Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handlowali papierosami bez akcyzy na bazarach - zostali złapani na gorącym uczynku

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
arch. policji
Policjantom z II komisariatu udało się zatrzymać dwóch mężczyzn, którzy sprzedawali papierosy na placach i bazarach w centrum Krakowa. Za nielegalny handel usłyszą zarzuty nielegalne handlu towarem bez polskich znaków akcyzy.

Od jakiegoś czasu do policjantów docierały informację o nielegalnym handlu wyrobami tytoniowymi na placach i bazarach w centrum Krakowa. Udało im się ustalić, gdzie dokładnie dochodzi do transakcji nielegalnie sprowadzanych papierosów i tytoniu.

Policjanci złapali na gorącym uczynku starszego mężczyznę, który proponował przechodniom i klientom na bazarach papierosy i tytoń bez polskich znaków akcyzowych. Mężczyzna miał pomocnika - drugi, młodszy mężczyzna dostarczał mu "zamówioną" ilość papierosów dla "klienta". Po obserwacji policjanci dotarli także do miejsca przechowywania nielegalnego towaru. W opustoszałym budynku, który służył za magazyn znaleźli kilkaset paczek znanych marek papierosów, a także blisko 10 kg gotowej krajanki tytoniowej.

Za nielegalny handel wyrobami tytoniowymi bez akcyzy usłyszą zarzuty.

Przypomnijmy, że kilka tygodni temu pisaliśmy o prawdziwej zmorze bieńczyckiego targowiska (również Tomexu przy rondzie Kocmyrzowskim) - czyli handlarzach papierosami bez akcyzy, sprowadzanymi zza wschodniej granicy. - To trudny temat i ciężko z tym walczyć. Mimo wszystko zgłaszamy go regularnie straży miejskiej i policji - mówił nam wtedy Andrzej Buczkowski, przewodniczący Bieńczyc.

Handlujący nie są za ten proceder dotkliwie karani. - Sprzedający zwykle nie mają stoiska, a papierosy czy tytoń oferują z toreb przemieszczając się po placu - wyjaśnia Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. - Gdy ich zatrzymujemy mają przy sobie takie ilości, które traktowane są jako wykroczenie skarbowe, a nie przestępstwo - tłumaczy.

Sprzedawcy i kupujący na placu Bieńczyckim niechętnie mówią o handlarzach papierosami czy tytoniem. - Pojawiają się tu prawie codziennie, bo mają swoich stałych klientów - mówi pan Krzysztof, który na placu handluje warzywami. - Ale widać, że popyt jest spory, bo nowych zainteresowanych zakupem przybywa - zauważa. Podkreśla też, że choć więc wielu ten proceder przeszkadza, innym pozwala na zakupy, co prawda nie oryginalnego produktu, ale po niższych cenach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski