MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Historia trudnej znajomości

Redakcja
Przywołując materiały prasowe z minionych dekad, jak i przeprowadzone przez siebie rozmowy opisuje Gaszyński czas powstania Czerwonych Gitar, ich wzlot w pierwszych latach, ale też bardzo szybko postępujące napięcia między muzykami, animozje, odejścia (a i powroty) - Kosseli, Klenczona, wreszcie Krajewskiego oraz Dornowskiego. To ostatnie - najbardziej osobliwe; muzyk nie przyszedł na rozmowę z autorem (wszak kolegą), a następnie żona (nowa) zażądała za wywiad pieniędzy!

Współczesność i przeszłość Czerwonych Gitar

Słowa piosenki Osieckiej "Nie spoczniemy..." w tytule monografii Czerwonych Gitar, zespołu, który przed rokiem odchodził 40-lecie, wydają się jakże akuratne. Zespół wszak gra, znów nagrywa... Jego współczesność i przeszłość opisał Marek Gaszyński, znający go od zarania, i jako autor kilkunastu piosenek, i jako dziennikarz muzyczny.

Znacznie szerzej, oddając głos obu stronom, relacjonuje autor konflikt z Sewerynem Krajewskim, przedstawia opinie, przytacza wypowiedzi - ale kto w tym sporze o ambicje i muzykę mówi prawdę? Cóż, pewna jest, jak wiemy, decyzja sądu, że muzycy bez Krajewskiego mogą posługiwać się dawną nazwą; on w pozwie domagał się uznania, że skoro odszedł z zespołu, koledzy jako Czerwone Gitary występować nie mogą. Oczywisty jest też dorobek kompozytorski tego muzyka, tu jego przewaga nad kolegami jest ogromna i oczywista. Podobnie jak fakt, że drogi dawnych kolegów rozeszły się ostatecznie. Bo też, co pokazuje Gaszyński, napięcia w zespole były od zawsze, już w początkowym okresie, czego następstwem było wycofanie się Kosseli. Potem zderzyły się osobowości Klenczona i Krajewskiego…
Tak naprawdę - jak dowodzą kolejne rozdziały dziejów zespołu, a i książki - decydujących było pierwszych 5 lat, czyli czas nagrania trzech dużych płyt i jeszcze kilku małych z takimi przebojami, jak "Anna Maria", "Wróćmy nad jeziora", "Deszcz jesienny", "Biały krzyż", "Tak bardzo się starałem". Po odejściu Klenczona następowały lepsze czy gorsze zmiany personalne (Dominik Kuta, Ryszard Kaczmarek, Jan Pospieszalski), długie trasy po ZSRR, podbój pod koniec lat 70. przez Rote Gitarren NRD.
W dekadzie kolejnej drogi tria się rozeszły - Krajewski skupił się na pracy kompozytorskiej i solowej, Skrzypczyk zajął się biznesem (sadownictwo, a następnie handel sprzętem gospodarstwa domowego), Dornowski pracował m.in. jako taksówkarz.
I pewnie byłby to już koniec, gdyby nie pomysł polonijnego impresaria Krzysztofa Zakrety, by po 25 latach od powstania Czerwone Gitary pojawiły się w USA. Sukces przeszedł wszelkie oczekiwania. Rok później podobnie gorące owacje witały zespół w Polsce, gdzie postanowił go przypomnieć krakowianin Jerzy Krawczyk. I tak po niemal dekadzie przerwy Czerwone Gitary wróciły na rodzimy rynek - znów z Krajewskim, z Kosselą… Jak obliczył Krawczyk, w okresie 1991-1993 występy grupy skupiły w Polsce ponad 600 tysięcy osób. Ale dawne anse wciąż odżywały, aż doszło do wspomnianego procesu.
Dziś Czerwone Gitary to trzech muzyków z pierwszych lat, a zatem Jerzy Skrzypczyk, obecny lider, który grał zawsze, Jerzy Kossela, Henryk Zomerski i trzej młodzi, którzy doszli w latach ostatnich. Tym samym czas cofnął się o 40 lat, wszak przez pierwsze pół roku Czerwone Gitary były sekstetem właśnie - z gościnnie występującym Krajewskim.
Książka jest więc zarazem opowieścią o młodzieńczej przyjaźni i przygodzie, które z czasem zniweczyły ambicje, rywalizacja, odmienne myślenie o muzyce, ale i pieniądze. Cóż, rozchodzenie się dróg muzycznych przyjaciół, czy też kolegów to zjawisko bynajmniej nie nowe - przywołajmy Beatlesów, Deep Purple, Rainbow czy nasz Perfect (na tym tle jakże wyjątkowo jawią się krakowscy Skaldowie o stażu takoż 40-letnim, acz też z paroletnią przerwą).
Tom Gaszyńskiego to też przyczynek do obrazu naszego ubożuchnego show-biznesu i uwarunkowań, w jakich pracowały gwiazdy estrady. Z jednej strony gigantyczna popularność, z drugiej - opieka rozmaitych politycznych stróżów, naciski i kompromisy, jak występ w 1980 r. na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, by wybronić od wojska Jana Pospieszalskiego, czy udział Krajewskiego i Dzikowskiego w konkursie na piosenkę-hymn Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej.
A propos. Jest u Gaszyńskiego i taka anegdota. Koniec lat 70. Czerwone Gitary wędrują z grupą innych wykonawców po USA, ze Zbigniewem Korpolewskim jako kierownikiem i konferansjerem. I tenże, gdy 30 kwietnia zjechali do hotelu, rzucił: "Słuchajcie, jutro jest 1 maja, spotykamy się rano osiódmej przyrecepcji, zrobimy małą manifestację, spotkamy się potem wsali klubowej naakademii pierwszomajowej. Bardzo proszę, żeby wszyscy byli punktualni". Ot, zamierzony żart. Tyle, że gdy następnego dnia Korpolewski pojawił się około dziesiątej, powitały go minorowe miny Krajewskiego i Jacka Fedorowicza, którzy... jako jedyni stawili się, by manifestować.
Książkę zamykają dokumentacyjne dodatki: dyskografia, spis utworów z 40 lat - w nim 286 piosenek (szkoda, że bez dat), także zachodnich przebojów, wykonywanych przez grupę w początkowym okresie, jak i kalendarium wydarzeń. Dwa ostatnie zestawienia opracował mieszkaniec małopolskiej Alwerni, Janusz Cholewa, fan zespołu od 1968 r. Ze zdziwieniem jednakowoż odnalazłem w owym spisie piosenki "Nie bądź taki Bitels" i "Niedziela będzie dla nas" jako kompozycje Krajewskiego?! Wszak obie znane są z repertuaru Niebiesko-Czarnych; pierwsza z muzyką Niemena, druga też już nieżyjącego - Zbigniewa Podgajnego.
Okazja do wyjaśnienia się nadarzy; Marek Gaszyński oraz wydawca - Prószyński i S-ka zapowiadają bowiem monografie zespołów Niebiesko-Czarni i Czerwono-Czarni (w których i muzycy Czerwonych Gitar występowali). Niegdysiejszą młodzież czekają zatem kolejne wyprawy w czas młodości i niegdysiejszych prywatek, co to gdzieś się podziały...
WACŁAW KRUPIŃSKI
Marek Gaszyński, "Czerwone Gitary. Nie spoczniemy...", Prószyński i**S-ka, Warszawa, 2005**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski