Oświęcimianie od kilku dni trenują na lodzie, zaczynają też rozgrywać mecze kontrolne.
Kilka tygodni temu prezes oświęcimian Ryszard Skórka przedstawił przyszłość Unii w ciemnych barwach. Planował rezygnację z usług niemal wszystkich obcokrajowców, zostając jedynie przy czeskim bramkarzu Michale Fikrcie i słowackim napastniku Petrze Tabaczku, mającym polski paszport. Tymczasem okazało się, że zajęcia na lodzie rozpoczęli wszyscy pozostali, którzy uczestniczyli w pierwszym etapie przygotowań do nowego sezonu, czyli także Czesi Lubomir Vosatko (obrońca), Jan Daneczek (napastnik) i Radim Haas (napastnik).
- Daleki jestem od tego, by powiedzieć o naszym klubie, że jest krainą mlekiem i miodem płynącą - rozpoczyna Ryszard Skórka. - Nie jest już jednak tragicznie. W ciągu kilku dni sytuacja może się przecież zmienić.
Sternik oświęcimian z bólem serca informował o rozstaniu się z większością obcokrajowców. Być może za szybko ogłosił swoją decyzję po nieudanych negocjacjach z trzema firmami.
- Gdybyśmy się jednak zdecydowali na tak drastyczne rozwiązanie, którym byłoby rozstanie z obcokrajowcami, to jaka czekałaby nas ligowa przyszłość? - retorycznie pyta Skórka. - Nie chcielibyśmy przejąć roli katowickiego GKS, który w poprzednim sezonie był dostarczycielem punktów dla rywali. Kto przychodziłby na jednostronne widowiska? W zawieraniu umów zawsze potrzebny jest kompromis. Obcokrajowcy mocno obniżyli wymagania. Kibice powinni o tym wiedzieć. Pewnie odpowiada im oświęcimski klimat, ale też liczą, że ich obecne wyrzeczenia mogą w przyszłości zaprocentować. Zespół swoją ambitną postawą może zwrócić na siebie uwagę sponsorów, że warto w niego inwestować. Powiem, że mój telefon był rozgrzany do czerwoności w kwestiach negocjacji z obcokrajowcami warunków ich kontraktów tuż przed rozpoczęciem zajęć na lodzie. Zostali i z tego trzeba się bardzo cieszyć.
Czy jednak klub jest na tyle stabilny, żeby nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego sezonu, kiedy drużyna miała kilkumiesięczne zaległości w wypłatach wynagrodzeń?
- Powinniśmy przetrwać do końca roku, a przecież w styczniu będą nowe dotacje samorządowe - analizuje prezes Skórka. - Skład, jak na nasze możliwości, mamy całkiem ciekawy. Jest z nami przecież Sebastian Kowalówka, mający reprezentacyjny bagaż doświadczeń. Mam świadomość tego, że przydałby nam się jeszcze jakiś doświadczony obrońca. Rynek krajowy jest przebrany. Niektórzy zawodnicy ze Śląska, z którymi rozmawialiśmy, pracują zawodowo, więc rano nie mogliby trenować. Niestety, taka jest rzeczywistość naszego hokeja, że zawodnicy muszą najpierw pilnować pracy, bo z uprawiania sportu nie są w stanie się utrzymać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?