Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Habent sua fata...

Redakcja
"Kopernik, w nieskazitelnym swym życiu, lubił samotność i przyjaźnił się tylko z ludźmi uczonymi…"

Michał Rożek

Michał Rożek

"Kopernik, w nieskazitelnym swym życiu, lubił samotność i przyjaźnił się tylko z ludźmi uczonymi…"

Habent sua fata libelli - książki mają swoje losy. Tę myśl rzymskiego pisarza Terencjanusa Maurusa (II/III w.n.e.) można także odnieść śmiało do rękopisów. W zbiorach krakowskiej Biblioteki Jagiellońskiej przechowywany jest autograf słynnego dzieła Mikołaja Kopernika - "De revolutionibus orbium coelestium", _który trafił do Krakowa dopiero w roku 1956. Dzieje tego rękopisu można odtworzyć z dużą precyzją, podobnie jak pracę nad nim.
   Astronom w swoich rozważaniach sięgnął do zapomnianego od czasów antycznych uczonego greckiego Arystarcha z Samos, który w III wieku p.n.e. przypuszczał, że to Ziemia kręci się wokół Słońca, choć nie był tego w stanie naukowo dowieść, niemniej stał się prekursorem teorii heliocentrycznej. Już około roku 1510 Mikołaj Kopernik podał zarys naukowej teorii heliocentrycznej w swej niepublikowanej pracy pt.
"Commentariolus", która jedynie krążyła w odpisach.
   Kopernik fascynował współczesnych, w tym humanistę śląskiego Wawrzyńca Raabe zwanego Corvinusem, który pojechał na Warmię, aby tam odwiedzić uczonego. Na jego cześć ułożył łaciński wiersz, w którym pisał, iż nad rzeką Łyną działa: _Uczony mąż
(...), który szybki ruch Księżyca i łudzące ruchy Słońca, jako też ruchy gwiazd błędnych, umie objaśniać na godnych podziwu zasadach.
   Teoria, którą głosił Kopernik, wypaczała teksty biblijne, pozostając z nimi w sprzeczności. W Starym Testamencie wyraźnie czytamy, że to Słońce a nie Ziemia się porusza. W Księdze Jozuego czytamy: Stań Słońce, nad Gubeonem. I ty, Księżycu, nad doliną Ajjalonu. I zatrzymało się Słońce, i stanął Księżyc (Joz 10, 12-14).
   Kopernik świadom był tych koncepcji, zatem z publikacją swoich przemyśleń się nie spieszył. Zapewne przed rokiem 1514 - podczas pobytu w Lidzbarku - opracował pierwszy zarys teorii heliocentrycznej. Potem przyszły lata administrowania dobrami kapitulnymi diecezji warmińskiej i dopiero po złożeniu tej funkcji i ponownym osiedleniu się w roku 1521 we Fromborku nasz astronom powrócił do pracy nad dziełem "O obrotach", w którym po roku 1522, pod silnym wpływem lektury tekstów Ptolemeusza i własnych obserwacji astronomicznych, poczynił znaczne korektury w swej pracy.
   W zasadzie na rok 1532 praca nad autografem "De revolutionibus..." była zakończona, ale Kopernik tak na dobrą sprawę do końca życia pracował nad udoskonaleniem teorii heliocentrycznej. Tymczasem jego koncepcja nabierała cichego rozgłosu w całej intelektualnej Europie. Odkrycia Kopernika skłoniły w roku 1539 do przyjazdu na Warmię młodego wittenberskiego uczonego Jerzego Joachima Retyka (Rheticus). Pozyskał on zaufanie Kopernika, który zapoznał go z treścią swojego dzieła. To Retyk podał o odkryciu Kopernika jako pierwszy wiadomość w opublikowanej w roku 1540 w Gdańsku pracy pt. "De libris (...) Nicolai Copernici (...) narratio prima". Po powrocie do Rzeszy zajął się opublikowaniem dzieła Kopernika.
   W roku 1543 w Norymberdze ukazało się epokowe dzieło "De revolutionibus orbium coelestium". Jego wydawca Andrzej Osiander wykazał daleko idącą ostrożność. Usunął przedmowę Kopernika, który listem dedykacyjnym do papieża Pawła III zabezpieczał się przed atakami ze strony tych, którzy z powodu jakiegoś naciągniętego na korzyść swoich wyobrażeń fragmentu Pisma Świętego zechcą to dzieło łajać i napastować. _Osiander we wstępie do dzieła Kopernika stwierdzał, że kopernikańską teorię należy traktować jako jedną z wielu hipotez.
Nie wnikając w dalsze losy kolejnych edycji dzieła Kopernika warto przyjrzeć się losom autografu. Zachowany w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej autograf
"De revolutionibus orbium coelestium" nie wykazuje żadnych zaznaczeń, jakie towarzyszyły edycji dzieła w roku 1543. Niewykluczone, że Retyk przewiózł do Norymbergii, kopię dzieła wielkiego astronoma. To Retykowi poświęcił słowa uznania Jan Brożek (1585-1652), wielbiciel Kopernika, profesor krakowskiej Almae Matris. Pisał: _Wśród jego (Kopernika) uczniów najwybitniejszych był Jerzy Joachim Rheticus, który usłyszawszy o sławie Kopernika, wyrzekł się profesury w akademii w Wittenberdze, przybył do niego i pomagał w wydaniu jego książki o obrotach ciał niebieskich. Nie był on jednak bezpośrednim spadkobiercą rękopisu "De revolutionibus". Otóż wszelkie papiery i księgozbiór Mikołaja Kopernika przejął po jego śmierci Thiedemann Giesa, biskup zrazu chełmiński, a od roku 1548 ordynariusz diecezji warmińskiej. Należał on do najbliższych przyjaciół Kopernika, jak bowiem odnotował Brożek: (Kopernik) w nieskazitelnym swym życiu lubił samotność i przyjaźnił się tylko z ludźmi uczonymi. Wśród nich bliskimi jego przyjaciółmi byli: Thiedeman, biskup chełmiński i Jan Dantyszek biskup warmiński, Wapowski, kantor krakowski, do którego napisał list o ruchu ósmej sfery. _To Thiedemann Giese (zm. 1550) testamentem przekazał swoją bibliotekę, w tym wiele książek z księgozbioru Kopernika, kapitule warmińskiej.
   Jednak autograf dzieła "_De revolutionibus
" w nieznanych bliżej okolicznościach znalazł się w rękach Retyka. Nadmieńmy, że około roku 1554, zaniechawszy kariery uniwersyteckiej, przyjechał Retyk do Krakowa i tutaj przez niemal osiemnaście lat praktykował jako lekarz, przy okazji kontynuując prace z zakresu matematyki, trygonometrii i astronomii. Mecenasował mu Jan Boner, kasztelan oświęcimski i wielkorządca krakowski, protektor reformacji w Krakowie. Posiadał on za Bramą Mikołajską dom wraz z rozległym ogrodem, urządzonym wykwintnie, na kształt parku z sadzawką, labiryntem, łaźnią i stawami rybnemi. W źródłach odnajdziemy wiadomości o jakiejś wieży wzniesionej wśród sadzawki, połączonej mostem z lądem. Ów obelisk to nic innego, jak tylko postawiony przez Retyka słup gnomiczny (gnomon) dla celów pomiarowych. Korzystając z tego obelisku, dokonywał Retyk wielu pomiarów trygonometrycznych, pracując nad dziełem swojego życia pt. "Opus palatinum de triangulis".
   Gnomon Retyka nie przetrwał do naszych czasów, został bowiem zburzony podczas zajść przeciw innowiercom, jako znak heretycki, a zatem bezbożny. Zachował się jednak jego ślad w postaci sygnetu drukarskiego, który urastał do rangi symbolu kojarzącego się z renesansową myślą naukową. Zajmował się też Retyk astrologią i alchemią, stając się na gruncie polskim prekursorem myśli Paracelsusa. W roku 1564 przez pewien czas był nadwornym lekarzem, jak również astrologiem króla Zygmunta Augusta. Wytworzył wokół siebie silny krąg intelektualny, w którym brało udział wielu ówczesnych krakowskich uczonych. Ten książę matematyków _nawiązał bliższe kontakty z profesorem Stanisławem Pikiem Zawadzkim, Andrzejem Dudyczem oraz Pawłem Manuncjuszem. Około roku 1572 Retyk opuścił Kraków, przenosząc się na Spisz, potem widzimy go w Koszycach, gdzie zmarł w roku 1574. To w jego zbiorach bibliotecznych znajdował się autograf kopernikańskiego "_De revolutionibus orbium coelestium".
Spadek po nim wraz z rękopisem naszego astronoma dostał jego uczeń Walentyn Otho, profesor matematyki na uniwersytecie w Heidelbergu. Po nim autograf przeszedł na własność Jakuba Christmanna, profesora heidelberskiego uniwersytetu. Wtedy to rękopis oprawiono i oddano studium matematycznemu do prac badawczych. Po śmierci Christmanna od wdowy po nim za godziwą cenę _odkupił dzieło Kopernika Jan Amos Komeński, znany filozof i pedagog, przez pewien czas mocno związany z wielkopolskim Lesznem. Jeszcze przed jego zgonem (zm. 1670) rękopis przeszedł na własność znanego bibliografa Ottona von Nostitza. Pod rokiem 1667 w inwentarzu jego biblioteki na zamku w Jaworze Śląskim odnotowano autograf dzieła Kopernika. Niebawem księgozbiór Nostitzów przewieziono do Pragi. Tutaj w pałacu Nostitzów autograf pracy naszego astronoma przeleżał przez trzysta lat. W XIX stuleciu stał się przedmiotem szczególnego zainteresowania badaczy. Korzystał z niego między innymi Jan Baranowski, który w roku 1854 doprowadził do pierwszego polskiego wydania "_O obrotach ciał niebieskich". W roku 1945 zbiory biblioteki Nostitzów w Pradze upaństwowiono. Jedenaście lat później rząd Republiki Czechosłowackiej ofiarował autograf dzieła Mikołaja Kopernika polskiemu narodowi. 27 września 1956 roku rękopis dzieła "De revolutionibus orbium coelestium" _uroczyście został przekazany Bibliotece Jagiellońskiej.
   Przy okazji należy wspomnieć, że egzemplarz pierwodruku
"De revolutionibus", należący do Biblioteki Książąt Czartoryskich w Krakowie, pochodzi z księgozbioru króla Zygmunta Augusta. Posiada też Biblioteka Jagiellońska egzemplarz trzeciego wydania dzieła Kopernika, drukowanego w roku 1617 w Amsterdamie. Należał on do wielbiciela Kopernika, profesora Jana Brożka i zawiera 15 kart rękopiśmiennych z jego komentarzami, czynionymi w pierwszej połowie XVII wieku. To właśnie Brożek przez wiele lat prowadził staranne studia nad życiem i twórczością Kopernika. W roku 1618 podjął naukową podróż do Torunia, Gdańska, na Warmię i do Prus Królewskich w celu zebrania materiałów naukowych oraz pamiątek po słynnym astronomie. Przetrwało itinerarium tego wojażu, zawarte w liście do Bazylego Goliniusza, rektora krakowskiej wszechnicy. Raport zawiera następujące informacje: _Popłynąłem z wodą Wisły aż do Gdańska. Tu zatrzymałem się przez tydzień. W końcu przez Elbląg dotarłem do Fromborka, gdzie panowie z kapituły przyjęli mnie z wielką życzliwością, w szczególności zaś czcigodni panowie Fabian Konopacki i Andrzej Zagórny. Bibliotekę przejrzałem, znalazłem w niej wiele ksiąg, których Kopernik używał, greckich, łacińskich, autografu (De revolutionibus) jednak nie odszukałem. Gdy tak niespokojny tkwię tutaj, przychodzi mi na myśl poszukać, czy na wydrukowanych egzemplarzach nie ma jakich not poczynionych ręką domowników Kopernika. W czasie kwerendy wpada mi do ręki egzemplarz poprawiony przez samego Thiedemana Giesego, z którego przeniosłem wszystkie dopisy razem z poprawkami na mój egzemplarz. Ponieważ zaś bardzo wielu dowodziło, że autograf przeniósł Marcin Kromer do biblioteki zamku w Lidzbarku, w którym przewielebny wtedy przebywał (...). Zboczyliśmy do kolegium w Braniewie, w którego bibliotece znaleźliśmy egzemplarz pierwszego wydania niegdyś przez Retyka przesłany Jerzemu Donnerowi. Przypatrzyłem się uważnie niektórym notom krytycznym w tym egzemplarzu. (...) Po przybyciu do Lidzbarka (...) i tu nie znalazłem jednak autografu.
   Jak widać, Jan Brożek nadaremnie poszukiwał autografu, nie zdając sobie sprawy, iż autograf wywiózł z Warmii Joachim Retyk i dopiero po wiekach z powrotem trafił do Polski, tym razem powrócił do Krakowa. _Habent sua fata libelli, _jak najbardziej sprawdziło się na autografie dzieła Mikołaja Kopernika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski