Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeiści z Oświęcimia ani myślą rezygnować

Jerzy Zaborski
Krzysztof Zapała (z lewej, Podhale) kontra Sebastian Kowalówka
Krzysztof Zapała (z lewej, Podhale) kontra Sebastian Kowalówka Fot. Jerzy Zaborski
Hokej. Czwartego półfinalistę wyłoni sobotni mecz w Nowym Targu.

Unia Oświęcim - TatrySki Podhale Nowy Targ 4:3 (0:0, 3:3, 1:0)

Bramki: 0:1 Wronka (Tomasik, Gruszka) 22, 0:2 Wronka (D. Kapica, Sulka) 24, 1:2 Gabryś (Wojtarowicz, Haas) 27, 2:2 Daneczek (Vosatko) 32, 2:3 Zapała 36, 3:3 Gabryś (Haas) 39, 4:3 S. Kowalówka 48.

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (Toruń) i Patryk Pyrskała (Katowice). Kary: 12- 22 minut. Widzów: 2000. Stan play- off (do 3 zwycięstw): 2:2, decydujący mecz w sobotę w Nowym Targu.

Unia: Fikrt - Vosatko, Bezuszka, S. Kowalówka, Daneczek, Piotrowicz; Modrzejewski, Gabryś; Szewczyk, Haas, Wojtarowicz - Kysela, Gębczyk; Budzowski, Wanat, Adamus oraz Nowotarski.

Podhale: Raszka - Jaśkiewicz, Haverinen; McGregor, Zapała, Tapio - Kania, Tomasik, Gruszka, Wronka, Bryniczka - Mrugała, Łabuz; Różański, Neupauer, Wielkiewicz - Sulka, Wojdyła; Wronka, Kapica, Stypuła.

Worek z golami został rozwiązany w drugiej tercji. Goście w 91. sekundzie zdobyli dwa gole. Najpierw Wronka strzałem z nadgarstka zaskoczył Fikrta, gdy karę odsiadywał Bezuszka. Potem ten sam zawodnik przymierzył z ostrego kąta w „okienko”, kończąc zespołową akcję, która rozmontowała oświęcimską defensywę. Trener miejscowych wziął czas.

Potem kary zarobili Filip Wielkiewicz i Joni Haverinen i oświęcimianie przez 81 s grali w podwójnej przewadze. Jerzy Gabryś wypalił niczym z armaty i miejscowi wrócili do gry. Kilka minut później Jan Daneczek lekkim strzałem, z półobrotu, pokonał Ondreja Raszkę. - Szybko straconymi bramkami daliśmy rywalom wrócić do __gry - ocenił Marek Ziętara, trener górali. - Inna sprawa, że bramkarz nam w tym meczu nie pomógł. Nie mówię tylko o drugim trafieniu, ale o kolejnych. W play-off takie gole nie mają prawa padać.

Jednak błędy popełniali też oświęcimianie. Krzysztof Zapała objechał bramkę miejscowych, zakręcił nimi jak na karuzeli i spokojnie pokonał Fikrta.

Jednak jeszcze przed drugą pauzą ponownie sprawy w swoje ręce wziął kapitan miejscowych Jerzy Gabryś, który kolejny raz mocnym strzałem pokonał Raszkę, gdy karę odsiadywał Tapio.

W ostatniej odsłonie Sebastian Kowalówka strzałem od tzw. zakrystii, wyprowadził miejscowych na prowadzenie.

Oświęcimianie pod koniec przetrzymali podwójne osłabienie (44 s), a potem pilnowali wyniku.

- Szkoda, że jesteśmy postrzegani w play-off jako drużyna „bandytów”. W dotychczasowych czterech spotkaniach przynajmniej jedno zagraliśmy w __osłabieniu, co nie tylko dla mnie jest „śmieszne” - zakończył Ziętara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski