Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipnagogic pop

Redakcja
Ariel Pink – Fot. archiwum
Ariel Pink – Fot. archiwum
Hipnagogia to termin używany w psychiatrii, który oznacza stan pomiędzy snem a jawą, najczęściej tuż przed zaśnięciem, albo też przed wybudzeniem, w którym do człowieka docierają wrażenia zewnętrzne, przetwarzane potem w podświadomości na niezwykłe obrazy, dźwięki lub nawet zapachy. Co to zjawisko ma wspólnego z muzyką?

Ariel Pink – Fot. archiwum

Nowe gatunki muzyczne

Brytyjski dziennikarz cenionego miesięcznika „The Wire”, David Keenan, opublikował w ubiegłym roku intrygujący tekst, w którym zdefiniował nowy gatunek muzyczny – hypnagogic pop. Czym wyróżniają się jego zdaniem tworzący go wykonawcy? Przede wszystkim mają wspólną metrykę – urodzili się w latach 80. Będąc dziećmi, zasypiali w swych pokojach, słysząc dochodzące z pokoi rodziców dźwięki – fragmenty popowych przebojów, muzykę z chętnie oglądanych wtedy seriali (choćby „Miami Vice”) czy odgłosy telewizyjnych reklam. Będąc w fazie hipnagogii, wszystko to przekładało się w ich umyśle na fantazyjne obrazy i dźwięki, zapadając głęboko w podświadomość. Dziś – w ćwierć wieku od tamtego czasu, powracają one niczym echo w ich muzyce.

Głównym ideologami tego nurtu są dwaj muzycy z San Diego – James Ferraro i Spencer Clark. Działając od 2003 roku pod nazwą The Skaters nagrywali noise`ową elektronikę opartą na dronowych dźwiękach. Z czasem zaczęły się w niej pojawiać zaskakujące brzmienia – jakby odległe echa innych nagrań. Aby skoncentrować się bardziej na penetracji tych sygnałów z podświadomości, obaj artyści powołali do życia solowe projekty – do dziś jest ich w sumie ponad czterdzieści. Najważniejsze okazały się jednak dwa – Lamborghini Cristal założony przez Ferraro i Black Joker utworzony przez Clarka.

Nagrania pierwszego z nich to posklejane ze sobą fragmenty muzycznych i dźwiękowych cytatów z popkultury lat 80. (dialogi z filmów, poszatkowane ścieżki dźwiękowe seriali, refreny starych piosenek), uzupełnione wokalnymi zawodzeniami i hałaśliwym brzdąkaniem na gitarze. Wszystko to niechlujne, brzydkie, fatalnej jakości, ale układające się w emanujący dziwnym urokiem chaotyczny kolaż, przywołujący nieokreślone wspomnienia i przeczucia.

Podobnie jest z materiałem Black Jokera. Choć Clark sięga raczej po syntezatorowe brzmienia podbite jedynie prymitywnym rytmem automatu perkusyjnego, unikając wklejania sampli, wygrywane przezeń naiwne melodie tworzą podobny klimat – oniryczny, z pogranicza snu i jawy, fascynujący swą odmiennością.

Co ciekawe – nagrania obu twórców ukazują się niemal wyłącznie na kasetach magnetofonowych. Okładki są odbijane na ksero, utrzymane w czarno-białej tonacji, z rozmazanymi napisami i zdjęciami. Odpowiada to oczywiście muzyce – rejestrowanej na najprostszym sprzęcie w domowych warunkach, nie poddawanej żadnej obróbce, surowej i brudnej.

Czemu ma służyć tworzenie i słuchanie takiej muzyki? Zdaniem Ferrero te dźwiękowe i wizualne artefakty z lat 80., przywoływane w jego nagraniach, otwierają drogę do podświadomości, pozwalając kreować w niej inne światy – własne, oparte na indywidualnych zasadach, mogące mieć realny wpływ na kształt prawdziwego życia. Teoria ta przypomina okultystyczne nauki rosyjskiego teozofa Piotra Uspieńskiego i brytyjskiego maga Austina Osmana Spare`a. Nic więc dziwnego, że „The Wire” widzi w hypnagogic popie współczesną wersję psychodelii.

Nie wszyscy wykonawcy zaliczani do tego gatunku bawią się jednak w niebezpieczną ezoterykę. Dla innych ważna jest przede wszystkim muzyka – i dlatego przybiera ona znacznie ciekawsze formy niż w przypadku twórczości Ferrero i Clarka.

Przykładem może być działalność duetu z Seattle – Universal Studios Florida. Swoją nazwę zaczerpnął on od słynnego parku rozrywki ulokowanego na terenach studia filmowego Universal. Otwarty w 1990 roku, był dla wszystkich amerykańskich dzieci urodzonych w latach 80. miejscem wymarzonych wycieczek. „Nazwaliśmy się tak na cześć wspomnień z dzieciństwa. Kiedy się poznaliśmy, okazało się, że obaj byliśmy na wycieczce w parku mając trzynaście lat. Chcemy, aby nasza muzyka była napędzana nostalgią za czasami dzieciństwa. Nie chodzi nam jednak o wspominanie dawnych czasów z żalem, że nigdy nie wrócą. W końcu mamy dopiero po 21 lat. Chodzi zdecydowanie o radosne wspomnienia” – wyjaśniają muzycy w wywiadzie dla portalu „Pitchfork”. I rzeczywiście – na ich płycie (nie kasecie!) pojawiają się subtelne melodie wygrywane na syntezatorach, którym towarzyszą słodkie partie gitar i przyjemnie bujające, tropikalne rytmy. Wszystko jest perfekcyjnie nagrane, nie ma tu żadnych brudów i szumów, po prostu czysta muzyka relaksacyjna – odwołująca się modnego w latach 80. stylu new age.

Podobny klimat tworzą kompozycje projektu Rangers z San Francisco. A wszystko to dzięki wykorzystaniu klasycznych brzmień dla syntetycznego popu sprzed ćwierć wieku – plastikowych, rozmarzonych, odrealnionych. Kryjący się pod szyldem Rangers Joe Knight wykorzystuje proste instrumenty z epoki – gitarę elektryczną, analogowy syntezator i automat perkusyjny. Dodając do nich własny wokal, tworzy ciepłe i melodyjne piosenki, przywołujące echa klasyki amerykańskiego kiczu z lat 80. – utworów duetu Hall & Oates czy byłego wokalisty The Eagles – Dona Henleya. Wszystko to nagrane w sypialni, bez cyfrowej techniki, brzmi niczym mało profesjonalne demo. Co najważniejsze – inspiracją do nagrania płyty „Suburban Tours” było dzieciństwo Knighta, spędzone przezeń na przedmieściach sennego, teksańskiego miasteczka.

Hypnogagic pop można tworzyć również wyłącznie na akustycznych instrumentach. Dowodem tego twórczość projektu Postion Normal – proste, naiwne, wręcz infantylne piosenki folkowe, poprztykane samplami z telewizyjnych programów dla dzieci.

I właśnie kompozycje Position Normal naprowadzają nas na ślad prowadzący do „ojca” nowego gatunku. Okazuje się nim być amerykański muzyk występujący pod pseudonimem Ariel Pink.

Już od ponad dekady realizuje on własne nagrania, które wydają się być archetypową wersją hypnagogic popu. Są to klasyczne piosenki, odwołujące się do tradycji amerykańskiej muzyki rozrywkowej z lat 70. i 80., wyróżniające się pomysłowymi melodiami, które Pink celowo „oszpeca”, wklejając w nie drażniące sample, odgłosy otoczenia, zdeformowane dźwięki. Chwalony przez krytykę, uwielbiany przez fanów, Pink stał się postacią kultową – autentycznym guru amerykańskiej sceny muzyki alternatywnej.

Czy hipnagogiczny pop będzie tylko ciekawostką jednego sezonu? Niewykluczone – wszak część określanej tym mianem muzyki z trudem nadaje się do słuchania. Z drugiej strony może być jednak impulsem do ciekawych poszukiwań brzmieniowych, które zaowocują dopiero w przyszłości. Na pewno warto więc śledzić dokonania artystów przynależnych do tego niezwykłego gatunku.

Paweł Gzyl

Hypnagogic popu można posłuchać w Internecie na stronach:

www.myspace.com/skaterseuropeantour

www.myspace.com/usftheband**

www.myspace.com/rangerzz**

www.myspace.com/httpwwwmyspacecompositionnormal**

www.myspace.com/arielpink

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski