Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hipoteza Grefa

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Era węglowodorów należy do przeszłości, a my przegraliśmy konkurencję i jesteśmy wśród pokonanych”. Tak charakteryzuje dzisiejszą sytuację Rosji German Gref - wieloletni rosyjski minister rozwoju, a obecnie szef największego banku całej Europy Środkowej i Wschodniej.

Wydawało się, że takie diagnozy stawiane są jedynie poza granicami Rosji i to tylko przez krytyków putinowskiego systemu władzy. Tymczasem Gref przedstawia swoją diagnozę w Moskwie, podczas tzw. Forum Gajdara, czyli prestiżowej konferencji rosyjskich ekonomistów i działaczy gospodarczych. A diagnoza ta nabiera szczególnego znaczenia, jeśli formułuje ją człowiek, którego Władimir Putin wyszukał w 2000 roku (gdy po raz pierwszy obejmował władzę), jako głównego menadżera i reformatora rosyjskiej gospodarki. Gref pełnił tę rolę przy Putinie przez siedem lat, aż do czasu, gdy jego program emerytalny stał się zarzewiem konfliktu socjalnego, więc pryncypał postanowił przesunąć go do zarządzania Sbierbankiem.

Punktem wyjścia logiki Grefa jest wiarogodnie brzmiąca prognoza globalnej rewolucji energetycznej. Uważa on, że na naszych oczach kończy się długi czas niezwykłej prosperity krajów, które zbudowały swoją potęgę wyłącznie na zasobach ropy naftowej i gazu. Trwający już drugi rok ostry zjazd cen tych surowców byłby więc nie tylko znakiem naturalnie zmiennych koniunktur rynkowych, ale zwiastowałby także trwałą przemianę strukturalną.

Znaczyłoby to, że globalne zapotrzebowanie na ropę i gaz będzie się zmniejszać nie tylko dlatego, że świat z trudem wychodzi z kryzysu finansowego i wyhamowuje nawet tempo rozwoju Chin. Ale głównie z tego powodu, iż „stare” źródła energii wypychane są przez „nowe”, czasem nawet droższe, ale z różnych powodów bardziej „pasujące” współczesnym społeczeństwom, w szczególności tzw. źródła odnawialne. Gref ironicznie zauważa, że „w historii człowieka, epoka kamienia skończyła się wcale nie dlatego, że wyczerpały się zasoby kamieni”. Zatem te spośród krajów bogatych w ropę i gaz, które przez lata swojej prosperity potrafiły zbudować różnorodną i nowoczesną gospodarkę oraz zdywersyfikowały źródła swoich dochodów i bogactwa, łagodniej odczują nadchodzącą wielką zmianę. Te zaś, które bezmyślnie eksploatowały zasoby, licząc na to, że i tak wystarczy im ich jeszcze na bardzo długo, przegrywają właśnie światową rywalizację o potęgę i wpływy.

Tymczasem w Rosji jeszcze na początku obecnego wieku dochody z ropy i gazu stanowiły 18 procent budżetu, zaś po upływie piętnastoletniej ery Putina - opiera się na nich już ponad połowa budżetu kraju. Putin uczynił bowiem z rosnących cen ropy i gazu jedyne i wyłączne źródło swojej politycznej siły. Ceny ropy wzrosły z 30$ za baryłkę u początków jego prezydentury , aż do przeszło 100$, kiedy kończył swą drugą chwalebną kadencję. Dzięki temu możliwy był nie tylko radykalny wzrost dochodów i poziomu życia Rosjan, ale także wielki program zbrojeń oraz baśniowa olimpiada w Soczi za 50 miliardów dolarów. Putin stał się mężem opatrznościowym dla Rosjan i mógł szantażować blokadą dostaw swoich sąsiadów. Dziś jednak cena ropy spadła do niemal 20$ za baryłkę, a Rosja nie jest w stanie domknąć swojego budżetu. Do tego doszły sankcje, będące rezultatem agresji na Ukrainę.

Ćwierć wieku temu w bardzo podobnej sytuacji upadł ZSSR. Niewykluczone zatem, że błędna strategia Putina sprowadziła na Rosję nie tylko dokuczliwy doraźny kryzys. Jeśli bowiem hipoteza Grefa jest prawdziwa, to paradoksalnie era Putina, nieustannie głoszącego slogan o „Rosji podnoszącej się z kolan”, może skończyć się przewlekłą stagnacją, zaburzeniami wewnętrznymi, a przede wszystkim kolejnym upadkiem globalnych mocarstwowych aspiracji tego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski