Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Happy Pills wracają. Armia prezentuje rarytasy. Apostolis Anthimos gra po swojemu. Lordofon bawi, ale też skłania do refleksji.

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Tomasz Budzyński z Armii
Tomasz Budzyński z Armii Wojciech Matusik
Happy Pills wracają w nowym składzie ze świetną płytą. Armia wygrzebała rarytasy ze swego archiwum. Apostolis Anthimos gra jak pół wieku temu. Lordofon łączą sprawnie rap z rockiem i elektroniką.

Najspokojniejsze kraje na świecie, zobacz zestawienie

od 16 lat

Happy Pills „Something Indefinitely Good”, Black Element, 2023
Na początku XXI wieku wydawało się, że Happy Pills będzie naszym narodowym towarem eksportowym. Wydany w 2001 roku album „Smile” spodobał się za oceanem i był chętnie grany w amerykańskich rozgłośniach radiowych specjalizujących się w alternatywnym rocku. Muzycy wsiedli więc w samolot i polecieli do Nowego Jorku – niestety pech chciał, że był 11 września i musieli zawrócić. To bolesne doświadczenie sprawiło, że grupa poszła w rozsypkę. Zespół powrócił w 2009 roku w nieco zmienionym składzie, ale nie udało mu się potem powtórzyć sukcesu. Trzynaście lat później otrzymujemy niespodziewanie kolejną wersję Happy Pills.

Podobnie jak dekadę lub dwie dekady temu na czele grupy stoi gitarzysta Mariusz Szypura. Zamiast kobiecego wokalu – mamy męski, który należy do cenionego songwritera Petera J. Bircha. To dobre posunięcie. Birch świetnie śpiewa i doskonale włada angielskim. Już to sprawia, że muzyka Happy Pills brzmi światowo. Ale to także zasługa nowoczesnej produkcji – materiał na płytę zrealizował Paweł Krawczyk z Heya w londyńskich studiach Abbey Road. Wszystko to byłoby niczym, gdyby zabrakło tu jednak dobrych piosenek. A takich nie brakuje na płycie. Słychać w tej muzyce oczywiście wpływy The Pixies, Sonic Youth, a nawet New Order, ale co tam – słucha się tego świetnie!

Armia „Antologia”, Metal Mind Productions, 2023
Kiedy grupa Armia dała swój pierwszy koncert w Jarocinie w 1985 roku, wykonała tylko kilka piosenek. Od razu jednak było wiadomo, że mamy do czynienia z wyjątkowym zjawiskiem. Potwierdziły to kolejne lata, które pokazały, że zespół mający w składzie takie osobowości, jak wokalista Tomasz Budzyński czy gitarzysta Robert Brylewski, to formacja wywodząca się co prawda z punka, ale przekraczająca z czasem wszelkie granice gatunkowe. Choć skład formacji zmieniał się wielokrotnie, każda płyta Armii jest wyjątkowym wydawnictwem. To przypadek nie tylko słynnej „Legendy”, ale też późniejszego „Ducha” czy „Der Prozess”.

Nie inaczej rzecz się ma z wydaną właśnie „Antologią”. Podwójny album zawiera 34 nagrania zespołu z lat 1987-2010. Są to muzyczne rarytasy dla fanów grupy: niepublikowane utwory i wersje demo znanych piosenek z jej repertuaru, pokazujące jak takie kompozycje, jak „Trzy bajki” czy „Światło” zyskiwały swój ostateczny kształt. Pierwszy krążek z zestawu to przede wszystkim siarczysty punk, w którym ostre gitary łączą się z majestatyczną waltornią. W drugiej części muzyka staje się wolniejsza i cięższa, lokując się bliżej metalu. Budzyński najlepiej wypada jednak w tej pierwszej formule – i całe szczęście powraca ona wraz z takimi utworami, jak „Pałacyk Michla” czy „Warszawskie dzieci”.

Apostolis Anthimos’ Trias „Come Together”, Metal Mind Productions, 2023
Już jako dziecko garnął się do gitary. A ponieważ dorastał w czasach, kiedy to właśnie na tym instrumencie grały największe gwiazdy rocka, poszedł w ich ślady. Zainspirowany dokonaniami Jimiego Hendrixa i Johna McLaughlina, wypracował własny styl gry, który sprawił, że zasilił skład słynnej grupy SBB. To z nią osiągnął w latach 70. i 80. największe sukcesy, ale i tak nie zaspokoiło to jego ambicji. Z czasem zyskał taką renomę, że grał z najlepszymi – nawet z Patem Methenym czy ze wspomnianym Johnem McLaughlinem. Za swoją ojczyznę wybrał jednak Polskę i mieszkając w Bielsku-Białej grywa głównie z tutejszymi muzykami.

Przykładem tego może być jego aktualny projekt – Trias. To klasyczne power trio, w którym towarzyszą mu basista Robert Szewczuga i perkusista Krzysztof Dziedzic. Dziesięć kompozycji z krążka natchnionych jest przede wszystkim duchem improwizacji. Anthimos pozwala sobie na finezyjną grę solową, w której słychać zarówno echa jazzu, jak i rocka. Muzyka ma mocno rozwichrzony ton, kontrastowo sąsiadują tu gwałtowne wybuchy ekspresji z łagodnymi pasażami. To typowe granie dla stylu fusion z początku lat 70. – i zachwyci przede wszystkim tych, którzy tęsknią za tego rodzaju brzmieniami.

Lordofon „Passé”, Warner, 2023
Pod szyldem Lordofon ukrywa się warszawski duet, w skład którego wchodzi śpiewający Maciej Poreda i produkujący muzykę Michał Jurek. Zadebiutowali niespełna trzy lata temu płytą „Plastelina”. Pochodzący z niej materiał spodobał się zarówno fanom (muzyka), jak i krytykom (teksty). Niestety: przyszła pandemia i aktywność młodych muzyków została wyhamowana. Z czasem wyrwali się jednak z twórczego marazmu i zaczęli przygotowywać drugą płytę. - Pracujemy w trybie „miesiąc spania - miesiąc bez snu”. Jeśli możemy sobie pozwolić na odpoczynek, to to robimy, ale jeśli czujemy bat nad głową, potrafimy się zmobilizować do działania – podkreślają.

„Passé” – to przekorny tytuł. – Jesteśmy niemodni, ale teraz to, co jest niemodne, jest modne – śmieją się muzycy. I coś w tym jest. Ich nowe piosenki łączą w sobie raperskie rymy z gitarowymi riffami i elektronicznymi bitami. W efekcie hip-hop miesza się tu z pop-punkiem i alternatywnym rockiem. Wprawne ucho rozpozna, że Poreda i Jurek nasłuchali się Beastie Boys, Red Hot Chili Peppers, Kendricka Lamara, czy Blink-182. Mocnym punktem płyty są ponownie teksty, w których odbija się polska rzeczywistość postrzegana z ironicznym dystansem. Wszystko to na pewno spodoba się nie tylko dzisiejszym dwudziestolatkom, bo sporo tu chwytliwych melodii i pozytywnej energii, których każdemu potrzeba od czasu do czasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Happy Pills wracają. Armia prezentuje rarytasy. Apostolis Anthimos gra po swojemu. Lordofon bawi, ale też skłania do refleksji. - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski