Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hej, hej Kołodziej!

Redakcja
Uczestnicząca w Wielkiej Gali Boksu Zawodowego kilkutysięczna publiczność wniebowzięta opuszczała zatem w nocy z soboty na niedzielę lodową halę w perle polskich uzdrowisk. Jej pupil, wywodzący się właśnie z Krynicy Paweł Kołodziej, spełnił oczekiwania, na kilka sekund przed końcem ostatniej, dwunastej rundy posyłając na deski Francuza Parfaita Amougou, zachowując w ten sposób mistrzowski pas zawodowego mistrza świata w kategorii junior ciężkiej federacji WBF. Opuszczającego ring "Harnasia" pożegnało gromkie "sto lat".

PIĘŚCIARSTWO. Paweł Kołodziej znokautował w swojej rodzinnej Krynicy francuskiego rywala i obronił tytuł zawodowego mistrza świata

Zanim doszło do oczekiwanej z ogromnym napięciem walki wieczoru, widzowie obejrzeli osiem innych pojedynków o bardzo różnym prestiżu.

Rozpoczęli imponujący ambicją i całkiem nieźle już wyszkoleni nastoletni kickbokserzy, po których między linami stanęli do pokazowej potyczki bokserscy amatorzy: mistrz Polski juniorów Mateusz Górowski z Golden Teamu i Konrad Surowiec z RMG Ożarów. Zdecydowanie lepszy był sądeczanin, mając rywala dwukrotnie na deskach. Sędzia ringowy najwyraźniej nie chciał jednak robić przybyszowi przykrości, bowiem wytypował przyjęty gwizdami remis.

Spośród czterech walk profesjonalnych z udziałem zawodników "stajni" Knockout Promotion, poprzedzających najważniejszy punkt programu, publice najbardziej przypadł do gustu pojedynek Krzysztofa Głowackiego rodem z Wałcza z silnym jak tur, ale surowym technicznie Austriakiem Patrickiem Bergerem. W trzeciej rundzie bezpośredni prawy sierpowy Polaka zakończył zabawę.

W oczekiwaniu na wejście na antenę ogólnodostępnego Polsatu, organizatorzy gali dali sposobność mieszkającej obecnie w Danii, a wychowującej się na tym samym co Paweł podwórku wokalistce Kindze Wybraniec do wyśpiewania skomponowanej specjalnie dla swego kumpla z młodości, naprawdę chwytliwej piosenki. Później nastąpiła prezentacja głównych sprawców imprezy, a o godz. 23.40, na ring, przy ogłuszającym dopingu wyszli bohaterowie wieczoru. Kibice przez 40 minut trwania bitwy zdzierali gardła, licytując się w skandowanych hasłach. "Hej, hej, Kołodziej!", "Jesteś z Krynicy, pamiętaj, jesteś z Krynicy", "Wszyscy wstają i śpiewają: mamy mistrza, mamy mistrza" - to tylko niektóre z nich. Paweł najwyraźniej dał się ponieść dopingowi, bowiem rozkręcał się z rundy na rundę, by dzieło zwieńczyć pod koniec ostatniego starcia. Oto reporterski zapis potyczki:

runda: Paweł rozpoczął nieco usztywniony, większą aktywność przejawiał Francuz;

runda: wyrównana, niewiele ciosów z obydwu stron;

runda: Paweł zaczął zadawać uderzenia, pozornie znajdując się w defensywie;

runda: starcie bez historii - remisowe, z lekką przewagą Kołodzieja;

runda: w jej połowie Paweł mocno trafił rywala na szczękę, poszedł za ciosem, Francuz przetrwał jednak tę nawałnicę;

runda: przeciwnicy wymieniali pojedyncze uderzenia, przy czym kryniczanin umiejętniej ich unikał;

runda: Francuz rozpoczął jak szalony, rzucając się na Kołodzieja, ale ten szybko ostudził jego zapał. Polak i w tej odsłonie był ciut lepszy;

runda: nic godnego odnotowania na ringu nie zaistniało;

runda: kilka celnych, wyprzedzających ataki rywala kontr Pawła;

runda: Kołodziej nadal punktował z defensywy;

runda: Paweł spokojnie realizował plan taktyczny, nie dając się trafić coraz bardziej chaotycznie usiłującemu dobrać mu się do skóry Francuzowi kameruńskiego pochodzenia;

runda: Amougou słabł w oczach. Mniej więcej od połowy starcia Paweł ruszył do szturmu, a rywal nie potrafił już uniknąć mocnych ciosów. Na kilka sekund przed końcowym gongiem, padł bez czucia na matę. Szwedzki sędzia nie próbował nawet liczyć, przerywając pojedynek. Kołodziej wygrał przez nokaut, publiczność oszalała.
Jestem bardzo zmęczony, powiem więc krótko: dałem z siebie wszystko. Przy takiej cudownej publiczności jeszcze nie walczyłem. Rozpiera mnie duma, że pochodzę z Krynicy. Kocham was! - wykrzyczał czempion do mikrofonu, jeszcze przed założeniem mistrzowskiego pasa. A później, kiedy nieco ochłonął, reporterowi "Dziennika Polskiego" szepnął na ucho:

Uwierz mi, wcale nie byłem pewien wygranej. Ten Francuz, a właściwie Kameruńczyk to uparty gość, nie zważając na ciosy parł do przodu. Chciał wygrać przed czasem. Dzięki wskazówkom trenera Fiodora Łapina znalazłem na niego sposób. Walczyłem w stylu dla siebie ulubionym: cofając się, kłułem rywala celnymi ciosami. I po raz któryś okazało się, że aby wygrać, niekoniecznie trzeba atakować. A "Dziennikowi Polskiemu" jestem ogromnie wdzięczny za takie piękne promowanie gali i pojedynku z moim udziałem. Wygraną dedykuję więc także czytelnikom waszej gazety.

Skoro Paweł o nas nie zapomniał, to odnotujmy, że właśnie "Dziennik Polski" był wyłącznym regionalnym patronem prasowym krynickiej imprezy.

Wyniki walk Wielkiej Gali Boksu Zawodowego Wojak 2010 w Krynicy:

Walki kickbokserskie

Kat. wag. 64 kg: Michał Król - Łukasz Poznański - remis;

kat. 71 kg: Łukasz Rupacz - Łukasz Zieliński - remis;

kat. 79 kg: Wiktor Grociak - Dawid Świerczyński - remis.

Walka amatorska

waga półciężka: Mateusz Górowski - Konrad Surowiec - remis.

Walki zawodowe

waga junior ciężka: Gabor Sarek (Węgry) - Mairis Priedis (Łotwa) - wygrana Łotysza w 1. rundzie przez nokaut techniczny;

waga półciężka: Vitali Banivur (Rumunia) - Maciej Myszkin (Polska) - remis do 2;

Krzysztof Głowacki (Polska) - Patrick Berger (Austria) - wygrana Głowackiego w 3. rundzie przez techniczny nokaut;

Łukasz Janik (Polska) - Gabor Halasz (Węgry) - 3-0;

Paweł Kołodziej (Polska) - Parfait Amougou (Francja) - wygrana Kołodzieja przez nokaut w 12. rundzie. Daniel Weimer

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski