Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hatbreakers grają po swojemu

Katarzyna Hołuj
Od lewej: Sebastian Steć, Mateusz Sarapata, Paweł Bergel, Michał Sarapata i Andrzej Pudlik
Od lewej: Sebastian Steć, Mateusz Sarapata, Paweł Bergel, Michał Sarapata i Andrzej Pudlik Katarzyna Hołuj
Sylwetki. Czy zostaną docenieni w programie "X Factor"? Dziś kolejny odcinek, a w nim zespół w dwóch piątych z Dobczyc.

To ich druga przygoda z talent show. Dwa lata temu wystąpili w "Must Be the Music", gdzie doszli do półfinału. Nie byli przekonani do tego typu programów, ale spróbowali jeszcze raz. I dziś twierdzą, że nie żałują. Przekonał ich fakt, że w "X Factor" wszyscy uczestnicy wykonują covery. Szanse są więc równe, podczas gdy w "Must Be the Music" to producent decydował, kto może wykonać autorską kompozycję.

Starają się aranżować utwory odważnie, po swojemu. - Program kiedyś, a dokładnie 31 maja się skończy, a chcielibyśmy, aby ludzie poznali nasz styl i żeby później łatwiej było ich przekonać do naszych autorskich kompozycji - tłumaczą.

Od początku idą jak burza. Mają po swojej stronie nie tylko jurora, w którego grupie się znaleźli, czyli Kubę Wojewódzkiego.
Ciepłych słów nie szczędzą im także Ewa Farna, Tatiana Okupnik i Czesław Mozil. Wielkim życzeniem Ewy Farnej, o czym sama powiedziała, jest, aby Polska była gotowa na to, żeby program wygrał zespół taki jak oni. Tatiana stwierdziła ostatnio, że powinni zmienić nazwę na Heartbreakers.

Oryginalną nazwę z czapką (hat- z j. ang.czapka) wymyślił założyciel zespołu - Paweł, który oprócz muzyki i gotowania, uwielbia nakrycia głowy.

O swoim muzycznym stylu mówią po prostu: nasz. Nie da się go łatwo określić, zaszufladkować, ale im właśnie o to chodzi.
Rozmawiamy przed jedną z prób do programu. W piwnicy jednej z kamienic przy Karmelickiej w Krakowie.

- Od nazywania są krytycy. Muzyk nie jest od tego, aby określać swój styl. Im trudniej jest go określić tym jest bardziej oryginalnie - mówi Sebastian Steć, saksofonista, który ze szkoły muzycznej… wyleciał za brak postępów w graniu na tym instrumencie. Został więc matematykiem. - Niemniej jednak ani pół minuty nie pracowałem w zawodzie, bo zawsze grałem.
Taka… kwadratura koła z matematycznego punktu widzenia - mówi.

Andrzej Pudlik (gitarzysta-samouk, z wykształcenia inżynier budownictwa, a obecnie dumny, młody tata na urlopie wychowawczym) zastanawia się z kolei nad określaniem ich muzyki mianem awangardowej. - Pod naszym występem w "X Factor" pojawił się podpis "awangardowe wykonanie". Myślę że to zbyt górnolotne stwierdzenie. Ambitny pop jest w sam raz - mówi.

Michał "Mamut" Sarapata, najbardziej z całego kwintetu wykształcony muzycznie, dodaje: - Ja bym naszą muzykę nazwał elektryczno -akustyczno-offowo-popowym graniem. Trochę to sobie przeczy, ale twórczość powinna wymykać się konwencjom, nie dać zamknąć w szufladzie i być nietypowa.

Michał dołączył do zespołu dwa lata temu. Gra na gitarze basowej. - Odkąd przyszedł Mamut, zaczęliśmy komponować inne utwory, w innej konwencji, wyrobił się nasz styl - mówią Paweł i Sebastian.

Brat Michała - Mateusz (a dla znajomych Majster) odpowiedzialny za instrumenty perkusyjne (z wykształcenia informatyk, nie "praktykujący" w tym zawodzie, bo pasjonujący się graniem i fryzjerstwem alternatywnym) jest w zespole dłużej, choć nie od początku.

Michał i Mateusz są ze Stanisławia Dolnego, Paweł i Andrzej z Dobczyc, a Sebastian z Krzeszowic.
Zespół bardzo pozytywnie wypowiada się o ekipie i jurorach "X Factor". Chwalą też atmosferą na planie i dużą swobodę, jaką pozostawiają uczestnikom producenci programu.

Zdążyli już poznać członków jury. O Kubie Wojewódzkim mówią "bardzo fajny facet". O Ewie Farnej: "bardzo sympatyczna". O Tatianie, że to jedna z najlepszych wokalistek w Polsce, a o Czesławie, że cenią go za odwagę tworzenia własnej, autorskiej muzyki bez oglądania się na to, co modne. Właśnie jego opinii początkowo obawiali się najbardziej. Okazało się, że niepotrzebnie. Także w odcinku sprzed tygodnia, kiedy losy Hatbreakers ważyły się w dogrywce, mieli jego poparcie.

- Program dał nam możliwość wystąpienia już sześć razy i to w najlepszym czasie antenowym. To poodbija naszą popularność. Trafiamy do szerszego grona - mówią.

W tym momencie cały ich czas pochłaniają przygotowania do kolejnych odcinków, więc na żywo chłopaków będzie można usłyszeć dopiero 15 czerwca w "Fortach Kleparz" w Krakowie. Zagrają koncert - podziękowanie dla fanów za wsparcie podczas trwania programu.

Dziś zagrają cover "Happy" Pharrella Williamsa. Już można trzymać za nich kciuki. Im mocniej tym większe szanse, że zobaczymy ich w następnym odcinku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski