Hokej. Re-Plast Unia Oświęcim pokonała GKS Katowice. Tradycyjnie mało goli, ale dużo emocji i wrażeń

Oświęcimianie zaczęli defensywnie, licząc na kontry. O ile w grze obronnej byli konsekwentni, to już o strzeleniu gola nie było mowy, bo to katowiczanie byli częściej przy krążku, przesiadując w tercji obronnej gospodarzy. Przyjezdni nie mieli jednak pomysłu na rozerwanie szyków obronnych oświęcimian. Mieli jedną dwójkową kontrę, którą źle rozegrali. Groźnie uderzył też Filip Starzyński, lecz Clarke Saunders nie dał się pokonać.

Gole padły dopiero w drugiej tercji. Oba w liczebnych przewagach. Najpierw Luka Kalan poprawił strzał Patryka Luży. Później Aleksiej Trandin najszybciej zorientował się przed bramką, posyłając bezpański krążek odbity przez Michała Kielera, broniącego pierwszy strzał Jakuba Saura.

Pomiędzy trafieniami oświęcimian doskonałą okazję na doprowadzenie do remisu miał Tuukka Rajamaki, jednak mając przed sobą tylko bramkarza trafił w słupek (37 min).

Katowiczanie kontaktowego gola także zdobyli w liczebnej przewadze, a Patryk Krężołek, stojąc przed Saundersem, z powietrza łopatką kija zbił krążek do siatki.

Końcówka rozpaliła widzów do czerwoności. Oba zespoły złapały kary, a w efekcie ich kumulacji goście grali nawet w podwójnej przewadze. Kiedy z ławki kar powrócił już Gregor Koblar, katowiczanie na 75 s przed końcową syreną wycofali bramkarza, wprowadzając dodatkowego gracza i ponownie zyskując o dwóch zawodników więcej. Oświęcimianie potrafili się obronić, a wyprowadzający kontrę Gregor Koblar był faulowany przez Mikę Franssilę i na 15 sekund przed końcem siły się wyrównały. Oświęcimianie mogli spokojnie oczekiwać końcowej syreny.

- Obie drużyny zagrały dobre spotkanie – powiedział trener Unii Nik Zupancić. - W dzisiejszym meczu przewagi zrobiły różnicę. Ważne, że zrehabilitowaliśmy się za wyjazdową porażkę w Nowym Targu.

- Tradycyjnie w naszym meczu z Unią wynik był „ciasny”. Pierwsza i trzecia tercja w naszym wykonaniu były dobre. Mieliśmy mały przestój w drugiej odsłonie, tracąc dwa gole w osłabieniach, nad którymi musimy popracować – ocenił Piotr Sarnik, trener katowiczan. - W ostatniej tercji, kiedy w przewagach zamknęliśmy Unię w jej własnej tercji, zabrakło nam odrobiny szczęścia i dlatego pełna pula pozostała w Oświęcimiu.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:1 (0:0, 2:0, 0:1)
Bramki: 1:0 Kalan (Luża, S. Kowalówka) 25, 2:0 Tradin (Saur, Bezuszka) 39, 2:1 Krężołek (Kolusz, Turtiainen) 48.

Re-Plast Unia: Saunders – Zatko, Luża; Koblar, Kalan, S. Kowalówka – Saur, Bezuszka; Przygodzki, Trandin, Piotrowicz – P. Noworyta, Wanacki; Themar, Oriechin, Garszyn – M. Noworyta; Wanat, Krzemień, Malicki oraz Raszka.

GKS Katowice: Kieler – Wajda, Salmi; Krężołek, Kolusz, Turtiainen – Franssila, Porseland – Rajamaki, Makkonen, Cimzar – Ozols, Tomasik; Starzyński, Michalski, Lahde – Jaśkiewicz, Paszek, Salamon.

Sędziowali: Przemysław Kępa (Nowy Targ) i Mateusz Krzywda (Tychy). Kary: 8 – 10 minut. Widzów: 2000.

Inne mecze:

Zagłębie Sosnowiec – Comarch Cracovia 2:4, GKS Tychy – Lotos PKH Gdańsk 3:1, JKH GKS Jastrzębie – Podhale Nowy Targ 4:3, Naprzód Janów – Energa Toruń 1:5.

Tabelka:

Sportowy24.pl w Małopolsce