Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harbutowice. Serce dla braci mniejszych

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Fot. Katarzyna Hołuj
Działające tu od prawie 20 lat przytulisko dla psów może liczyć tylko na pomoc dobrych ludzi, bowiem nie otrzymuje żadnych dotacji. Ich pomoc jest szczególnie potrzebna, kiedy zbliża się zima. Opiekę znajdują tu psi „emeryci”, ale nie odmawia się jej też psim dzieciom.

Przytulisko założyła przed laty Bożenna Chechlińska. Kiedy zmarła, opiekę nad zwierzętami przejęła jej siostra razem z mężem i do dziś prowadzą je własnym sumptem. Pomagają im ludzie dobrej woli, którzy albo wpłacają datki na konto fundacji im. Bożenny Chech-lińskiej, przekazują na jej rzecz 1 procent podatku, albo po prostu przyjeżdżają tu i przywożą karmę, koce i wszystko to co może się przydać.

Właściciele z wdzięcznością przyjmują też każdą pomoc przy pracach fizycznych, bo roboty tu nie brakuje, a oni są coraz starsi (pani Małgorzata skończy wkrótce 70 lat, a jej mąż jest cztery lata starszy) i sił mają coraz mniej. Tylko serce dla zwierząt niezmiennie mają wielkie. - Musimy dawać sobie radę, dopóki one są. Póki nie odejdą do lepszego świata - mówi pani Małgorzata Dobrzańska.

Dziś przytulisko jest domem dla 44 dorosłych psów, 8 szczeniąt i 8 kotów.

Od zawsze nastawione jest na pomoc przede wszystkim starym, a często też kalekim lub schorowanym psom. Takich jest tu najwięcej, mają nawet po 17 lat.

- Przez ostatnich kilka lat przyjmowaliśmy tylko te psy, które straciły opiekunów, bo ci zmarli albo na przykład trafili do domu opieki. Przeważnie były to stare psy. Takich jest mi najbardziej żal, nie miał się nimi kto zająć - mówi pani Małgorzata.

Niedawno jednak ktoś przywiózł siedem szczeniąt. Pani Małgorzata nie miała serca odmówić ich przyjęcia. - W zimie jest trudniej odmówić niż w lecie. Zdaję sobie sprawę z tego, że jak powiem „nie”, może to oznaczać dla tych psiaków wyrok śmierci - m ówi.

Jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że maluchy nie mogą u nich zostać, nie powinny. - Stare psy mamy szansę przeżyć - ja tak na to patrzę. Nie mogę sobie zostawić szczeniaka, bo nie mam szans go przeżyć, zrobię mu tym samym krzywdę - mówi kobieta.

Dlatego dziś szukają dla nich nowych domów. Jak podkreśla pani Małgorzata, dobrych domów i dobrych właścicieli, którzy nie skażą ich na życie na łańcuchu. Fart, Fuks, Fraszka, Feniks i ich rodzeństwo (wszystkie mają imiona na F czekają...

Schronienie w Harbuto-wicach znalazła też młoda suczka wyrzucona przez kogoś z samochodu. Przyniosła ją kobieta, która znalazła ją porzuconą na drodze. W podobny sposób trafiły tu koty, dla których de facto w przytulisku nie ma miejsca, bo niektóre psy mogłyby im zagrażać. Ale pani Małgorzata z mężem wybudowali dla nich altankę. Stolarz, który się o nich dowiedział przywiózł i podarował płyty. Dokupili styropian i folie, aby kotom urządzić na zimę ciepłe schronienie.

Psy, z wyjątkiem trzech, mieszkają w domu z małżeństwem. Można śmiało powiedzieć, że oddali go im w posiadanie. To wymaga regularnej wymiany wersalek (korzystają z tych, które ludzie wyrzucają) oraz… codziennego prania.

- Dwie pralki pracują prawie non-stop. Na prąd, na środki czystości, na benzynę, aby wozić zwierzaki do weterynarza do Myślenic, na karmę potrzebne są pieniądze. W opłaceniu samych wizyt u weterynarza pomagają nam środki z „1 procenta” podatku - mówi pani Małgorzata i dodaje, że z tej puli płaci nie tylko - za leczenie swoich podopiecznych, ale bywa, że też na sterylizację suczek mieszkańców wsi, bo uważa, że to najlepszy sposób na to, aby potem nie znajdować przed domem „podrzutków”.

Teraz przed zimą zaglądają tu czasem darczyńcy, którzy organizują zbiórki np. w szkołach. Przywożą karmę albo środki czystości. Wczoraj z pomocą dotarli studenci Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Przywieźli karmę i zabawki dla kotów. Przyjeżdżąją regularnie, czym zaskarbili sobie wdzięczność pani Małgorzaty.

Niemniej ważny jest też węgiel, dlatego przyjaciele przytuliska zorganizowali interne-tową zrzutkę na jego zakup. Udało się zebrać całą potrzebna sumę, dzięki czemu zwierzaki i ich opiekunowie mogą być spokojni, że w zimie nie zmarzną.

Kto zaś chciałby pomóc w zakupie karmy dla psów albo w opłaceniu rachunków przytuliska, może to zrobić wpłacając datek na konto Fundacji im. Bożenny Chechlińskiej (jego numer to: 55 1240 1431 1111 0010 2542 8516).

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski