MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Historia może być pasjonująca

Redakcja
Marek Stoszek Fot. Maciej Hołuj
Marek Stoszek Fot. Maciej Hołuj
Rozmowa z MARKIEM STOSZKIEM, prezesem Myślenickiego Stowarzyszenia Historycznego, członkiem krakowskiego Centrum Badań nad Holokaustem.

Marek Stoszek Fot. Maciej Hołuj

- Był Pan ostatnio gościem prestiżowej konferencji odbywającej się w auli Colegium Novum UJ. Co to za wydarzenie?

- Uroczyste posiedzenie Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, zorganizowane z okazji 67. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz - Birkenau i Międzynarodowego Dnia Holokaustu. Od czterech lat jestem członkiem Centrum Badań nad Holokaustem działającym przy UJ. Centrum to było współorganizatorem posiedzenia.

- Jak to się stało, że został Pan członkiem Centrum Badań nad Holokaustem?

- Przed kilku laty działające tu Stowarzyszenie "Wspólnota Myślenice" zorganizowało warsztaty związane z kulturą żydowską. Byłem ich uczestnikiem. Podczas zajęć spotkałem panią Maję Brand z Instytutu Europeistyki UJ i to ona namówiła mnie do wstąpienia do Centrum Badań nad Holokaustem.

- Jak wyglądają Pana kontakty z tą organizacją?

- Centrum znajduje się w zamku w Przegorzałach. Jestem jego gościem przynajmniej kilka razy w roku. Uczestniczę w sympozjach, wykładach, odczytach, seminariach, jestem także regularnie uczestnikiem Letniej Szkoły Nauczania o Holokauście. Centrum oferuje bardzo bogaty program zajęć, a ja korzystam z niego.

- Co było przedmiotem posiedzenia w auli Colegium Novum?

- Konferencja rozwinęła dwa zasadnicze wątki. Oba związane z 67.rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz - Birkenau. Pierwszy dotyczył dwóch lekarzy, którzy przeżyli obozy koncentracyjne: Wiktora Krzyżanowskiego oraz Tadeusza Smereczyńskiego. Obaj udzielali pomocy medycznej więźniom obozów. Drugi wątek był związany z twórczością artystycznej więźniów.

- Jakkolwiek działalność lekarzy jest w przypadku obozów koncentracyjnych łatwo wytłumaczalna, tak uprawianie sztuki w warunkach obozowych niekoniecznie.

- Myślę, że ten temat został podczas krakowskiej konferencji poruszony celowo. Chodziło o to, aby pokazać, że nawet w tak nieludzko trudnych warunkach, jak te, które panowały w hitlerowskich obozach zagłady, więźniowie dążyli do tego, aby zachować resztki ludzkiej godności, że poprzez działalność artystyczną, oczywiście na poziomie adekwatnym do warunków, można było zachować poczucie człowieczeństwa.

Występujący podczas konferencji prelegenci dostarczyli mi sporo nowej wiedzy i faktów.

- Jak twórczość artystyczna w warunkach obozowych była w ogóle możliwa?

- Rysowano na różnego rodzaju materiałach dostępnych w tamtych warunkach. Na kawałkach desek, na papierze, skrawkach materiałów, płótna. Narzędzia też były rozmaite. Na przykład zwykły patyk i ... sadza.

- I obozowe rysunki przetrwały do dziś?

- Opowiedziano nam historię jednego z artystów. Kiedyś narysował on udany portret niemieckiego żołnierza, a ten w związku z tym przymknął oko na działalność artysty. Rysunki były wywożone z obozu ukryte w brudnej, transportowanej do pralni bieliźnie, a tam przejmował je zaufany człowiek.

- A natknął się Pan na jakieś wątki lokalne związane z Myślenicami?

- Nie, podczas konferencji w Krakowie tego nie było.
- Pełni Pan funkcję prezesa powstałego niedawno Myślenickiego Towarzystwa Historycznego. Co nowego w tej organizacji?

- Towarzystwo poszerzyło ostatnio swoją działalność o współpracę z myślenickim Uniwersytetem Trzeciego Wieku.

- Na czym polega ta współpraca?

- Między innymi na prowadzeniu wykładów. Ostatnio miałem wielką przyjemność spotkać się ze studentami UTW i wygłosić do nich wykład dotyczący historii Myślenic. Mam nadzieję, że był to dobry początek dalszej współpracy pomiędzy obiema instytucjami.

- Czy współpraca z Uniwersytetem Trzeciego Wieku ograniczy się tylko do wykładów?

- Myślę, że nie. Już teraz mówi się o wyprawie w teren, gdzie chcielibyśmy uczestnikom UTW pokazać bardzo ciekawe pozostałości okopów wojennych.

- Proszę powiedzieć czy Myślenickie Towarzystwo Historyczne wykazuje tendencje rozwojowe, to młoda formacja, a już ma na swoim koncie kilka znaczących dokonań. Czy pozyskujecie nowych członków?

- Istotnie, możemy pochwalić się dość prężną działalnością. Odbyły się dwa wykłady autorstwa dr. Piotra Sadowskiego dotyczące losów wojennych naszego regionu, zorganizowaliśmy inscenizację walk partyzanckich podczas uroczystości na Suchej Polanie, już w środę rozstrzygnięty zostanie konkurs dla młodzieży o Rajmundzie Bergelu, patriocie myślenickim, konkurs, który organizowany był wespół z Muzeum Regionalnym "Dom Grecki" w Myślenicach.

- Jakie są plany Myślenickiego Towarzystwa Historycznego na ten rok?

- O planach, a raczej o ich realizacji mówi się zawsze ostrożnie. Niemniej, chcemy kontynuować wykłady autorstwa Piotra Sadowskiego, bowiem cieszą się one dużym zainteresowaniem myśleniczan, chcemy powtórzyć inscenizację walk partyzanckich na Suchej Polanie oraz nadać uroczystą oprawę takim datom jak: 3 maja, 1 września, 11 listopada oraz 21 stycznia.

Rozmawiał Maciej Hołuj

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski