Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harlan Coben „O krok za daleko”. Recenzja książki

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Fot. archiwum
Najnowszą powieść Harlana Cobena czyta się znakomicie - mimo jej politycznej poprawności.

WIDEO: Krótki wywiad. Jeżeli za parkowanie zapłacisz za dużo, to możesz dostać mandat

Na początek krótki, ale jakże wymowny dialog. Notabene, choć to rzecz drugorzędna, toczący się między parą profesjonalnych zabójców: „Wolisz ostrożność? Dobra. Wracaj do samochodu. Ja jestem na tyle uzbrojona, że poradzę sobie sama. – Nie ma mowy – oświadczył. – Wiesz, że na to nie pozwolę. Na jej ustach pojawił się uśmieszek. – Znowu budzi się w tobie seksista?”.

No cóż, kiedyś facetów dbających o kobiety określało się mianem dżentelmenów. I to niezależnie od tego, w jakim środowisku się obracali. Zresztą o seksizm zostaje oskarżony także bohater pozytywny tej powieści, dręczony wyrzutami sumienia – nie potrafił (nie zdążył?) zasłonić własnym ciałem swej żony, do której strzelił uzbrojony po zęby bandzior. Ale przecież jest równouprawnienie, i tak jak nie wypada (nie należy) w drzwiach przepuszczać damy przed sobą, tak samo powinna o siebie zadbać podczas starcia z bandytami.

Tak, wiem, oczywiście przesadzam, ale przecież ku takiemu docelowemu modelowi stosunków damsko-męskich dąży nasz świat. Także świat przedstawiony w literaturze, nawet w czysto, zdawałoby się, rozrywkowych, powieściach kryminalnych. Takich, jak najnowszy thriller Harlana Cobena, zatytułowany „O krok za daleko”, z którego zaczerpnąłem przytoczony na wstępie przykład.
Coben to jeden z najpopularniejszych autorów powieści sensacyjnych w światowej literaturze, ceniony także w Polsce. Jego książki często przenoszone są na ekran – w roku 2018 platforma Netflix zawarła z Cobenem umowę, dzięki której w ciągu kilku lat powstanie aż 14 ekranizacji jego powieści. W tym serial „W głębi lasu”, produkowany przez Polaków i rozgrywający się w polskich realiach.

Także „O krok za daleko” to znakomicie napisany thriller, trzymający w napięciu, z kilkoma zaskakującymi zakończeniami. Zaczyna się od zaginięcia młodej (byłej) studentki, borykającej się z nałogiem narkotykowym. Poszukujący jej ojciec staje się, wbrew swej woli, detektywem zmuszonym do rozwikłania okoliczności kilku tajemniczych śmierci. A w tle: handel dziećmi, niebezpieczna sekta religijna, narkotykowe gangi. Oraz – to ewidentna nowość w kryminałach – problemy, jakie niosą licznie powstające portale internetowe zajmujące się ustalaniem genealogii każdego chętnego; nie tylko takiej zwyczajnej, opartej na analizie dokumentów, ale sięgającej głębiej, ustalającej np. tożsamość człowieka na podstawie badania przesyłanych próbek DNA, konfrontowanych z coraz bogatszymi bazami danych biologicznych.

Oczywiście także i ta powieść pełna jest elementów politpoprawnej propagandy, bez której nie może się obejść chyba już żadna powstająca na Zachodzie książka. Zawsze musi pojawić się para homoseksualistów podkreślających swą tzw. orientację, choć nie ma to znaczenia dla akcji. Jak bohater trafia do baru, to musi to być bar wegański. Nie ma też kobiety, która nie byłaby w młodości molestowana, a głównym problemem amerykańskich wyższych uczelni nie są ani badania, ani dydaktyka, a plaga gwałtów, do jakich dochodzi na kampusach.

Cóż, za przyjemność śledzenia akcji trzeba czymś zapłacić, ale chwilami tęskni się za bezpretensjonalnością Chandlera, Hammetta czy Agaty Christie…

Harlan Coben „O krok za daleko”, Albatros 2020, 446 str.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski