Hokej. Oświęcimskie lodowisko wkrótce musi zostać zmodernizowane

Za koniec sukcesów nie tylko oświęcimskiego hokeja, ale i sportu, przyjmuje się 2006 rok, odkąd zakłady chemiczne, pod kierownictwem Michała Sołowowa, odcięły się od finansowania sportu w mieście. Obecny właściciel Synthosu odgrodził się murem od sportu, który od pokoleń był pod skrzydłami największej fabryki w mieście. Tak było za Jana Babiarza, który prowadził firmę na początku trudnych przemian gospodarczych w Polsce, jak i za Zdzisława Ingielewicza. O ile Babiarz był człowiekiem związanym z Oświęcimiem, to już Ingielewicz był „obcy”, ale utworzeniem spółek sportowych zmienił zasady opieki fabryki nad sportem, ale się od tego nie odciął. Dzisiaj kibice z łezką w oku wspominają Babiarza i Ingielewicza. Sołowowa już nie...

Drużyna była „w gazie”….
To jednak historia. Potem, pod szyldem sponsora z branży spożywczej, oświęcimski hokej zdobył dwa brązowe medale (2011 i 2012 rok), a w kolejnych latach sezon dla Unii kończył się po honorowo przegranych ćwierćfinałach. To dlatego w bieżącym sezonie kibice wraz z działaczami cieszyli się z przejścia pierwszej rundy, bo sezon miał być dłuższy i bardziej emocjonujący. Jednak przez epidemię koronawirusa znowu zakończył się na początku marca, ale tym razem, wobec szerzącej epidemii, krajowa centrala przyznała medale przy tzw. zielonym stoliku. Nie można było jednak inaczej.

...a Oświęcim stał się twierdzą
Medal przyznany na podstawie części zasadniczej i rozegranego ćwierćfinału, w którym Re-Plast Unia pokonała Lotos Gdańsk 4:1, pokazuje, że trafił w godne ręce. Oświęcimianie powoli wchodzili w sezon. Przebijali się z dolnych rejonów tabeli aż na finiszu fazy zasadniczej zostali wiceliderem. Oświęcimska hala była dla rywali twierdzą nie do zdobycia przez czternaście kolejnych spotkań.

Troska o nowe standardy
Działacze muszą myśleć już nie tylko o najbliższym sezonie, ale i o nieco dalszej perspektywie. W nadchodzących rozrywkach po raz ostatni w oświęcimska tafla będzie dopuszczona do rozgrywania spotkań ekstraklasy. Od sezonu 2021/2022 Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) będzie restrykcyjnie przestrzegać nowych przepisów.

Obecnie bandy spełniające nowe międzynarodowe standardy mają tylko w Tychach. W tym roku miały być sprowadzone na katowickie mistrzostwa świata, a po ich zakończeniu zostać przeniesione do „Satelity”, gdzie swoje mecze rozgrywa katowicki GKS. Wiadomo, że kwietniowe mistrzostwa świata w Katowicach zostały przez IIHF odwołane, ale skoro za rok gospodarzami turniejów mistrzowskich mają być te same miasta, to należy przypuszczać, że katowiczanie nie muszą się martwić o modernizację swojego obiektu.

- Wymiana band to wydatek rzędu 800 tysięcy złotych – wyjawia Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport. - Wiadomo, że w tym roku taka inwestycja nie zostanie przeprowadzona. Jednak po zakończeniu przyszłych rozgrywek, trzeba opracować plan montażu nowych band w taki sposób, aby nie ucierpiały na tym przygotowania do sezonu.

Wiadomo, że spółka sama tego nie przeprowadzi. Pieniądze na wymianę band musi zabezpieczyć miasto, będące udziałowcem sportowej spółki. Jeśli oświęcimski obiekt chce spełniać międzynarodowe wymogi, miasto musi ująć w przyszłorocznym budżecie inwestycję w w hali lodowej. - Nowe bandy będą nieco wyższe od obecnych i bardziej elastyczne, czyli amortyzujące starcia ciałem zawodników – informuje Kram. - Zatem mają zmniejszyć ryzyko kontuzji. Budowa nowych band to także zabudowanie boksów zawodników i sekretariatu sędziowskiego, gdzie prowadzone są protokoły.

W oświęcimskiej hali, w ostatnich latach, przeprowadzono już kilka inwestycji. Zmodernizowano nagłośnienie, czy zainstalowano nowe, ledowe oświetlenie, które jest obecnie jednym z najlepszych w Polsce. Podobne mają tylko w Tychach. To dlatego argumenty szefa TVP Sport zaniechające pokazywania meczów, zarzucającego klubom ciemne hale, nie dotyczą oświęcimian.

Na trybunach aż prosi się za to o wymianę krzesełek. Sporo z nich jest popękanych, a przy tym brudnych, że nie można ich doczyścić. Prowizoryczny podział sektorów na mniejsze, ze względów bezpieczeństwa, schodami zamontowanymi jeszcze pod koniec minionego stulecia, też wymaga poprawy. - Najpierw musielibyśmy mieć projekt przebudowy trybun, a potem pieniądze. Mam nadzieję, że po kolei, w miarę możliwości, będziemy poprawiać wizerunek i funkcjonalność hali – kończy Kram.