Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia kobiety, która czuła, że zginie w górach

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Gdyby żyła, miałaby dziś 74 lata. Odeszła mając 49. „Zginę w górach” - mówiła. Jej ciała nigdy nie odnaleziono. Według sądowych dokumentów, zmarła 13 maja 1992 roku podczas ataku szczytowego na Kanczendzongę, trzeci co do wysokości szczt Ziemi. Historię życia i śmierci Wandy Rutkiewicz - jednej z najlepszych himalaistek w historii - przybliża nam dziennikarka, pisarka i wydawczyni programów telewizyjnych Anna Kamińska.

„Najbardziej drażni ludzi to, że ryzykujemy życie dla czegoś, co wydaje się kompletnie bezużyteczne, nikomu niepotrzebne. Ale może to jest potrzebne tym, którzy to robią! Może oni po prostu potrzebują tego, żeby żyć” - tłumaczyła zdobywczyni 8 ośmiotysięczników, pierwsza kobieta, która stanęła na szczycie K2, trzecia, która weszła na Mount Everest.

Kamińska próbuje się dowiedzieć, co skłaniało Rutkiewicz do chodzenia w góry, ale szuka odpowiedzi głównie na pytanie, jakim była człowiekiem. Pokazuje nam kobietę skomplikowaną, urokliwą na ziemi i bezkompromisową w górach, której sukcesy jako himalaistki mieszały się z porażkami (dwa nieudane małżeństwa), a nawet dramatami (tragiczna śmierć ojca i starszego brata) w życiu osobistym.

Autorka opisuje dzieciństwo Rutkiewicz (i wpływ jej sytuacji rodzinnej na późniejsze życie), wyprawy w góry i - co wydaje się być najciekawsze - niewyjaśnione sprawy związane z jej osobą (czy naprawdę weszła na Annapurnę, w jakich okolicznościach zginęła?). Kamińska nie idealizuje himalaistki, na chłodno przedstawia jej złożoną osobowość. I zmusza do zadania sobie pytania: czy warto spełniać wielkie marzenia, realizować pasje kosztem braku rodziny, dzieci, głębszych uczuć?

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski