Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeistów Unii już nic nie przygniata do lodu

Jerzy Zaborski
Przez dwie tercje bramkarz bytomian skutecznie odpierał ataki Unii
Przez dwie tercje bramkarz bytomian skutecznie odpierał ataki Unii fot. Jerzy Zaborski
Hokej. Licznik Unii, odliczający jej minuty bez zdobycia bramki, zatrzymał się na 282. Oświęcimianie w zaległym meczu ekstraklasy pokonali we własnej hali bytomską Polonię 6:4, a już jutro zagrają w Opolu.

W Oświęcimiu wzięli głęboki oddech. Przede wszystkim dlatego, że Unia zgarnęła pełną pulę.

– Nie pamiętam tak fatalnej passy, a przecież trochę już w hokeja gram – _uśmiecha się Marcin Jaros. – W czasach świetności Unii na krajowym podwórku, załamanie formy przychodziło po półfinałach Pucharu Europy, bo właśnie pod tę imprezę przygotowywano się od początku sezonu. Wtedy jednak nie przegrywaliśmy w lidze, tylko znacznie ciężej było nam o __punkty _– przypomina.

Jaros to najstarszy zawodnik oświęcimskiej drużyny. I to on dostąpił zaszczytu zdobycia pierwszej bramki w meczu przeciwko Polonii.

Co wtedy poczułem? Jakby spadł ze mnie ważący tonę ciężar, który przygniatał mnie do lodu. Myślę, że podobne odczucie mieli koledzy z zespołu – _opowiada._

Oświęcimianie zaczęli poprawiać niechlubne statystyki. Zdobyli tyle goli, że mogliby nimi obdzielić kilka spotkań, biorąc pod uwagę ich ostatnie wyniki.

Statystycznie, co dziesiąty strzał powinien znajdować drogę do bramki, ale w ostatnim czasie w naszym przypadku wyglądało to znacznie gorzej, choć oddawaliśmy w każdym meczu grubo ponad 30 strzałów – zwraca uwagę Jaros.

Unii udało się zdobyć gola w liczebnej przewadze.

– W tym elemencie jesteśmy chyba najsłabsi w ekstraklasie, ale pora zacząć się podciągać _– żyje nadzieją oświęcimski skrzydłowy. – Poza tym, zdobyliśmy też gola w osłabieniu, a kilka razy w lidze to nam zdarzyło się stracić gola, mając na lodzie o jednego gracza więcej. To muszą być jakieś znaki, że zaczynamy odbijać się od dna._

Oświęcimianie mają świadomość, że zwycięstwo nad Polonią pozwoliło im „oczyścić” głowy. To właśnie w blokadzie psychicznej upatrywano słabszej postawy drużyny, która – po pogromie Polonii na inaugurację sezonu 10:1 – miała aspiracje zagrania nawet w turnieju finałowym o Puchar Polski. Życie jednak brutalnie zweryfikowało te plany. Szansa na to już przepadła.__

– Przecież nikt w ciągu kilku tygodni nie zapomniał jak się gra w hokeja – _tłumaczy Jaros. – Ciągle aktualny pozostaje cel zakwalifikowania się do grupy silniejszej, bo liga zostanie podzielona po czterech rundach, a _przecież nie ma jeszcze półmetka.

Jaros podkreślił ważną rolę kibiców, którzy nie odwrócili się od zespołu w trudnych dla niego chwilach.

– Może nie zawsze styl jest satysfakcjonujący, ale w naszej sytuacji, kiedy musimy gonić czołówkę, gra musi mieć przełożenie na __punkty – podkreśla „Maliniak”. – Przed __kolejnym meczem musimy sobie jeszcze usiąść we własnym gronie, żeby wyjaśnić pewne sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski