Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hanna Kowalewska: „Bywam matką. I bywam żoną. To w zupełności wystarczy”

Opracował Marcin Dyrcz
fot. materiały prasowe
Rozmowa. HANNA KOWALEWSKA, autorka cyklu powieści o Zawrociu, kazała czytelnikom czekać na przygody Matyldy ponad 5 lat. Teraz do księgarń trafiają „Cztery rzęsy nietoperza”.

- Dlaczego zdecydowała się Pani kontynuować serię powieściową o Zawrociu?

- Gdy wiosną ubiegłego roku postanowiłam usiąść do pisania kolejnej powieści z tego cyklu, miałam już w komputerowej szufladzie około 200 stron zapisków o Matyldzie i Zawrociu. One zresztą nie powstały z myślą o nowej książce. Jedynie notowałam to, co pomyślałam o życiu w Zawrociu po ostatniej kropce. Bo w mojej wyobraźni to życie dalej się toczyło i toczy, mimo napisania „Czterech rzęs nietoperza”. To trochę taki mój alternatywny świat, którego nie dało się wykasować decyzją, że kończę serię. Mogłam to wszystko oczywiście zostawić w szufladzie, ale było wiele pytań od czytelników o to, czy jeszcze kiedyś napiszę o Matyldzie, więc w końcu pomyślałam, że może jednak.

- Skąd Pani czerpała pomysły do tej powieści?

- To wszystko jest wynikiem gry wyobraźni, która karmi się tym, co mi kiedykolwiek wpadło do głowy. Gdzieś w głębi pamięci zachodzi proces lepienia skrawków informacji. Potem efekt tego lepienia nagle pojawia się w mojej świadomości w postaci gotowego pomysłu na scenę czy rozdział. Czasami to coś więcej, jakiś rodzaj czucia bohatera, jakbym słyszała jego myśli, widziała poruszenia, gesty, miny i także przestrzeń, w której żyje. Coś w rodzaju projekcji. W przypadku Zawrocia i jego bohaterów to czucie bywa niekiedy bardzo intensywne. Sądzę, że to, z których akurat skrawków lepi się dana powieść, jest związane w jakiś sposób z moim aktualnym życiem. Czasami potrzebuję coś przerobić w wyobraźni i fikcji, czasami przed czymś uciec, czasami z czymś się spotkać…

- Co było tym razem?

- Chyba tęsknota za prowincją i za innymi niż w dużym mieście życiu, bliższymi relacjami z ludźmi. Za wspólnotą. Moja bohaterka coś takiego usiłuje wokół siebie stworzyć. Bo na prowincji, gdzie się znalazła, nie da się żyć bez ludzi. W mieście samotność i emocjonalną pustkę łatwiej zapełnić.

- Jakie wyzwania tym razem przygotowała Pani dla głównej bohaterki?

- Największe wyzwanie to miłość. Matylda w przeszłości straciła ojca i męża, więc zamknęła się na miłość. W „Czterech rzęsach nietoperza” wreszcie się na nią otwiera, kocha i jest kochana, ale ta miłość ma niestety różne obciążenia.

- Cykl o Zawrociu zdaje się być tak naprawdę opowieścią o kobietach i wszystkich odcieniach kobiecości. Jaką kobietą jest Matylda w tej części?

- Jedna z bohaterek mówi: „Bywam matką. I bywam żoną. To w zupełności wystarczy”. Inna znajoma Matyldy namawia ją do powrotu do Warszawy, ponieważ uważa, że Matylda nie powinna zamykać się w Zawrociu, bo to świat teatru i praca są jej przeznaczeniem, a nie dom na prowincji i związek z Pawłem. Matylda tak naprawdę się temu wszystkiemu przygląda, bo jeszcze nie jest ani matką, ani żoną, kochanką też chwilowo nie, bo Paweł wyjechał, a zwolnienie lekarskie oddaliło ją od pracy. Ale na pewno jest zakochaną kobietą.

I to zakochanie zmienia jej życiowe priorytety, choć w pewnym momencie Matylda zaczyna się trochę bronić przed tym miłosnym zapatrzeniem i odsłaniają się inne role. Cały czas przygotowuje się też do macierzyństwa, prowadzi dialog z dzieckiem. Momentami rządzą nią ciążowe hormony. Chwilami zakochana kobieta walczy trochę z tą ciężarną. „Dlaczego Fasolka nie mogła sobie pobyć w fasolowatym kształcie do momentu, aż będę gotowa na więcej? Pół roku! Rok! Ona byłaby w środku malutka i bezpieczna, a ja mogłabym w tym czasie bawić się w miłość z Pawłem”.

To tylko jedna odsłona z wewnętrznego dialogu Matyldy, podobnego do tych, które kobiety prowadzą przez całe życie. Niektórym płynnie udaje się przechodzić od roli do roli, inne nieustannie się szarpią albo nawet spychają część siebie w niebyt, jak Mamuśki zapominające o tym, że też są kobietami. We współczesnym, zapracowanym świecie niezwykle trudno jest pogodzić te wszystkie życiowe role kobiet.

Hanna Kowalewska jest poetką i prozatorką, autorką cyklu powieści obyczajowych, których akcja rozgrywa się w Zawrociu. Na cykl składają się następujące książki: „Góra śpiących węży” (2001), „Maska Arlekina” (2006), „Inna wersja życia” (2010), „Przelot bocianów” (2011) oraz najnowsza powieść pt. „Cztery rzęsy nietoperza” (2016).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski