Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeiści Podhala po raz drugi w sezonie górą w starciu z wicemistrzem Polski

Maciej Zubek
Jarmo Jokila walnie przyczynił się do wygranej Podhala
Jarmo Jokila walnie przyczynił się do wygranej Podhala Maciej Zubek
Zwycięstwem 4:2 na GKS Tychy zakończył swoją przygodę w roli pierwszego szkoleniowca Podhala Marek Rączka. Od środy będzie on asystentem Witalija Semenczenki, który – co potwierdziła w trakcie spotkania prezes Podhala Agata Michalska – został nowym opiekunem „Szarotek”.

Wtorkowe spotkanie zostało rozegrane awansem z 23 października, kiedy to hokeiści z Tychów będą rywalizować w Pucharze Kontynentalnym.

W składzie Podhala oprócz kontuzjowanych o dłuższego czasu Macieja Sulki i Roberta Mrugały brakowało Finów: Jonii Haverinena oraz Artema Iossafofa. Obaj zmagają się z wirusem żołądkowym.

W pierwszej tercji działo się dużo, ale bramek nie oglądaliśmy. To zasługa głównie dobrej dyspozycji obu bramkarzy. Oba zespoły zaliczyły też po jednym strzale w słupek (Krzysztof Zapała i Remigiusz Gazda). Podhale ponadto nie wykorzystało też dwóch okresów gry w liczebnej przewadze.

W drugiej tercji w głównej roli wystąpił Jarmo Jokila. Fiński napastnik „Szarotek” w odstępie niespełna trzech minut dał swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie. Najpierw popisał się kapitalną indywidualną akcją przez niemal całą długość lodowiska, a następnie – w momencie gry w liczebnym osłabieniu Podhala - dołożył tylko łopatkę kija do precyzyjnego podania Zapały. W kolejnych kilku minutach Podhalanie mogli pokusić się o kolejne gole, ale m.in. Bartłomiej Neupauer przegrał pojedynek sam na sam ze Stefanem Zigardym, a po strzale Aleksandra Syreia krążek zatrzymał się na linii bramkowej.

Swoje okazje w tej części gry mieli i tyszanie, ale w bramce Podhala dwoił się i troił Maris Jusers, który wyszedł zwycięsko z pojedynków m.in. z Bartłomiejem Jeziorskim, Kamilem Kalinowskim i Adamem Bagińskim.

Tyszanie przeważali, ale w 48 min to Podhale wyprowadziło kolejny cios. Na 3:0 – w momencie sygnalizacji kary na jednego z tyskich zawodników - podwyższył mocnym strzałem spod bandy Mateusz Michalski.

W 50 min grając w podwójnej liczebnej przewadze swojego pierwszego gola zdobyli goście, za sprawą strzału w górny róg Martina Vozdeckiego.

Przyjezdni w końcówce mocno nacierali na nowotarską bramkę. W 55 min mieli rzut karny. Jucers wygrał jednak pojedynek z Kamilem Kalinowskim. Po chwili nowotarżanom znów przyszło bronić się w trójkę przeciwko piątce rywali, a po chwili tyszanie wycofali z bramki Stefana Zigardego i mieli na tafli aż o trzech zawodników więcej. Goście dopięli swego i po strzale z najbliższej odległości Jaroslava Kristka w 58 min przegrywali już tylko 2:3.

W ostatnich sekundach mocno kotłowało się pod nowotarską bramką, ale zapędy tyszan ostudził na 54 sekundy przed końcem strzałem do pustej bramki – jeden z głównych bohaterów tego spotkania - Jokila, pieczętując wygraną gospodarzy.

- Nie jestem bohaterem. Na wygraną zapracował cały zespół. A moje gole to w dużej mierze zasługa Kazka (Krzysztofa Zapały – przyp. mz), z którym tworzymy zgrany duet. Udało się nam utrzymać dobre tempo przez całe spotkanie, mimo braków kadrowych. Nasi młodzi zawodnicy fizycznie wytrzymali trudy tego meczu – powiedział strzelec trzech bramek dla Podhala.

- _Dziękuję chłopakom za heroiczną walkę i serce jakie włożyli w to spotkanie. Było ono dla nas bardzo trudne głównie ze względu na problemy kadrowe, które w trakcie spotkania spotęgowały jeszcze kontuzja Tomasika, który ma problemy z barkiem, oraz kara meczu dla Syreja. Kończyliśmy na dwie pary obron. Mecz dobrze się dla nas ułożył, co dodało nam jeszcze większej pewności w to że możemy go wygrać. Osobne słowa uznania należą się naszemu bramkarzowi, który bardzo nam dzisiaj pomógł _– ocenił trener Podhala, Marek Rączka.

- Myślę że to było przede wszystkim świetne widowisko dla kibiców. Mecz obfitował w sytuacje z obu stron. O naszej porażce zaważyła przede wszystkim nasza nieskuteczność, szczególnie w pierwszych dwóch tercjach – przyznał drugi trener GKS Tychy, Krzysztof Majkowski.

TatrySki Podhale – GKS Tychy 4:2 (0:0, 2:0, 2:2)
Bramki:
1:0 Jokila 24, 2:0 Jokila (Zapała) 27, 3:0 Michalski 48, 3:1 Vozdecky (Pociecha, Bryk) 50, 3:2 Vozdecky 58, 4:2 Jokila 60. Sędziował Włodzimierz Marczuk z Torunia. Kary: 35 min (w tym 20+5 min dla Syreija) -12 min. Widzów: 800

Podhale: Jucers – Różański, Wojdyła, Jokila, Zapała, D. Kapica – Tomasik, Syrei, Hattunen, Bryniczka, Gruszka – Łabuz, Jaśkiewicz, M. Michalski, Neupauer, Svitac oraz P. Michalski, Stypuła, Olchawski, Siuty.
Tychy: Zigardy – Kubos, Ciura, Jeziorski, Komorski, Vitek – Zatko, Kotlorz, Bepierszcz, Kalinowski, Galant – Bryk, Pociecha, Vozdecky, Kristek, Woźnica – Górny, Gazda, Witecki, Rzeszutko, Bagiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Hokeiści Podhala po raz drugi w sezonie górą w starciu z wicemistrzem Polski - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski