Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Kuriozalny gol w meczu Cracovii. Teraz finał

(AS), Maciej Zubek
Cracovia problemy miała tylko w pierwszej tercji
Cracovia problemy miała tylko w pierwszej tercji Fot. Maciej Zubek
Krakowianie zagrają dzisiaj o Puchar Polski z Podhalem Nowy Targ.

Cracovia - JKH Jastrzębie 3:0 (1:0, 2:0, 0:0)

Bramki: 1:0 Novajovsky (Kapica, Noworyta) 17, 2:0 Pasiut (Guzik, Drzewiecki) 28, 3:0 Dziubiński 34.

Sędziowali: Przemysław Kępa (Nowy Targ) i Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 8-8 min. Widzów: 500.

Cracovia: Radziszewski - Grman, Rompkowski, Svitana, Dziubiński, Sinagl - Noworyta, Novajovsky, Kapica, Słaboń, Urbanowicz - Kruczek, Wajda, Guzik, Pasiut, Drzewiecki - Dąbkowski, Dutka, Domogała, Wróbel, Kisielewski

JKH: Zabolotny - Bigos, Górny, Bordowski, Ł. Nalewajka, L. Laszkiewicz - Pastryk, Gimiński, Danieluk, Stantien, Kulas - Janeczek, Latal, R. Nalewajka, Petro, Plichta - Szczurek, Vrana, Stasiewicz, Jaworski, Matusik.

Pierwsze minuty nieoczekiwanie należały do graczy z Jastrzębia, którzy stosowali presing, grali bardzo agresywnie. Krakowianie jakby byli zaskoczeni takim obrotem sprawy. - Zaczęliśmy nerwowo, niemal z autokaru wyszliśmy na lód - tłumaczył po pierwszej tercji gracz „Pasów” Damian Kapica. A jednak krakowianie tę tercję wygrali 1:0, wykorzystując grę w przewadze, a świetnie podanie właśnie Kapicy wykorzystał pod bramką Słowak Peter Novajovsky.

Od drugiej odsłony zobaczyliśmy inną Cracovię. To jej zawodnicy zaczęli grać agresywnie na całym lodowisku, raz po raz konstruowali szybkie, ciekawe akcje. Mnożyły się sytuacje pod bramką JKH, wreszcie po idealnym trójkowym zagraniu Filip Drzewiecki - Kacper Guzik - Grzegorz Pasiut, ten ostatni z metra strzelał praktycznie już do pustej bramki. Potem dwa razy kary złapali gracze „Pasów”, ale w czterech sytuacjach znakomitymi interwencjami popisał się Rafał Radziszewski. I nadeszła 34 min. Krakowianie grali w osłabieniu, Krystian Dziubiński wystrzelił krążek do tercji rywala, z bramki wyjechał David Zabolotny, zrobił zamach i posłał krążek do… własnej bramki. Kuriozalny gol, który przejdzie do historii nie tylko polskiego hokeja. Ponieważ jako ostatni dotykał krążka Dziubiński został zapisany na jego konto.

W ostatnich 20 minutach jastrzębianie starali się atakować, znowu mieli dwie znakomite sytuacje, ale Radziszewski, uznany najlepszym graczem meczu, był nie do pokonania. W ten sposób „Pasy” zapewniły sobie udział w dzisiejszym, wielkim finale.

- Pierwsza tercja była dla nas bardzo trudna, kluczowym momentem była trzecia bramka. U __nas najlepszym graczem był Radziszewski - mówił po meczu trener Cracovii Rudolf Rohaczek.

TatrySki Podhale - GKS Tychy 5:3 (1:1, 2:1, 2:1)

Bramki: 0:1 Łopuski (Kalinowski, Kolusz) 6, 1:1 Zapała 20, 1:2 Galant (Witecki) 28, 2:2 McGregor (Wronka) 28, 3:2 Wronka (Gruszka, McGregor) 31, 4:2 Aleksiuk (Wronka, McGregor) 46, 4:3 Rzeszutko (Kolusz) 50, 5:3 Jaśkiewicz 56.

Sędziowali: Maciej Pahucki (Gdańsk) i Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 12-16 min. Widzów: 4000

Podhale: Raszka - Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Tapio - Tomasik, Aleksiuk, Gruszka, McGregor, Wronka - Łabuz, Sulka, Różański, Neupauer, Wielkiewicz oraz Wojdyła, Stypuła, Zarotyński, Kapica, Michalski.

Tychy: Zigardy - Kolarz, Ciura, Witecki, Galant, Bagiński - Pociecha, Sokół, Łopuski, Kalinowski, Kolusz - Kotlorz, Bryk, Kogut, Komorski, Vitek - Woźnica, Jeziorski, Rzeszutko, Kartoszkin, Majoch.

Pierwsza tercja zakończyła się remisem, choć ze wskazaniem na gości. Druga tercja to z kolei inicjatywa nowotarżan. Co prawda w 27 min Radosław Galant po kontrataku ponownie wyprowadził tyszan na prowadzenie, ale „Szarotki” jeszcze w tej części gry odpowiedziały dwoma golami, które były efektem indywidualnych akcji debiutującego w nowotarskich barwach Kanadyjczyka Bryana McGregora i Patryka Wronki. Podhalanie, wspierani ogłuszającym dopingiem, poszli za ciosem i w 45 min podwyższyli prowadzenie. Podczas gry w liczebnej przewadze, do tyskiej bramki uderzeniem spod linii niebieskiej w górny róg trafił Włodymyr Aleksiuk. Tyszanie nie dali za wygraną i w 50 min zdobyli gola kontaktowego. Ich zapędy ostudził w 56 min Oskar Jaśkiewicz, pieczętując awans „Szarotek” do finału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski