Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeista do wzięcia

Redakcja
Czy najlepszy polski hokeista otworzy w Krakowie placówkę fitness gymnasion?

Mariusz Czerkawski od nowego sezonu grać będzie w klubie - legendzie

Mariusz Czerkawski od nowego sezonu grać będzie w klubie - legendzie

Czy najlepszy polski hokeista otworzy w Krakowie placówkę fitness gymnasion?

   Mariusz Czerkawski po pięciu latach gry w New York Islanders zmienił klub, od nowego sezonu będzie występował w Montreal Canadiens. Czerkawski przebywa teraz na urlopie w Polsce, wykorzystaliśmy więc okazję, by porozmawiać z nim nie tylko o sprawach hokejowych.
   - Zacznijmy jednak od spraw sportowych. Pana przejście do Montreal Canadiens było dla nas zaskoczeniem...
   - Dla mnie częściowo też, dowiedziałem się od mojego agenta w warszawskim hotelu "Marriott". Liczyłem się jednak z tym, że będę musiał opuścić "Wyspiarzy". Moje stosunki z trenerem Peterem Laviolette’em nie układały się dobrze. Trener miał do mnie uwagi, mnie też nie odpowiadał styl jego pracy. Czułem, że nasze drogi rozejdą się.
   - Czy mógł Pan wybierać nowy klub?
   - W NHL dogadują się miedzy sobą kluby a nie zawodnicy. Hokeista jest po trosze towarem na sprzedaż. Tak się złożyło, że Montreal Canadiens szukał napastnika o stylu gry zbliżonym do mojego. Zgodziłem się, tym bardziej że jest to klub o wspaniałej tradycji. To legenda kanadyjskiego hokeja, klub założony jeszcze w 1909 roku. Canadiens najwięcej, bo aż 23 razy zdobywali Puchar Stanleya (ponadto w 1916 roku jako amatorzy przed powstaniem NHL - przypis AS). Choć prawdą jest, że ostatnio miało to miejsce w 1986 roku, w tamtym zespole grali - uważany z najlepszego obrońcę wszech czasów Lary Robinson, występujący nadal na lodzie: Chris Chelios, Mats Naslund, Claude Lemieux. Znalazłem się więc w klubie - legendzie, porównywalnym z piłkarskimi klubami jak Real Madryt, Juventus Turyn czy Milan. To dla mnie zaszczyt grać w takim klubie. Uważam, że przejście do Montrealu powinno być korzystne dla mojej dalszej kariery sportowej. Stanęły przede mną nowe sportowe wyzwania, znowu odżyły nadzieje, że może z nowym klubem uda się powalczyć o Puchar Stanleya.
   - A finansowo - czy nie straci Pan na przejściu do Canadiens? Z oficjalnych danych wynika, że w "Islandersach" zarabiał Pan 2,6 miliona dolarów rocznie...
   - W kwestii zarobków nic nie ulega zmianie. W NHL obowiązuje zasada, że wysokość zarobków zawarta w kontrakcie obowiązuje także nowy klub. Tak więc będę zarabiał nadal tyle, co w zespole "Wyspiarzy".
   - Czy Montreal stać na powalczenie w play off? Na zdobycie Pucharu Stanleya?
   - Z tego, co wiem w klubie mają duże ambicje, starają się zbudować mocny zespół. W tym sezonie Canadiens nie szło za dobrze. Ale mają w swoich szeregach wielu bardzo dobrych hokeistów, jak choćby Fin Saku Koivu czy Janic Perreault, gra bardzo doświadczony hokeista 39-letni Doug Gilmour, ktory rozegrał już w NHL 1412 mecze, zdobył 439 goli. Ostatnio zakupiono kilku graczy, obok mnie także wysoko cenionego w NHL Randy’ego McKaya. Przez kilka sezonów bronił w Montrealu jeden z najlepszych bramkarzy NHL, Jose Theodore, wybrany w tym sezonie graczem numer 1 zasadniczego sezonu. Szkoda, że go u nas nie będzie.
   - Ilekroć rozmawialiśmy, zawsze podkreślał Pan, iż świetnie czuje się Pan w tej metropolii, że kocha Nowy Jork...
   - Zgadza się, polubiłem Nowy Jork i przyznam szczerze, iż żałuję, że będę się musiał stąd wyprowadzić. Zostawiam tutaj wielu przyjaciół, miałem swoje ulubione restauracje, sklepy, ba, nawet fryzjera. Zaczynam teraz swoja przygodę z Montrealem, na początek zabieram się do nauki języka francuskiego.
   - Mówiło się, że być może trafi Pan nie do Montrealu, tylko do Los Angeles...
   - Miałem taką cichą nadzieję, tam jest moja 5-letnia córeczka. Ale chcieli mnie szefowie Canadiens i sprawa jest już zamknięta.
   - Czy zamknięta jest sprawa Pana występów w reprezentacji Polski?
   - Nigdy nie powiedziałem, że nie będę grać w reprezentacji Polski. To dla mnie wielki zaszczyt wstępować w koszulce z Białym Orłem. Ale w najbliższych mistrzostwach świata (Polska gra w tzw. Dywizji 1 w Budapeszcie w kwietniu - przypis AS) na pewno nie zagram. W tym czasie kończy się u nas sezon regularny i nie ma mowy, aby zwolnił mnie Montreal Canadiens. Chłopcy muszą awans do grona najlepszych wywalczyć beze mnie.
   - A udział w igrzyskach olimpijskich w Turynie, w 2006 roku, czy to jest dla Pana wyzwanie?
   - Igrzyska to wspaniała rzecz. Widziałem w tym roku wielką i spontaniczną radość Mario Lemieuksa po zdobyciu złotego medalu. Złoty medal i Puchar Stanleya to dwa największe cele każdego hokeisty. Pierwszy cel, powiedzmy sobie otwarcie, jest dla mnie nierealny, choć sam udział w olimpiadzie byłby na pewno wielkim przeżyciem. Z tego co wiem, aby zakwalifikować się do igrzysk w Turynie, musimy pomyślnie przejść kwalifikacje olimpijskie w lutym 2004 roku. Termin jest fatalny, NHL w toku, o moim występie nie ma co nawet marzyć. Więc znowu pozostaje mi ściskać kciuki za kolegów, aby wywalczyli paszporty olimpijskie. W lutym 2006 roku w turnieju olimpijskim mógłbym zagrać, bo na igrzyska mają być zwolnieni, podobnie jak wcześniej w 1998 roku Nagano i w tym roku w Salt Lake City, wszyscy najlepsi gracze z NHL.
   - Chwila marzeń, a jakiej piątce chciałby Pan zagrać w NHL?
   - W obronie - Szwed Lid-
stroem, Kanadyjczyk Blake, w ataku moimi partnerami byliby Yzerman i Sakic.
   - Kiedy zaczyna Pan treningi w nowym klubie?
   - Mam się zjawić 4 września. Oczywiście muszę być fizycznie przygotowany na 100 procent. Dlatego, jak zawsze, będę się z paroma innymi hokeistami zawodowymi przygotowywał do sezonu w Szwecji.
   - Często przyjeżdża Pan do Polski...
   - Tak, tutaj są moje korzenie, tutaj mam rodzinę, przyjaciół, w Polsce prowadzę interesy..
   ...Jakie?
   - Założyłem z trójką znajomych, w tym z Jackiem Wszołą, sieć klubów fitness, tzw. gymnasion. Mamy już placówkę w Warszawie, teraz buduje się obiekt w Katowicach....
   - Nie myśli Pan, by tego typu klub założyć w Krakowie?
   - Dlaczego nie? Bardzo lubię Kraków. Jeśli ktoś przedłoży korzystne warunki, możemy rozmawiać.
   - Wkrótce ma Pan wystąpić w Warszawie w pokazowym meczu hokejowym na rolkach...
   - Tak, 17 lipca na warszawskim Torwarze zorganizowany zostanie taki mecz gwiazd na potrzeby domów dziecka. Swój udział zapowiedziało wiele gwiazd sportu (Wojciech Fibak, Jacek Wszoła, Artur Patyka, Sebastian Chmara), przedstawiciele świata kultury (Karol Strasburger, Jan Borysewicz, Janusz Panasiewicz w zespołu Lady Pank), z meczu wystąpią także panie, m.in. Dorota Stalińska, Dorota Idzi, Katarzyna Kowalska.
   - Na koniec pytanie - czy coś zmieniło się w Pana życiu prywatnym?
   - Nie, jestem do wzięcia...
Rozmawiał:
ANDRZEJ STANOWSKI

   Liczba Czerkawskiego

623

   Mariusz Czerkawski, ur. 13.04.1972, Radomsko, w NHL od 1993 roku, kolejno: Boston Bruins (1993-95), Edmonton Oilers (1995-97), NY Islanders (1997-2002), Montreal (2002-?).
   Mecze w NHL: 568, gole 177, asysty 185, punkty 362, w play off: 37 gry, 8 goli,
6 asyst, 14 punktów. Ogółem: 623 mecze, 185 bramek, 191 asyst, 376 punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski