O ogromnym mentalnym przełomie w podejściu do smogu świadczy też lawinowo rosnąca liczba zawiadomień kierowanych przez mieszkańców do odpowiednich służb, wydziałów ochrony środowiska w urzędach oraz policji i straży miejskiej (według IBRIS, połowa krakowian już wie, iż w ich mieście za egzekwowanie przepisów w tym względzie odpowiada właśnie straż miejska). Ludzie nie traktują takiego zawiadomienia w kategorii donosu. Przytłaczająca większość uważa interwencję za swój obywatelski obowiązek, celem jest bowiem ochrona zdrowia, a czasem nawet życia mieszkańców.
Czytaj: REKORD SĄSIEDZKICH POWIADOMIEŃ O SMOGU W KRAKOWIE I MAŁOPOLSCE
Udostępniona dwa tygodnie temu przez Urząd Marszałkowski możliwość (także anonimowego) informowania o „podejrzanym siwym dymie” zaowocowała już setką zawiadomień z 34 gmin Małopolski. Pokazuje to, że również poza Krakowem doszło lub właśnie dochodzi do brzemiennego w skutki mentalnego przełomu. Pojawiła się silna presja mieszkańców na lokalne władze samorządowe (w czym wyspecjalizowały się coraz prężniejsze Alarmy Smogowe), ale też – na sąsiadów. Sąsiedzkie zawiadomienia o nieprawidłowościach, owocujące coraz liczniejszymi kontrolami, mobilizują tych, którzy spalinami ze swych palenisk zatruwają całą okolicę, by więcej tego nie robili lub przynajmniej poczynili kroki w kierunku zmiany sytuacji.
Taka sąsiedzka presja wydaje się skuteczniejsza nawet od najlepszych przepisów.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?