jakiej pomocy potrzebują, czy tylko finansowej, czy wsparcia w załatwianiu formalności. Czasem trzeba uruchomić znajomych specjalistów np. prawników żeby coś poradzili – mówi Agnieszka Rokita. Jej zespół ma pod opieką oddział neurochirurgii w dziecięcym szpitalu w Pro­ko­cimiu.

Z pomocą sponsorów remontuje, odmalowuje sale szpitalne, wymienia drzwi, rozdaje dzieciom gadżety od sportowców: piłkarzy Kmity, tenisistek Radwańskich, bo z nimi też ma kontakt. – Właściwie mama Isi i Uli Rad­wańskich zadzwoniła kiedyś do mnie i zapytała, czy mogłaby w czymś pomóc. Byłam zaskoczona i z radością nawiązałam kontakt. Teraz na różnego rodzaju aukcje przekazuje nam sprzęt, czapeczki, sukienki tenisistek, a my licytujemy i dajemy pieniądze na leczenie dzieci – opowiada pani Agnieszka.

Bywa, że zbiórki pieniędzy trzeba przeprowadzać szybko. Wtedy Renata Pędrys, która jest nauczycielką w zabie­rzowskim gimnazjum przyprowadza młodych ludzi. – Mamy koło wolontariuszy w szkole i jeśli są potrzebni, to stawiają się do pomocy niezależnie czy to weekend, czy święta. Są z nami bez próśb i specjalnego zachęcania. Mało tego oni i ich rodzice pieką ciasta, żeby częstować tych, którzy wspierają akcje finansowo – z dumą mówi o uczniach.

Funkcjonowanie całej załogi opiera się na zaufaniu, wzajemnym zrozumieniu i odpowiedzialności. – Musimy wiedzieć, że jeśli ktoś daje słowo, że coś zrobi, to wywiąże się niezależnie od sytuacji – mówi Agnieszka Mitka.

Ci ludzie nie stoją tylko z puszkami, często spotykają się i dzielą pomysłami, bo starają się dla darczyńców upiec ciasta, poczęstować czymś. Ostatnio wymyślili, że wrócą uwagę na swoja akcję charytatywną oferując kanapkę z masłem malinowym.

– Zbieramy pieniądze na spłacenie operacji chłopca. Rodzice wzięli na to kredyt, a my zobowiązaliśmy się, że zbierzemy ponad 22 tys. zł i spłacimy dług. Dzięki temu oni będą mogli dalej rehabilitować syna – wyjaśnia pani Agnieszka. Grupa od pomagania dała sobie czas na to do końca roku. Na imprezach gminnych stawia stoisko charytatywne z malinowym masłem. Ciekawy pomysł przyciąga ludzi i jest szansa, że puszki się wypełnią.

Masło malinowe wymyśliła Agnieszka Rokita. – To był przypadek. Miałam masło ziołowe, do którego na próbę domieszałam trochę malin, bo akurat mi zostały. Znajomi spróbowali, uznali, że dobre, wiec uznaliśmy, że na najbliższej imprezie – a były to dożynki gminne ­ będziemy takim specjałem częstować darczyńców – mówi pomy­sło­daw­czyni.

Znaleźli się sponsorzy ofiarowali 20 kostek masła, pani Agnieszka zerwała swoje maliny odcisnęła i zaczęło się przygotowanie. Ucieranie masła, dodawanie przypraw, łącznię z czosnkiem, bo to masło wcale nie jest słodkie, a pikantne. Przed imprezą masło przygotowywali do godz. 3 w nocy.

Grupa od pomocy nie liczy swojego czasu, energii. Wie, że nie będzie zwrotu za paliwo wyjeżdżone po całym Krakowie w poszukiwaniu rzeczy, które przydają się na akcje, ani za zakupy na rzecz tej nieformalnej organizacji. Pomagają, bo chcą. Całą zapłata dla tego zespołu jest ich własna satysfakcja – to wszystko.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski