Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hercules poleci pomóc Francuzom

PIOTR SUBIK
Największy polski samolot transportowy, czyli C-130 Hercules z jednostki w Powidzu, a także 50 żołnierzy, m.in. logistyków, będzie przez trzy miesiące wspierać francuskie wojska, które próbują zaprowadzić spokój w Republice Środkowoafrykańskiej.

AFRYKA. Dla ważnego partnera strategicznego, jakim staje się dla nas Francja, stworzymy most powietrzny z Republiką Środkowoafrykańską

Jak poinformował rzecznik MON ppłk Jacek Sońta, kontyngent osiągnie gotowość do działania 1 lutego 2014 r. Nasi żołnierze nie pojadą na wojnę, lecz stacjonując we Francji, odpowiadać mają za przerzut sił francuskich do RŚA.

Polskie zaangażowanie to efekt rozmów, jakie w ubiegłym tygodniu prezydent Francji Francois Hollande odbył z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem. Jako pierwszy o możliwości udziału Polaków w nowej misji na Czarnym Lądzie mówił jednak szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

- Załogi Herculesów mają duże doświadczenie w transporcie żołnierzy i sprzętu m.in. do Afganistanu i na Bałkany. Latały też do Libii - mówił nam kilka dni temu kapitan Włodzimierz Baran z 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego w Powidzu.

Aby jednak możliwe było wysłanie naszych żołnierzy do Afryki, oficjalną zgodę musi podpisać prezydent Komorowski. Jutro wniosek w tej sprawie skieruje do niego Rada Ministrów. Kilka dni temu w Brukseli Donald Tusk tłumaczył to tym, że Francja staje się ważnym partnerem strategicznym Polski oraz "kluczowym partnerem, jeśli chodzi o obronność".

Kilka dni temu Bronisław Komorowski przedłużył z kolei zgodę na pobyt kontyngentu w innej dawnej francuskiej kolonii - Republice Mali.

Od niemal roku nasi wojskowi - w sile ok. dwudziestu - szkolą malijską armię, która wspiera Francuzów w oczyszczania kraju z muzułmańskich ekstremistów. Próbowali oni stworzyć państwo oparte na prawach szariatu w pustynnej części kraju, a rebelia rozlała się ostatecznie na niemal całe Mali. Na misję w tej części Afryki w przyszłym roku MON wyda ok. 3,12 mln zł. Koszt dotychczasowej obecności Polaków w Mali szacowany jest na ok. 5,8 mln zł. Planowane wydatki na kontyngent spieszący z pomocą działaniom w Republice Środkowoafrykańskiej będą znane w najbliższych dniach.

piotr.subik@dziennik.krakow.pl

TYLKO W TYM MIESIĄCU ZGINĘŁO JUŻ PONAD 1000 OSÓB

SYTUACJA W REPUBLICE ŚRODKOWOAFRYKAŃSKIEJ po raz kolejny dramatycznie pogorszyła się pod koniec ubiegłego tygodnia. Przedstawiciele Czerwonego Krzyża tylko po czwartkowych walkach zwaśnionych stron znaleźli co najmniej 29 martwych ciał, ale nikt nie ma wątpliwości, że ofiar jest znacznie więcej. Organizacje zajmujące się prawami człowieka - takie jak Amnesty International czy Human Rights Watch - alarmują, że konflikt między muzułmanami i chrześcijanami w tym ogarniętym chaosem kraju przyniósł już ponad tysiąc zabitych. Przede wszystkim w stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej - Bangui.

- Z informacji, które posiadamy, wynika, że obydwie strony są odpowiedzialne za zbrodnie wojenne, a nawet zbrodnie przeciwko ludzkości. Nie ma co do tego wątpliwości - mówi Christian Mukosa z Amnesty International. Dlatego Francuzi zdecydowali się, aby tam przerzucić niemal cały, kontyngent (liczący w sumie 1600 żołnierzy), ponieważ bezpieczeństwo w stolicy ciągle jest bardzo kruche.

Republika Środkowoafrykańska to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Geneza obecnego konfliktu sięga marca tego roku, gdy muzułmańscy rebelianci obalili chrześcijańskiego prezydenta Francois Bozize. Jego miejsce zajął Michel Djotodia, szef ugrupowania Seleka. (RP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski