Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hałas dręczy bardziej niż zagrywka Japończyków

Paweł Hochstim
Stephane Antiga ma trudne zadanie przy wyborze wyjściowego składu
Stephane Antiga ma trudne zadanie przy wyborze wyjściowego składu Fot. Andrzej Banaś
Siatkówka. Ponad dziesięć tysięcy kibiców obejrzy w Tokio dzisiejsze starcie Polaków z gospodarzami turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich.

- Japończycy to taki zespół, który nakręca się swoją dobrą grą. Ale gdy im nie idzie, to często nie potrafią się podnieść - mówi analityk reprezentacji Polski Oskar Kaczmarczyk.

Gospodarze turnieju po niedzielnej porażce z Chinami znacząco zmniejszyli swoje szanse na awans, bo teraz muszą szukać niespodzianki w meczach z Polską, Francją lub Iranem. W zupełnie innej sytuacji są biało-czerwoni, którzy, razem z Kanadyjczykami, rozegrali najwięcej setów w turnieju, bo aż dziesięć, ale wygrali dwa tie-breaki, dzięki czemu mają na koncie dwie wygrane. A to już prawie połowa dorobku, którego potrzebują, by pojechać na igrzyska, bo pięć zwycięstw w siedmiu meczach zagwarantuje im awans do Rio de Janeiro. Jeśli zatem wygrają trzy najbliższe mecze z teoretycznie najsłabszymi rywalami - Japonią, Chinami i Wenezuelą, to już w czwartek mogą świętować wywalczenie olimpijskiej nominacji.

Polacy wczoraj trenowali w siłowni i w hali treningowej, po zajęciach spotkali się z dziennikarzami. Humory w zespole dopisują, bo zwłaszcza w meczu z Francją biało-czerwoni wyszli z olbrzymich kłopotów, przegrywając 0:2 w setach i 16:19 w trzeciej partii. Co ciekawe, po drugim secie francuscy kibice szyderczo wołali ponoć w kierunku Stephane’a Antigi, żeby wpuścił drugą szóstkę, bo już jest po meczu... A trener naszej kadry spełnił ich marzenia i biało-czerwoni wrócili do gry. Zresztą polscy fani rewanżowali się delikatnymi uszczypliwościami, skandując w kierunku Francuzów „merci” po każdej zepsutej zagrywce.

Kaczmarczyk mówi, że gra dzisiejszych rywali Polaków oparta jest o dwóch zawodników - Kunihiro Shimizu i Yukiego Ishikawę. - To kluczowe postaci i musimy się najbardziej na nich skupić. Nie grają skomplikowanej zagrywki, choć dość szybką, ale ze słabym serwisem. Przynajmniej w meczu z Chinami źle to wyglądało - dodaje statystyk polskiej reprezentacji.

Polscy gracze muszą przede wszystkim przygotować się na głośny i bardzo specyficzny doping japońskiej publiczności. Miejscowi fani są zakochani w siatkarzach i na meczach reprezentacji robią niepowtarzalny hałas. - Przede wszystkim Japończycy opanowali sztukę kreowania gwiazd. Ich zawodnicy są tu kochani, można kupić płyty DVD z nagraniami z przygotowań. Ale nie patrzą na __ludzi spoza ich kraju - mówi Kaczmarczyk.

Zagadką będzie wyjściowy skład Polaków, bo w meczu z Francją z doskonałej strony pokazali się zmiennicy: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Rafał Buszek czy Marcin Możdżonek, ale z drugiej strony trudno wyobrazić sobie, by mecz z Japonią wśród rezerwowych zaczął np. Bartosz Kurek. Prawdopodobny jest powrót na boisko Mateusza Miki, który w starciu z Francuzami odpoczywał i ani na chwilę nie pojawił się na boisku.

Dzisiejsze spotkanie Polaków z Japończykami rozpocznie się o godz. 12.20 i pokaże je telewizja Polsat Sport. Poprzedzi je świetnie zapowiadający się mecz Francja - Iran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski