Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Haracz od precli

EK
Funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zatrzymali trzech mężczyzn, którzy wymuszali haracz od krakowskich sprzedawców precli. "Inkasenci" zmuszali swoje ofiary do uległości pięścią, groźbami lub pistoletem przyłożonym do skroni.

Pojawiały się groźby pobicia, wywiezienia do lasu; argumentem był też pistolet przystawiony do głowy

Swą działalność rozpoczęli kilkanaście tygodni temu. Podchodzili do sprzedawcy precli i dawali mu do zrozumienia, że musi płacić, bo inaczej nie zostawią go w spokoju. Początkowo odwiedzali stoiska raz na jakiś czas, ale ostatnio nawet trzykrotnie w ciągu dnia. Szczególnie upodobali sobie stoiska w rejonie przejścia podziemnego przy Dworcu Głównym i w okolicach ul. Basztowej. Ponieważ na początku sprzedający nie wykazywali uległości, pojawiały się groźby pobicia, wywiezienia do lasu. Argumentem był też pistolet przystawiony do głowy. Gdy to nie skutkowało, w ruch szły pięści - kolega jednego z handlarzy precli został przez nich brutalnie pobity. To ostatecznie złamało opór sprzedawców. "Inkasenci" kilkakrotnie zabrali im cały utarg. Raz nawet ok. 300 zł.
O procederze ściągania haraczu policję poinformowała właścicielka stoisk, która zatrudniała do sprzedaży precli głównie bezdomnych, lokatorów noclegowni. Ci w swych zeznaniach potwierdzili doniesienie.
- W wyniku podjętych działań policjanci ustalili, że całym procederem wymuszania haraczy kieruje 27-letni mieszkaniec Krakowa, były sprzedawca obwarzanków, którego pracodawczyni zwolniła z powodu nadużywania alkoholu. To on skrzyknął swojego brata oraz kilku kolegów i razem postanowili szybko zdobyć pieniądze, bez angażowa_n_ia swoich sił w jakąkolwiek pracę - mówi komisarz Jolanta Maciejewska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Trzy dni temu funkcjonariusze zorganizowali zasadzkę na dwóch "inkasentów". Gdy ci zorientowali się, że są namierzani, rzucili się do ucieczki. Biegnąc, poturbowali kilku przechodniów, m.in przewrócili małą dziewczynkę. Jednego z nich zatrzymano w pościgu. Za drugim, uciekającym ulicami Zamenhoffa i Radziwiłłowską, ścigający policjant oddał dwa strzały ostrzegawcze. To powstrzymało uciekiniera. Następnego dnia w ręce policji wpadł trzeci z "inkasentów". Ujęcie pozostałych członków grupy - jak zapewnia kom. Maciejewska - jest jedynie kwestią czasu. Policjanci znają ich personalia.
Zatrzymani mężczyźni będą odpowiadać pod zarzutem rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz pobicia. Wszyscy są mieszkańcami Krakowa. Najstarszy ma 27 lat, nigdzie nie pracuje i był już w przeszłości karany. Pozostali dwaj - w wieku 16 i 21 lat - twierdzą, że utrzymują ich rodzice. (EK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski