Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hampi to miejsce doskonałe

Redakcja
"Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, że jest na ziemi miejsce podobne temu. Jest ono tak zbudowane, że ma siedem obronnych murów, jeden wewnątrz drugiego... Siódma fortyfikacja znajduje się w środku innych i zajmuje miejsca dziesięć razy więcej niż główny rynek w Heracie. Tu jest pałac królewski" - tak o stolicy państwa Widźajanagar (obecnie Hampi) pisał poseł sułtana Szarucha, geograf i podróżnik z Heratu Abd ur-Razzak.

Stolica potężnego państwa, dziś niewielka wioska, stała się modna w latach 60. Choć od tego czasu straciła nieco na popularności (ale nie na atrakcyjności), to jednak wciąż wiele osób powraca tu, by przeżyć wspaniałą przygodę.

   Hampi to miejsce doskonałe. Natura zaopatrzyła je we wspaniałe głazy o prowokujących wyobraźnię kształtach i życiodajną rzekę, nad którą wierni odprawiają święte rytuały. O ruiny zatroszczył się człowiek. Piętrzą się niemal wszędzie, zaświadczają o potędze tych, dzięki którym budowle te niegdyś oglądano w pełnej świetności. Ta rozległa kraina jest jednym z umarłych królestw tego świata.
   Imperium Widźajanagar (Gród Zwycięstwa) założyło - w XIV wieku - pięciu braci oraz świątobliwy Widjaranji. To w tym państwie, słynącym z ogromnego bogactwa i mądrych rządów, pielęgnowano kulturę i tradycję hinduską. Ono również miało przeciwstawić się potężnej dynastii Mogołów i muzułmanom z Dekanu.
   Dynastia Sangama panowała do 1486 r., a jej twórcami byli Harihara i Bukka (najwybitniejsi z braci). Po nich państwem rządziły dynastie: Saluwa, Tuluwa i Arawidu (ta ostatnia władała cesarstwem od około 1570 do około 1584 r., tj. do końca jego świetności).
   Niestety, w 1565 r. na cesarstwo ruszyły armie czterech muzułmańskich państw Dekanu - Bidżapuru, Ahmednagaru, Bidaru i Golkondy. Po przegranej bitwie pod Talikotą rozpoczął się okres powolnej agonii imperium. Ostatnie informacje o nim znajdujemy około 1646 r.
   Dziś tylko dzięki przekazom podróżników - głównie Portugalczyków - możemy dowiedzieć się jak wyglądała stolica Widźajanagaru w czasach świetności. A było to niezwykle bogate miasto, zamieszkiwane przez około 500 tysięcy ludzi, słynące z handlu brylantami, szafirami, rubinami, jedwabiem, korzeniami... Warto wspomnieć, iż wojna z muzułmanami toczyła się właśnie m.in. o kopalnie soli i żelaza oraz diamentów w Rajczurze.

Królewski przepych

   Pałac królewski, znajdujący się w centrum miasta, fascynował wszystkich przybyszów. Na terenie, który zajmował wytyczono... 34 ulice.
   Abd ur-Razaak podaje opis skarbca zajmującego kilka komnat, w którym widział wnęki wypełnione stopionym złotem. Wiemy też, że istniała komnata wyłożona kością słoniową oraz galerie rzeźbione w róże i kwiaty lotosu.
   Przy ulicach Widźajanagaru wznosiły się wspaniałe kamienne domostwa urzędników i majętnych kupców. Zewnętrzne ściany pokryte były płaskorzeźbami i malowidłami. Niestety, te ostatnie nie zachowały się do naszych czasów.

Senna wioska

   Obecnie możemy jedynie oglądać zrujnowane budowle. Widźajanagar - niegdyś stolica cesarstwa, dziś senna wioska Hampi - żyje z turystów. Dostać się tu nie jest trudno, choć wymaga to nieco wysiłku. Nie dociera tu linia kolejowa, dlatego też trzeba najpierw dojechać do Hospet, a następnie przesiąść się na autobus lub wynająć motorową rikszę. Zarówno jazda rikszą, jak i autobusem, zwłaszcza na jego dachu, dostarcza niezapomnianych przeżyć.
   Hampi stało się modne w latach 60. Choć od tego czasu straciło nieco na popularności (ale nie na atrakcyjności), to jednak wciąż wiele osób powraca tu, by przeżyć przygodę błąkając się po ruinach. Zaopatrzeni w śpiwory i moskitiery nocują w opuszczonych świątyniach; nie jest to jednak bezpieczne, bowiem w okolicy grasują rabusie. Noc można oczywiście spędzić również w hotelu; tych, podobnie jak i restauracji, wciąż przybywa, bowiem Indusi widzą w turystyce spore źródło dochodu. Przyjezdnych traktuje się zatem jak święte - dojne - krowy.

Świątynia Śiwy

   Wybrałam się do Muzeum Archeologicznego w Kamalapuram. Można tam bowiem zobaczyć wspaniałe rzeźby. Niestety, spora ich część jest ustawiona na zewnątrz, a przez to narażona na działalność wandali z pobliskiej szkoły.
   Do Hampi wracałam przez tzw. _Centrum Królewskie. _Najpierw zobaczyłam świątynię Śiwy. Choć sanktuarium już dawno przestało pełnić funkcje sakralne, zdjęłam sandały i weszłam do środka. We wnętrzu ogarnął mnie mrok. Ciemność sprzyja skupieniu...

Ośmiokątna Łaźnia

   W pobliżu świątyni odnaleźć można prosto ociosane bloki kamienia, ułożone w ośmiokąt. To tzw. Ośmiokątna Łaźnia - bez dachu, ale za to z wlewami i odpływami. Nieco dalej znajduje się zaś tzw. Łaźnia Królowych. Jej kształty są znacznie bardziej wyrafinowane - pojawia się ozdobna kolumnada, schodki prowadzące do wnętrza oraz muzułmańskie elementy zdobnicze.
   Światło dnia zanikało, kiedy przechodziłam między ostatnimi budowlami Centrum Królewskiego. _Tak zwana _Stukolumnowa Sala Audiencyjna _okazała się platformą bez jednej kolumny; pozostały po nich jedynie ślady. Interesująco wyglądały również - różnych kształtów - baseny z wymyślnie ułożonymi stopniami. W ostatnich promieniach słońca mogłam jeszcze oglądnąć fryz świątyni Hazara Rama (Tysiąca Ramów), który "opowiadał" historie zaczerpnięte z _Ramajany.
   Wieczorem udałam się do najsłynniejszej świątyni w Hampi - Wirupakszy. Nazwa ta określa Śiwę z trojgiem oczu; jego trzecie oko oznacza, iż jest on zdolny widzieć rzeczywistość nadzmysłową, czyli wszystko to, co wymyka się naturalnemu postrzeganiu.
   Do świątyni prowadzi bardzo piękna 52-metrowa gopura (wieża-brama, charakterystyczna dla zespołów świątynnych południowych Indii). Kolumny świątyni i ściany były bardzo bogato rzeźbione.

Centrum Sakralne

   W następne dni zwiedzałam Centrum Sakralne. Skalną ścieżką wędrowałam wzdłuż rzeki Tungabhadry. W niej to Hindusi modlą się, piorą i biorą kąpiel.
   Starsi mężczyźni zanurzali się do połowy, nabierali wody do rąk i obmywali nią głowę. Na przybrzeżnych poziomych blokach skalnych wyrzeźbione zostały lingamy _wraz z joni - _symbole Śiwy i Parwati. To na nich rozkładały pranie kobiety.
   Dotarłam wreszcie do świątyni Tiruvengalanatha, a stamtąd - wijącą się ścieżką - na wzgórze Matanga. Samo wzgórze - z czynną świątynią na wierzchołku - jest mało ciekawe, za to widok, jaki się z niego rozciąga, jest fascynujący. Olbrzymia świątynia Tiruvengalanatha, okolona podwójnym murem, wygląda z góry bardzo pięknie, podobnie jak bazar Hampi wraz ze świątynią Wirupakszy i dzielnicą muzułmańską.

Perła Hampi

   Niewątpliwie perłą Hampi jest - powstała za rządów Kriszny Dewaradży - świątynia Witthala (postaci Wisznu), z bogato rzeźbionymi kolumnami, które wygrywają melodie, jeśli się w nie odpowiednio uderza. Mistrzowsko wykonany jest również - stojący nieopodal świątyni - kamienny Rydwan Świątynny z obracającymi się kołami (trafił na listę Światowego Rejestru Zabytków). W niewielkiej odległości od świątyni postawiono tzw. Królewską Wagę, która przywodzi na myśl Forum Romanum. Te zrujnowane budowle świadczą wciąż o potędze imperium.
   Na koniec pozostawiłam sobie obejrzenie najbardziej okazałej rzeźbę w Hampi - ogromnego posągu Narasimhy - człowieka-lwa, jednego z dziesięciu awatarów Wisznu. _Upapurany _wymieniają go jako drugą inkarnację, a _Bhagawatapura _jako czternastą, tuż przed słynnym karłem Wamaną.
BEATA FUTRO
Mapka i zdjęcia: autorka

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski