Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Czas rozstrzygnięć

(AS, MZ, ZAB)
Rywalizacja Comarch Cracovii z Unią Oświęcim jest bardzo zacięta, ale na razie „Pasy” prowadzą 3:1
Rywalizacja Comarch Cracovii z Unią Oświęcim jest bardzo zacięta, ale na razie „Pasy” prowadzą 3:1 Fot. Andrzej Banaś
Hokeiści Comarch Cracovii i TatrySki Podhala już dzisiaj mogą zapewnić sobie awans do półfinałów. W Unii liczą jednak, że wygrają z „Pasami” i rywalizacja wróci do Oświęcimia.

To może być decydujący dzień dla małopolskich drużyn, rywalizujących w ćwierćfinałach play-off. Comarch Cracovii i TratySki Podhalu brakuje bowiem już tylko jednej wygranej do awansu do półfinału. „Pasy” o godz. 18.30 podejmują Unię Oświęcim, a „Szarotki” na swoim lodzie zagrają o godz. 18 z JKH Jastrzębie.

W derbach Małopolski po czterech meczach w lepszej sytuacji jest Cracovia, która prowadzi z Unią Oświęcim 3:1. Ale trzy mecze były niesamowicie zacięte, wyrównane, w dwóch decydowały dogrywki, w jednym rzuty karne.

- Chcemy postawić kropkę nad „i”, wygrać i jechać dalej - mówi bohater ostatniego meczu z Unią Maciej Urbanowicz, który strzelił w tym meczu dwa gole, w tym decydującego w dogrywce. - Ale wiemy, że ten ostatni krok bywa bardzo trudny. Czeka nas kolejne bardzo ciężkie spotkanie. Rywale grają bardzo ambitnie, rzucają się nam pod nogi. A my jak na razie w pierwszej rundzie nie gramy na miarę naszych możliwości, męczymy się. Ale może właśnie w takich warunkach buduje się drużyna? Musimy być bardziej skuteczni, bo wypracowujemy wiele sytuacji bramkowych, ale goli strzelamy mało.

Wczoraj po treningu w szatni Cracovii była długa odprawa. - Staramy się dopilnować każdego szczegółu - mówi trener Rudolf Rohaczek. - Jesteśmy przygotowani na każdy wariant Unii także na ten bardziej defensywny, bo tak grała ostatnio w Oświęcimiu. Trzeba się liczyć, że Unia będzie w tym meczu bardzo zdesperowana, dla nich to mecz ostatniej szansy. Naszym problemem jest skuteczność, liczę, że w środę pod tym względem nie zawiedziemy.

W Cracovii do gry po dwutygodniowej przerwie wraca Adam Domogała, nadal nie może grać Patryk Noworyta (stłuczenie żeber).

Dla Unii porażka oznacza koniec sezonu. - Żadna presja na naszym zespole nie ciąży - uważa Josef Dobosz, trener oświęcimian. - Wierzę, że w piątek wrócimy do Oświęcimia na szósty mecz. Z takim zamiarem jedziemy do Krakowa. Moim zdaniem, na dzisiaj stan rywalizacji w małopolskim ćwierćfinale powinien być remisowy. Na pewne sprawy, czyli słabe sędziowanie, nie mamy jednak wpływu.

W podobnym tonie wypowiadają się zawodnicy. - Często słyszę, że w sporcie suma szczęścia powinna wyjść na zero, więc liczę na to, że choć raz w tym ćwierćfinale fortuna będzie naszym sprzymierzeńcem - analizuje Dariusz Wanat, napastnik młodego pokolenia, który w drugim oświęcimskim meczu miał szansę dobicia krakowian. Nie zdobył jednak trzeciej bramki. - Nie możemy się oglądać za siebie ani analizować tego, co jest już za nami. Jeśli w Krakowie zagramy z taką determinacją jak przed własną publicznością, a Michał Fikrt w bramce nadal będzie prezentował rewelacyjną formę, jesteśmy w stanie sprawić jeszcze jedną niespodziankę. Chcemy jej dla naszych kibiców.

Hokeiści TatrySki Podhala już dzisiaj na własnym lodowisku chcą cieszyć się z awansu do półfinału.

- Nie chcemy tego już dłużej przeciągać - przekonuje gracz Podhala, Damian Tomasik. - Wygrana w Jastrzębiu postawiła nas w bardzo komfortowej sytuacji. Teraz musimy na swoim lodowisku postawić tę kropkę nad „i”. Nie możemy jednak lekceważyć Jastrzębia. Oni już nie mają nic do stracenia. Myślę, że zaczną ostrożnie, ale wraz z upływem czasu jak wynik będzie dla nich niekorzystny, rzucą się do ataków. Dlatego musimy zagrać bardzo odpowiedzialnie w defensywie, czyhać na swoje okazje i w odpowiednim momencie je wykorzystać.

- Myślę, że to będzie koniec tej rywalizacji - uważa Gabriel Samolej, świetny przed laty hokeista, dziś ekspert hokejowy - Nie sądzę by Podhale wypuściło już ten awans z rąk. Jest zbyt doświadczoną drużyną, czego nie można powiedzieć o drużynie Jastrzębia. A doświadczenie w play-off zawsze odgrywa olbrzymią rolę. Niemniej spodziewam się kolejnego, zaciętego spotkania - dodaje Samolej.

W porównaniu z poprzednimi meczami ćwierćfinałowymi nie zanosi się na żadne zmiany w kadrze Podhala.

Na koniec dodajmy, że awans do półfinału zapewnił już sobie GKS Tychy, a w rywalizacji Polonii Bytom z Orlikiem Opole jest stan 3:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski