Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Haracz od maseczek ochronnych, czyli jak państwo zarabia na pandemii koronawirusa

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Gdyby nie pomoc prywatnych przedsiębiorców i pospolitego ruszenia ludzi dobrej woli, szpitale i służby ratownicze dawno zostałyby bez niezbędnego sprzętu...
Gdyby nie pomoc prywatnych przedsiębiorców i pospolitego ruszenia ludzi dobrej woli, szpitale i służby ratownicze dawno zostałyby bez niezbędnego sprzętu... Wojciech Wojtkielewicz
Przedsiębiorcy zaopatrujący m.in. małopolskie placówki medyczne w maseczki ochronne i inny sprzęt potrzebny w walce z epidemią alarmują, że w przypadku produktów importowanych z Chin zostali wezwani do opłacenia 6,3 proc. cła oraz podatku VAT. Krajowa Administracja Skarbowa uspokaja, że uzyskała właśnie zgodę Komisji Europejskiej na zwolnienie z cła i VAT sprzętu ochronnego i medycznego przywożonego do Polski spoza Unii, także z Chin. I zapewnia, że dotyczy to także akcyzy. Ale – jeśli wczytać się w ministerialne pismo – okaże się, że zwolnienie obejmuje „organizacje rządowe, fundacje i inne uprawnione podmioty, które sprowadzają np. z Chin sprzęt i darują go polskim szpitalom”. Pozostali, którzy wypełniają dotkliwe luki na polskim rynku, w tym ofiarują sprzęt placówkom medycznym, muszą płacić „koronawirusowy haracz”.

FLESZ - Firmy w tarapatach z powodu epidemii. Nadchodzi fala zwolnień

- Zarabianie przez państwo na ratującym życie, a deficytowym towarze wydaje się niemoralne – żali się krakowski przedsiębiorca, który pod koniec marca sprowadził do Polski z Chin piekielnie drogim transportem lotniczym dużą partię sprzętu ochronnego, m.in. maseczek i ma zapłacić blisko 30 tys. zł cła i VAT. Dodaje, że VAT-u długo nie odzyska, bo „najpewniej utknie on na kontrolowanym przez fiskusa koncie split payment”.

Rząd nie zapewnił ochrony

Kiedy placówki medyczne w całej Polsce, m.in. krakowski Szpital Uniwersytecki, wyznaczony przez rząd do diagnozowania i leczenia ofiar koronawirusa, zaczęły alarmować opinię publiczną, że brakuje im podstawowych środków ochronnych, w tym jednorazowych maseczek i rękawiczek, wielu polskich przedsiębiorców postanowiło uruchomić swe biznesowe kontakty w Chinach, by kupić i sprowadzić to, o co nie zadbał rząd.

- To dzisiaj nie jest takie proste, bo Chiny dopiero podnoszą się po morderczej walce z wirusem w prowincji Hubei oraz po kwarantannie, w której utknęło na ponad dwa miesiące kilkaset milionów ludzi. Fabryki nie działały, zapasy towaru zostały zużyte na potrzeby chińskiej służby zdrowia, więc wszystko, co zostanie dziś wyprodukowane, sprzedaje się na pniu – kilka razy drożej niż przed wybuchem epidemii – opisuje szef niewielkiej krakowskiej firmy robiącej od paru lat interesy w Chińczykami.

Dodaje, że cała Europa walczy teraz z pandemią, potrzeby tak dużych krajów, jak Włochy, Francja, Niemcy czy Hiszpania, są właściwie nieograniczone, więc tym trudniej zdobyć towar i zrealizować zamówienie do Polski. Nie można go przy tym wysłać statkiem czy koleją, bo taki transport trwa tygodniami, a polskie szpitale i laboratoria oraz służby ratownicze jeżdżące do chorych i potrzebujących pomocy nie mają sprzętu dziś.

- Codziennie słyszymy rozpaczliwe apele lekarzy wydzielających sobie i pielęgniarkom po jednej maseczce dziennie – mówi przedsiębiorca.

Wiele firm sprowadziło do Polski duże partie towaru. Część maseczek trafia do szpitali i ratowników w formie darowizn, resztę przedsiębiorcy chcieliby sprzedać po kosztach zakupu i transportu – w tych trudnych czasach nie stać ich bowiem na permanentne sponsorowanie niedofinansowanej państwowej służby zdrowia.

- Ceny sprzętu byłyby znacznie niższe, gdyby nie obciążały ich daniny dla państwa: cła i podatki. Nazywam to koronawirusowym haraczem – denerwuje się krakowski przedsiębiorca, który ma zapłacić fiskusowi za towar świeżo sprowadzony z Chin prawie 30 tys. zł.

Zwolnione fundacje i państwowe spółki

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów:

  • Czy to prawda, że tego typu niezbędne i deficytowe dziś produkty obciążone są cłem i podatkami?
  • Czy MF rozważa zwolnienie z tych obciążeń w określonych sytuacjach, tak jak to się stało w przypadku zwolnienia z podatku akcyzowego alkoholu etylowego użytego do produkcji produktów biobójczych?
  • Czy importerzy, którzy nieodpłatnie przekazują szpitalom tego typu materiały (maseczki itp.) importowane z Chin też muszą płacić ww. daniny.

Ministerstwo odpowiedziało nam w piątek 3 kwietnia, że „Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) wystąpiła do Komisji Europejskiej (KE) o zwolnienie z cła i VAT produktów potrzebnych w zwalczaniu skutków epidemii COVID-19, co ma związek z rosnącym zapotrzebowaniem na sprzęt ochronny i medyczny”.

- Krajowa Administracja Skarbowa uzyskała zgodę KE na zwolnienie z cła i VAT sprzętu ochronnego i medycznego przywożonego do Polski – informuje biuro resortu.

Zwolnienia te dotyczą towarów przywożonych z krajów spoza Unii Europejskiej i obowiązują z mocą wsteczną od 30 stycznia do 31 lipca 2020 r.

- Zgoda Komisji Europejskiej umożliwia nam stosowanie zwolnienia z należności celnych przywozowych oraz opodatkowania VAT od towarów importowanych, przeznaczonych do walki z epidemią. Oznacza to, że organizacje rządowe, fundacje i inne uprawnione podmioty, które sprowadzają np. z Chin sprzęt i darują go polskim szpitalom, będą zwolnione z zapłaty tych danin. Zapewniam, że KAS traktuje priorytetowo odprawy przesyłek zawierających wyroby medyczne, środki ochrony indywidualnej i inne towary potrzebne przy zwalczaniu skutków epidemii, tak aby jak najszybciej trafiały one do adresatów – informuje szefowa KAS, Magdalena Rzeczkowska.

Jak podkreśla biuro prasowe resortu finansów, już wcześniej, bo 26 marca, w oczekiwaniu na decyzję KE, Polska zdecydowała o zawieszeniu poboru cła w przywozie i VAT w imporcie sprzętu ochronnego i medycznego sprowadzanego do kraju spoza UE, z przeznaczeniem do wykorzystania przy zapobieganiu rozprzestrzenianiu się koronawirusa i zwalczaniu epidemii. Otrzymanie pozytywnej decyzji KE oznacza, że danin już zawieszonych nie trzeba wpłacać. Ministerstwo zapewnia nas, że maseczki ochronne itp. importowane m.in. z Chin nie podlegają także podatkowi akcyzowemu.

Przedsiębiorcy wskazuję jednak na fragment wypowiedzi szefowej KAS, w której precyzuje ona, iż z dobrodziejstwa zwolnienia z cła i podatku mogą korzystać "organizacje rządowe, fundacje i inne uprawnione podmioty, które sprowadzają np. z Chin sprzęt i darują go polskim szpitalom”. W wypowiedzi tej nie ma mowy o przedsiębiorcach sprowadzających deficytowy towar i oferujących go służbom medycznym.

- Czyli w efekcie te szpitale i służby muszą zapłacić cenę towaru powiększoną o cło i VAT – kwituje przedsiębiorca. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji jest to „niewyobrażalny skandal”

Haraczem w produkcję i budownictwo

Przedsiębiorcy z branży przemysłowej zwracają uwagę, że specjalistyczne maski ochronne, z certyfikowanymi filtrami są „od zawsze” niezbędne pracownikom na halach produkcyjnych czy budowach, przede wszystkim tam, gdzie się maluje lub pyli. Braki grożą przerwami lub nawet zatrzymaniem działalności fabryk, posiadających wciąż zamówienia, co w obecnej sytuacji pogłębi katastrofę gospodarczą.

- Rząd PiS w pierwszych dniach walki z pandemią w ogóle zablokował import masek, umawiając się m.in. z chińskimi serwisami, by nie sprzedawały masek polskim firmom i osobom prywatnym. Rynem próbowali zmonopolizować politycy PiS – rzekomo w imię „walki ze spekulacją i drożyzną”, o przypomina jako żywo czasy po II wojnie. Doprowadziło to do wzrostu cen masek i braków w firmach produkcyjnych – komentuje krakowski przedsiębiorca.

Inny dodaje: Kiedy „nasz” rząd zrezygnował z tego poronionego pomysłu, transporty w Chinach spiętrzyły się i zablokowały. Przez to deficyt wzrósł, a z nim ceny. Pobieranie przez państwo haraczu od tego towaru jeszcze podbija ceny – w czasach, kiedy wszyscy, zgodnie z zaleceniami ministra zdrowia, próbują się zabezpieczyć przed koronawirusem…

Alkohol pod specjalnym nadzorem

Przypomnijmy, że wcześniej resort wydał rozporządzenie w sprawie zwolnienia z podatku akcyzowego alkoholu etylowego użytego do produkcji produktów biobójczych na okres od 23 do 27 marca.
Warunkiem zwolnienia była:
1) obecność funkcjonariusza Służby Celno-Skarbowej przy wykonywaniu czynności użycia alkoholu etylowego do produkcji produktów biobójczych, ich konfekcjonowania i wydania z magazynu producenta, podmiotu konfekcjonującego lub Agencji Rezerw Materiałowych lub Centralnej Bazy Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych;
2) wpisanie produktów biobójczych do Wykazu Produktów Biobójczych, (...), nie później niż w dniu ich dostarczenia Agencji Rezerw Materiałowych lub Centralnej Bazie Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych – na realizację ich zadań statutowych;
3) dostarczenie produktów biobójczych, o których mowa w pkt 2, Agencji Rezerw Materiałowych lub Centralnej Bazie Rezerw Sanitarno-Przeciwepidemicznych na potrzeby przekazania tych produktów do celów związanych ze zwalczaniem zakażenia, zapobieganiem rozprzestrzenianiu się, profilaktyką lub zwalczaniem skutków choroby zakaźnej wywołanej wirusem SARS-CoV-2.

Koronawirus: aktualizowany raport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski