– Nie byliśmy w __komfortowej sytuacji – mówi Marcin Cabaj, bramkarz Sandecji. – Walczyliśmy o to utrzymanie. Na pewno trener zwraca uwagę przede wszystkim na to, by drużyna nie traciła bramek. Tak graliśmy, nastawiając się na kontry i parę punktów udało się w ten sposób zdobyć. Treningi były urozmaicone, nie nudziliśmy się. Było dużo gier wewnętrznych.
Jeśli chodzi o ćwiczenia fizyczne, to ordynował je trener Paweł Żychowicz, który teraz też przyszedł wraz z Hajdą do Cracovii. Zresztą razem pracowali też w Niecieczy. – _Nie były to krótkie treningi, ale nie były nużące _– ocenia golkiper.
– Krótko miałem okazję pracować ze szkoleniowcem, niecałe pół roku, ale uważam go za __dobrego trenera – mówi Dariusz Pawlusiński, który z Hajdą zetknął się w Termalice. – Musieliśmy mocno bronić się przed spadkiem. Trener Hajdo kładł nacisk na destrukcję, ale w __przodzie mieliśmy zawodników, którzy mogli zawsze coś dobrego zrobić. Pamiętam, że stosowaliśmy grę systemem 4-4-2.
– Bardzo dobrze go wspominam _– opowiada o Hajdzie Maciej Palczewski, były bramkarz Przeboju Wolbrom. – Miał ciekawy warsztat, treningi były atrakcyjne. Było widać, że to jest nowa myśl szkoleniowa. Czy zajęcia były przesadnie ciężkie? Miałem w swojej przygodzie z piłką trenerów, którzy dawali więcej w kość, ale też takich, przy których było lżej. Na pewno ciężko było w okresie przygotowawczym do sezonu, ale już w startowym, to nie przesadzałbym... Stosowaliśmy system 4-4- -2 i _to my mieliśmy atakować.
Czy Hajdo może od razu zyskać autorytet w szatni? W Nowym Sączu miał nieprzyjemny incydent z piłkarzem Jakubem Nowakiem, który uderzył trenera w szatni, gdy został odsunięty od zespołu. – Hajdo to wymagający facet, ma swoje zasady, których trzeba się trzymać _– ocenia Cabaj. – Jak jest praca, to jest praca, ale znajduje się czas na wypoczynek i zabawę. Po ciężkich treningach potrafił urządzić wyjazd integracyjny. Jeśli chodzi o incydent z _Nowakiem, to była to zupełnie niezrozumiała sytuacja, nie warto się nią zajmować.
– Trener nie jest osobą konfliktową _– dodaje Pawlusiński. _– W naszej szatni nie było spięć, a ja miałem bardzo dobre relacje ze szkoleniowcem.
– Początki mieliśmy ciężkie – opowiada Palczewski. – Razem pracowaliśmy w Szkole Mistrzostwa Sportowego i trener chciał dać do zrozumienia, że nie ma świętych krów. Trzymał dystans, ale później mieliśmy bardzo dobre relacje. To człowiek obdarzony fajnym poczuciem humoru, ciętą ripostą. Czy miał autorytet w szatni? Myślę, że o __tym nie trzeba nawet dyskutować...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?