Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeiści Cracovii będą musieli trenować w święta

Andrzej Stanowski
Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Zespół Comarch Cracovii podtrzymał zwycięską passę w meczach z TatrySki Podhale. Krakowianie wygrali we wtorek we własnej hali 4:1, a to oznacza, że po raz siedemnasty z rzędu, wliczając mecze ekstraklasy i o Puchar Polski, pokonali „Szarotki”.

Pierwsze minuty nie zapowiadały zwycięstwa gospodarzy. „Szarotki” zaczęły mecz z impetem, miały kilka wyśmienitych okazji, ale Rafał Radziszewski nie dawał się zaskoczyć. W połowie tercji wystarczył prosty błąd obrony gości i Petr Sinagl strzelił gola. Od drugiej tercji gra krakowian wyglądała już dużo lepiej, mieli inicjatywę, oddawali więcej strzałów i pewnie wygrali.

- Przez dziesięć dni nie miałem na treningu jedenastu zawodników, którzy w tym czasie powołani byli do różnych reprezentacji - mówi trener Cracovii Rudolf Rohaczek. - Dlatego w pierwszych minutach nie mogliśmy złapać właściwego rytmu gry, rywal był lepszy, ale podtrzymywał nas na duchu Rafał Radziszewski. Druga, a zwłaszcza trzecia tercja w naszym wykonaniu były już dobre. W sumie wygraliśmy zasłużenie. Trochę pozmieniałem ustawienie ataków. Na ostatnich treningach nie miałem Teddy’ego Da Costy, pierwszy atak ćwiczył w ustawieniu: Tomas Sykora – Petr Sinagl – Peter Kalus i taką formację desygnowałem na mecz. Poza tym uważam, że zmiany personalne wprowadzają do gry pewne ożywienie, trzeba być w kontekście play-off przygotowanym na różne rozwiązania.

- Podhale w pierwszych minutach zagrało bardzo agresywnie, potrafiło takie tempo utrzymać przez 60 minut. My uspokoiliśmy grę, dobrze graliśmy w przewagach, strzelając dwa gole. Mój atak grał w nowym ustawieniu z Petrem Sinaglem na środku. Wyglądało to nieźle, zobaczymy co dalej postanowi trener – mówił strzelec jednej bramki Słowak Peter Kalus.

W czwartek Cracovia gra o godz. 18.30 na lodowisku przy ul. Siedleckiego z Orlikiem. Opolanie w ostatniej kolejce przegrali w Gdańsku z Automatyką 1:5 i zajmują dopiero ósme miejsce w tabeli, mając już tylko teoretyczne szanse na znalezienie się w pierwszej szóstce, co daje automatyczny awans do play-off.

- Żadnego rywala lekceważyć nie można. Jeśli jednak zagramy odpowiedzialnie, będziemy skoncentrowani od pierwszej minuty, powinno być dobrze. Nie przewiduję zmian w składzie, po meczu z Podhalem nikt nie zgłasza kontuzji – mówi Rohaczek.
Dla Cracovii będzie to ostatni sprawdzian formy przez finałowym turniejem o Puchar Polski w Krakowie w dniach 27 i 28 grudnia.
– Nie wiem dlaczego przyspieszono termin turnieju, zagramy w pierwszy dzień po świętach. Jak tu dobrze przygotować się? Będziemy musieli trenować w święta – zastanawia się Rudolf Rohaczek.

Sportowy24.pl w Małopolsce

MAGAZYN SPORTOWY24 - Ekspert o losowaniu MŚ: Polska najsłabsza w grupie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski