Halo, halo, nie daj się tak łatwo złapać

Według zasady - teraz albo nigdy, bo podobnej propozycji już nie będzie. Wystarczy tylko podać dokładne dane osobowe, choćby tylko pod pozorem sprawdzenia czy są dalej aktualne, albo nawet jeszcze inne informacje osobiste.

Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że za tym miłym głosem może kryć się bezwzględny oszust, który czeka na chwilę nieuwagi, żeby w końcu wyciągnąć to, czego potrzebuje najbardziej. Naszej tożsamości. Brzmi dziwnie, prawda?

A jednak w rzeczywistości zamiast korzyści mogą być straty, niemiłe niespodzianki i zszarpane nerwy, gdy potem okazuje się, że właśnie zaciągnęliśmy kredyt albo podpisaliśmy umowę, choć dowiadujemy się o tym dopiero wtedy, gdy listonosz puka do drzwi i przynosi blankiet z kolejnymi ratami do spłaty. Albo upomnieniem o szybką zapłatę.

Bo tak to właśnie działa. Mając w ręku skradzione dane, można je wykorzystywać w różny sposób - wyłudzać kredyty, podszywać się pod kogoś innego na serwisach aukcyjnych albo sprzedawać te informacje grupom przestępczym. Akurat tutaj pomysłowość nie zna granic.

Czytając w sieci świadec- twa internautów, którzy skarżą się na nękające telefony od osób podszywających się pod przedstawicieli znanych firm, wyłudzanie danych osobowych nie przestało być intratnym interesem. Ze statystyk Komendy Głównej Policji wynika nawet, że złodzieje tożsamości poczynają sobie coraz lepiej. W 2014 roku ponad 30 tys. razy wykorzystano podrobiony dokument, a w tamtym roku liczba zgłoszonych oszustw bankowych zwiększyła się ponaddwukrotnie. Tym bardziej, że walcząc o klienta, banki same nieraz luzowały warunki udzielania kredytów.

Jak się przed takimi wyłudzeniami skutecznie bronić? Wystarczy zachować ostrożność i czujność. Tylko tyle i aż tyle. Zdrowego rozsądku nic nie zastąpi. Jak w życiu.

Złodzieje tożsamości wyłudzają nasze dane