Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hamowanie na 65 metrach

Redakcja
Tramwaj jechał 50 km na godzinę, gdy motorniczy "wyłączył gaz"; po chwili wagon sam nabrał prędkości i licznik wykazał 56 km; przed zderzeniem udało się zbić ponad połowę

15 pasażerów zostało rannych w zderzeniu tramwajów, do którego doszło wczoraj rano na ulicy Nowosądeckiej; na szczęście obrażenia nie zagrażały życiu.

Do zdarzenia doszło około godziny 8.40 w rejonie przystanku tramwajowego "Bieżanowska", ostatnim przed ulicą Wielicka. Zatrzymał się tam tramwaj linii 34, gdyż w wagonie jeden z pasażerów dostał ataku padaczki (wezwano pogotowie ratunkowe). Po chwili na zablokowanym torze, za wozem 34, zatrzymał się kolejny tramwaj zjeżdżający z Kurdwanowa; później stanął za nim jeszcze jeden tramwaj - także 34.
Kilka minut później ulica Nowosądecką, tym samym torem, nadjechał tramwaj linii 6. Motorniczy nie zdołał wyhamować pojazdu i bombardier uderzył w tył "34" (wagon 105N, tzw. akwarium). - W wyniku zderzenia 15 pasażerów zostało lekko rannych; były stłuczenia, zadrapania, prawdopodobnie jeden złamany palec - podała nam Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. - Po opatrzeniu wszyscy zostali zwolnieni do domów. Stosunkowo najpoważniejsze obrażenia (ręki) odniósł motorniczy. _Ranny został motorniczy z tramwaju 34, czyli tego, który został uderzony, ale akurat w chwili wypadku nie siedział w kabinie; ze wstępnych ustaleń wynika, że, gdy "szóstka" nadjeżdżała - motorniczy z tramwaju 34 akurat wchodził do wagonów informując pasażerów o przyczynie zatrzymania. I właśnie wtedy doszło do zderzenia; motorniczy stracił równowagę, przewrócił się i doszło do złamania ręki.
Jak to się stało, że motorniczy "szóstki" nie zauważył czy raczej zobaczył za późno, że na jego torze stoi tramwaj (motorniczy zostali zbadani - byli trzeźwi)?
- W tym miejscu jest łuk, ponadto blisko torów stoi ekran akustyczny i gdy tramwaj zjeżdżał, motorniczy prawdopodobnie nie widział, że blisko za zakrętem stoi wagon - powiedział nam pracownik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Jak się dowiedzieliśmy - przeglądnięto już czarną skrzynkę bombardiera. Wynika z niej, że na liczniku było 50 kilometrów na godzinę (dozwolona tam prędkość), gdy motorniczy "wyłączył gaz". Ponieważ w tamtym miejscu torowisko spada w stronę ulicy Wielickiej - po chwili, ważący ponad 30 ton tramwaj sam nabrał nieco prędkości i licznik wykazał już 56 kilometrów na godzinę. W tym momencie rozpoczęło się hamowanie i na 65 metrach dzielących pędzącą "szóstkę" od tyłu wozu linii 34 zdołano zbić prędkość do 24,91 kilometra na godzinę; właśnie przy tej prędkości doszło do zderzenia.
- _Wagon bombardiera został już zbadany i ustalono, że był w pełni sprawny - _powiedział nam Julian Pilszczek, prezes MPK.
- Gdyby bombardier nie miał takiej konstrukcji kabiny prawdopodobnie tył "105", wbiłby się w nią i mogłoby się to tragicznie zakończyć dla motorniczego "szóstki". W bombardierze są właśnie elementy, które przejmują energię w takim przypadku; z kolei w "105" część energii przejęły tzw. sprzęgi (łączniki obu wagonów), które mocno się wygięły i uszkodziły nawet podkłady na torowisku.
Ze wstępnych oględzin wynika, że wagony tramwaju 34 będzie można przywrócić, może nawet za kilka tygodni, do użytkowania. Wygięcia bombardiera (m.in. podłogi i ścian) mogą natomiast wskazywać na większy problem. - _Będą jeszcze dokładne oględziny. W tym roku ten bombardier już nie wyjedzie, a są obawy, że być może do kasacji pójdzie cały pierwszy człon - _dodaje prezes Pilszczek. - _O winie nie przesądzamy. Na miejscu była policja, prokurator, biegli.

- Będą jeszcze przesłuchiwani świadkowie wypadku, więc ustalanie przyczyn zdarzenia musi jeszcze potrwać - _mówi Katarzyna Padło. - Ten wypadek to sygnał, że trzeba będzie dokładnie przemyśleć - jak dodatkowo zabezpieczyć przejazdy w tunelu tramwajowym, który powstaje od ronda Mogilskiego pod Dworcem Głównym do ul. Warszawskiej. Tam też jest zakręt i być może przydałyby się semafory zamykające przejazd do czasu opuszczenia przez wcześniejszy tramwaj jakiegoś odcinka torów - _mówi prezes Pilszczek. (J.ŚW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski