Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia opowiedziana w „Belfrze” skupia się wokół zła w nas samych [WIDEO]

Urszula Wolak
Urszula Wolak
Tytułową rolę w serialu „Belfer” gra Maciej Stuhr
Tytułową rolę w serialu „Belfer” gra Maciej Stuhr fot. Robert Pałka
Telewizja. Perypetie nauczyciela, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci jednej z uczennic zachwyciły polskich telewidzów. „Belfer” pobił ostatnio rekord oglądalności w historii Canal Plus. Jaki jest przepis na sukces serialu?

Prawie 700 tys. widzów zgromadziły przed telewizorami dwa pierwsze odcinki serialu „Belfer”. To absolutny rekord w historii stacji Canal Plus, gdzie oglądać możemy kolejne odcinki.

WIDEO: Maciej Stuhr: Nikt nie przypuszczał, że serial może tak wyglądać, że to może być film w odcinkach

Źródło: Dzień Dobry TVN

- To produkcja, w której wszystko zostało dopracowane - intrygujący scenariusz duetu Jakub Żulczyk i Monika Powalisz, wirtuozerska reżyseria Łukasza Palkowskiego, genialna obsada z Maciejem Stuhrem na czele, filmowe zdjęcia Mariana Prokopa, mroczna muzyka Atanasa Valkova, a nad całością czuwał producent kreatywny Wojciech Bockenheim - mówi Anna Limbach-Uryn, dyrektor programowa CANAL+.

„Belfra” otwiera śmierć młodej dziewczyny, a wiadomość o niej wstrząsa lokalną społecznością. W tym samym czasie w Dobrowicach zjawia się Paweł Zawadzki (Maciej Stuhr).

Kim jest? Dlaczego nauczyciel z renomowanej warszawskiej szkoły podejmuje pracę na prowincji? Paweł rozpoczyna własne śledztwo. W obliczu zbrodni nie ma miejsca na półprawdy. Jednak, chociaż wszyscy się tu znają i wiedzą o sobie wszystko, Pawłowi nikt nie chce niczego zdradzić. Belfer zostaje sam. Jakie będą jego kolejne kroki? Producent „Belfra obiecuje”, że niezwykle emocjonujące. W czym tkwi recepta na sukces serialu „Belfer”?

- Podczas pracy nad serialem staraliśmy się nie dekoncentrować i, choć może zabrzmieć to kontrowersyjnie, nie myśleliśmy ani o oczekiwaniach widzów, ani o wynikach oglądalności. Wyznaję bowiem taką zasadę, że najlepiej udają się projekty, z których zadowoleni są przede wszystkim ich autorzy. Czułem, że serial będzie się dobrze oglądał, gdyż jest przystępny w odbiorze. Nie stwarza żadnych barier emocjonalnych między widzem, a bohaterami tak, jak czynią to czasem seriale kryminalne o skandynawskich korzeniach - mroczne, chłodne, odpychające ze skomplikowaną intrygą - odsłania kulisy pracy nad „Belfrem” Wojciech Bockenheim, producent.

Przewaga „Belfra”, jak twierdzi Bockenheim, polega na tym, że nie osadza on widza w obcym świecie. - Mam poczucie, że stoimy blisko ludzi. Osadziliśmy bohaterów w dobrze nam znanych, polskich realiach - uważa producent, który jest również współautorem scenariusza.

Jego zdaniem historia przedstawiona w serialu może być dla widzów przestrogą. - Nauczymy się tego, czego nie powinniśmy w życiu robić. Cała historia w „Belfrze” skoncentrowana jest bowiem wokół zła w nas samych. W tradycji chrześcijańskiego dualizmu dobra i zła, ludzie mają skłonność do utożsamiania się z tym co dobre i projektowania zła na zewnątrz, na swoje otoczenie, swoich oponentów etc. My staramy się w „Belfrze”pokazać anachronizm takiego myślenia, w zbeletryzowanej formie oczywiście - mówi Bockenheim.

Mocny punkt serialu to obsada, która, zdaniem producenta, jest kluczowa. - Nie mieliśmy wątpliwości, że główną rolę powinien otrzymać Maciej Stuhr. Mamy też poczucie, że nasza propozycja była dla niego swego rodzaju wyzwaniem, bo kłóciła się z wizerunkiem, do którego nas przyzwyczaił w komediach i filmach obyczajowych. Aktor podszedł do pracy z nami z wielkim zaangażowaniem. Bardzo walczył o swoją postać, co przełożyło się na znakomity efekt na ekranie - zwraca uwagę Bockenheim.

Twórcy „Belfra” stanęli też przed trudnym zadaniem zaangażowania do serialu wielu młodych, często debiutujących aktorów. Problem ten rozwiązała reżyser castingu, współpracująca m.in. ze Stevenem Spielbergiem przy „Liście Schindlera” - Magdalena Szwarcbart. - Przeczesała wszystkie szkoły aktorskie i przedstawiła nam kilkadziesiąt propozycji, z których, dosłownie w ciągu trzech dni wyłoniliśmy młodą obsadę. Dla porównania wybór „dorosłej”obsady zajął nam kilka miesięcy. Na naszych oczach wyrasta nowe pokolenie niezwykle utalentowanych aktorów - twierdzi Bockenheim.

Co dalej? Wiadomo już, że powstanie drugi sezon „Belfra”. - Nasza praca nad kolejnymi odcinkami wygląda już nieco inaczej, bo piszemy ze świadomością, że to co stworzyliśmy wcześniej spotyka się z wielkim uznaniem. To uskrzydlające, ale nie ukrywam też, że odczuwamy presję, by utrzymać poziom. Chyba najlepiej będzie, jeśli znowu zapomnimy o widzach - stwierdza Wojciech Bockenheim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski